Reklama

Zadziwiające nerki

Ponad 4 mln Polaków cierpi na przewlekłą chorobę nerek, która prowadzi do niewydolności tego narządu. Aby temu zapobiegać, wystarczy regularnie robić proste i tanie badania.

Każdy z nas ma dwie nerki - przypominające kształtem fasolki, a rozmiarem zbliżone do pięści. Nieustannie oczyszczają one krew -

odfiltrowując z niej i przywracając do krwiobiegu płyny wraz z produktami przemiany materii. Nerki nie tylko oczyszczają krew ze zbędnych produktów przemiany materii, ale też regulują poziom wody i elektrolitów w organizmie, wydzielają hormony, m.in. erytropoetynę, która reguluje wytwarzanie krwinek czerwonych, wpływają na zdrowie naszych kości, regulują metabolizm węglowodanów i białek.

- Statystyki wskazują, że co 10 człowiek na świecie ma przewlekłą chorobę nerek w różnym stopniu zaawansowania. W Polsce grupę tę ocenia się na 4,24 mln osób, a liczba ta ciągle rośnie - mówi prof. Bolesław Rutkowski z Akademii Medycznej w Gdańsku.

Reklama

Schorzenia nerek częściej dotykają mężczyzn. Aż jedna piąta panów po 50. roku życia i jedna trzecia po 70-tce ma w jakimś stopniu uszkodzone nerki.

Najczęstszymi przyczynami są nefropatia cukrzycowa, choroby zapalne nerek i nadciśnienie tętnicze. - W ponad 8 proc. przypadków występują uwarunkowania genetyczne. To oznacza, że w większości przypadków możemy ograniczać postępy chorób nerek i zapobiegać uszkodzeniu tych narządów.

Przewlekła choroba nerek stopniowo prowadzi do ich niewydolności, a ta wymaga dializowania lub przeszczepienia nerki, czyli tzw. leczenia nerkozastępczego.

- Jest ono bardzo kosztowne, a liczba pacjentów, którzy z niego korzystają, rośnie w Polsce w postępie geometrycznym - alarmuje prof. Rutkowski. W 2010 r. będzie z niego korzystać 27 tys. osób. Koszt to 1 mld 600 mln złotych.

Tymczasem jeśli wcześnie wykryjemy chorobę nerek, można zastosować kilkakrotnie tańsze i skuteczne leczenie tzw. nefroprotekcyjne, przy pomocy diety i leków . Dzięki niemu można nawet o kilkanaście lat opóźnić konieczność dializ czy przeszczepu.

Wczesnemu wykrywaniu schorzeń nerek służą proste i tanie testy - ocena tzw. wielkości filtracji kłębuszkowej (GFR), która jest wyrażana w mililitrach na minutę i mówi o zdolności filtracyjnej nerek, oraz ocena obecności białek (albumin) w moczu (białkomocz), będących wskaźnikiem uszkodzenia nerki. Test na obecność albumin kosztuje 3 zł, a ocenę GFR można robić przy okazji rutynowego badania moczu. Badania powinny być wykonywane minimum raz w roku, zwłaszcza przez osoby z grup o podwyższonym ryzyku chorób nerek, czyli z cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym, chorobą sercowo-naczyniową, oraz osoby, które mają rodzinne ryzyko występowania chorób nerek i chorób serca.

Wyższe ryzyko chorób nerek dotyczy osób starszych i osób, które urodziły się małe, czyli wyjściowo miały małą ilość nefronów - jednostek strukturalnych nerki.

Dlatego profilaktykę zdrowia nerek można rozpocząć już w okresie płodowym - matka powinna unikać palenia papierosów, picia alkoholu i powinna dobrze się odżywiać, by zapobiec niedowadze u noworodka.

Zdrowiu nerek sprzyja zdrowa dieta - uboga w tłuszcze zwierzęce i sól, a bogata w warzywa i owoce, ruch i unikanie palenia papierosów.

13 marca obchodzony jest po raz trzeci Światowy Dzień Nerek. W tym roku towarzyszy mu hasło "Zadziwiające nerki". Jego celem jest zwrócenie uwagi na częstość występowania chorób tego ważnego narządu, możliwości zapobiegania im oraz leczenia.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: tanie | nerki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy