Reklama

Witamina C - więcej niż odporność

Wzmacnia odporność, chroni przed chorobami, poprawia stan naczyń krwionośnych i jest niezbędna podczas rekonwalescencji. To o witaminie C wiemy wszyscy. Nasze babcie leczyły nas herbatą z cytryną i miodem, a mamy chętnie sięgały po suplementy bogate w kwas askorbinowy. Wszak lekarze uspokajają - tę witaminę trudno przedawkować. Czy jednak wiemy o niej wszystko?

W 2014 roku naukowcy z Bostonu w USA opublikowali wyniki badań, określając je jako przełomowe - według nich witamina C skutecznie leczy raka, a stosowana u pacjentów po przebytej wcześniej chemioterapii, zapobiega nawrotom choroby. Naukowcy zwrócili się do rządu USA, by natychmiast sfinansował dalsze badania, ale ich zapędy ostudzili szybko onkolodzy przekonując, że witamina C nie tylko nie leczy zmian nowotworowych, ale może wręcz doprowadzić do dalszego rozwoju guzów.

Wiele lat wcześniej Dr Max Gerson (zmarł w 1959 roku w wieku 78 lat) wyleczył kilkuset pacjentów, w tym profesora Alberta Schweitzera (laureat Nagrody Nobla, lekarz i filozof) stosując dietę opartą na spożywaniu organicznych owoców i warzyw oraz piciu świeżo wyciskanych soków bogatych w antyoksydanty i witaminę C.

Reklama

- Uważam Gersona za jednego z największych geniuszy w historii medycyny - powiedział Schweitzer, który w zdrowiu dożył 93 roku życia i jeszcze kilka lat przed śmiercią pozostawał aktywny zawodowo.

Gdzie leży więc prawda o jednym z najciekawszych związków wykorzystywanym nie tylko w medycynie?

Co z tą witaminą?

Witamina C (kwas askorbinowy) to bardzo silny antyutleniacz, który poprawia przemianę materii i pełni niebagatelną rolę w procesie tworzenia kolagenu niezbędnego do budowy kości i zębów oraz gojenia ran. Witamina C skutecznie podnosi odporność organizmu, wzmacnia naczynia krwionośne, wspiera wchłanianie żelaza. Jej najlepsze źródło to warzywa takie jak brokuły, papryka, szparagi oraz owoce - cytrusy, truskawki i owoce leśne. Według niektórych naukowców najlepszym jej źródłem są jagody, uważane od kilku lat za najzdrowszy polski superfood. Do wielbicieli jagód należy Dr Michael H. Greger, lekarz i weganin lansujący tezę, że "śmierć ze starości" nie istnieje.

Greger w swoich badaniach udowadnia, że jagody skutecznie zapobiegają nowotworom, wzmacniają układ immunologiczny, chronią wątrobę oraz mózg. Radzi on, by kupować owoce w najbardziej kontrastowych i silnych kolorach - jeśli truskawki to te najbardziej czerwone, jeśli jeżyny i borówki to te najczarniejsze. Kolory tych owoców to bowiem silne przeciwutleniacze, które skutecznie chronią przed rakiem i starzeniem się organizmu.

Greger zwraca również uwagę na fakt, że jagody ze swoją oszałamiającą zawartością przeciwutleniaczy (jeżyny mają ich 650 jednostek, borówki 380, a truskawki 310 - dla porównania jabłka mają ich 60, a banany 40) to najzdrowsze owoce świata, po które powinniśmy sięgać każdego dnia. Jagody to jedno z najlepszych źródeł witaminy C, przypadek?

Dlaczego jedni chorują, a inni dożywają dziewięćdziesiątki?

- Wszyscy znamy takie osoby, które paliły po cztery paczki papierosów dziennie i dożywały dziewięćdziesiątki, nie zachorowawszy na raka. To jednak wyjątki. Większość ludzi płaci wysoką cenę za brak rozwagi w kwestii stosowanej diety. Z drugiej strony na raka chorują także ci, którzy wydają się robić wszystko tak, jak należy. Odpowiedź częściowo tkwi w tym, na ile jesteśmy w stanie chronić swoje DNA. W naszych komórkach jest wbudowany złożony system ochronny, w którego skład wchodzi kilkanaście enzymów antyoksydacyjnych, a także antyoksydantów pochodzących z substancji odżywczych. Większość zatem ma swoje źródło w spożywanych przez nas produktach - mówi Dr Russell L. Blaylock, autor książki "Naturalne strategie w walce z rakiem".

Według Blaylocka do głównych przyczyn chorób nowotworowych zaliczamy związki chemiczne obecne w środowisku oraz ukryte w organizmie, wirusy, promieniowanie oraz przewlekłe niedożywienie.

Wniosek? Im więcej żywności bogatej w antyoksydanty spożywamy każdego dnia, tym większa szansa, że nie zachorujemy na raka. Najwięcej antyoksydantów zawiera żywność będąca jednocześnie bogatym źródłem witaminy C.

Lekarstwo stare jak... Gerson

- Lekarstwo na raka zostało wynalezione w ...1928 roku - przekonują wielbiciele terapii Maxa Gersona przez jednych uważanego za cudotwórcę, przez innych za szarlatana. Choć od śmierci lekarza minęło już 58 lat dyskusja na temat jego kontrowersyjnej metody leczenia nie cichnie. O co tyle hałasu?

- Terapia Gersona to nowoczesna, naturalna, w pełni biologiczna kuracja, bazująca na uzdrawiających mechanizmach, za pomocą których organizm sam zwalcza niszczące go dolegliwości. Można ją stosować we własnym zakresie lub pod nadzorem lekarza. Mieszkańcom uprzemysłowionych krajów świata zachodniego została ona przedstawiona ponad 60 lat temu i była tak postępowa, że nie istniały żadne naukowe dane, mogące wyjaśniać dlaczego powoduje ona remisję przewlekłych i zakaźnych chorób. Podstawą terapii jest odpowiednia dieta, która polega na spożywaniu świeżych, organicznych owoców i warzyw oraz wypijaniu 13 szklanek świeżo wyciśniętych soków dziennie. Świeże owoce i warzywa sprawiają, że w ciele podnosi się poziom minerałów witamin i anty oksydantów wypłukujących wolne rodniki oraz chemikalia - tak opisuje terapię swojego ojca córka Gersona, Charlotte zajmująca się po dzień dzisiejszy szerzeniem wiedzy o jednej z najbardziej kontrowersyjnych terapii antynowotworowych.

Charlotte nie ma łatwego zadania. Terapia stworzona przez jej ojca jest głośno krytykowana przez onkologów w całego świata, którzy ostrzegają przed jej stosowaniem, tym bardziej na własną rękę!

Gerson stosował terapię witaminą C pośrednio - z pomocą bogatych w nią warzyw i owocowych soków. Pierwszym etapem leczenia była jednak kontrowersyjna detoksykacja, którą przeprowadzał z pomocą lewatywy na bazie kawy. Tak oczyszczony organizm mógł przyjąć ze świeżych warzyw i owoców uleczającą dawkę antyoksydantów. Historia zna jednak przypadki lekarzy, którzy postanowili leczyć pacjentów podając im witaminę C bezpośrednio - dożylnie!

Kontrowersyjna terapia

W latach 40. minionego stulecia Dr Fredrick R. Klenner jako pierwszy zastosował duże dawki witaminy C lecząc 60 na 60 przypadków chorych na polio. Klenner podawał pacjentom witaminę dożylnie i mógł się pochwalić całkowitym wyleczeniem przypadków ostrej odry, tężca czy ospy wietrznej, ale również białaczki, zapalenia wątroby, płuc i mózgu.

- Niektórzy lekarze będą stać przy pacjencie i patrzeć jak umiera, ale nie są w stanie przemóc się i użyć kwasu askorbinowego, ponieważ w ich ograniczonych umysłach, to tylko witamina, a nie lekarstwo - mówił Klenner.

Współcześnie wtóruje mu doktor Andrew Saul i przyznaje, że witamina C to najlepsze na świecie lekarstwo, antybiotyk i środek przeciwwirusowy. Saul zdecydował się leczyć pacjentów dożylnie askorbinianem sodu - kwas askorbinowy to czysta witamina C, askorbinian sodu to otrzymany sztucznie związek, sól sodowa kwasu askorbinowego.

Badania laboratoryjne wykazały, że podawany dożylnie askorbinian sodu spowalnia rozwój raka prostaty, jelita grubego, a nawet trzustki! Mimo to wielu lekarzy podchodzi do tych rewelacji z dystansem przekonując, że ta wciąż eksperymentalna metoda może przynieść więcej szkody niż pożytku.

Kiwi, grejpfrut i jagody

Trzymając się prostej zasady mówiącej o tym, że lepiej zapobiegać, niż leczyć możemy samodzielnie wzmacniać swoją odporność odpowiednimi dawkami witaminy C. Dr Michael H. Greger przekonuje, że wystarczy już jedna garść jagód dziennie, by skutecznie chronić się przed wirusami i stanem zapalnym, które finalnie prowadzić mogą do narastania guzów.

Inne doskonałe źródła witaminy C to dzika róża, porzeczka, natka pietruszki, papryka, brukselka, kalafior, szpinak, pomelo, kiwi, grejpfrut, pomidor i kapusta kwaszona.

A gdzie cytryna? Wbrew pozorom owoc ten ledwo mieści się w dwudziestce produktów uważanych za najlepsze źródło tej uzdrawiającej witaminy. Sok z jednej cytryny dostarcza zaledwie 35% dziennego zapotrzebowania na witaminę C, ale skutecznie budzi jelita i poprawia przemianę materii.

Sięgając po produkty bogate w witaminę C warto pamiętać, że jest ona wyjątkowo wrażliwa na wysoką temperaturę, światło, tlen oraz zbyt długie przechowywanie. Podczas przygotowywania posiłków tracimy więc nawet do 40% tej cennej witaminy. Sięgajmy więc po surowe owoce i warzywa, by korzystać z uzdrawiającej mocy antyoksydantów. Na zdrowie!

Gabriela Kurcz

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy