A moje już chodzi i mówi...
Gdy spotkają się ze sobą młode mamy, zwykle rozmawiają o dzieciach - o tym, co maluchy potrafią już robić i czy wszystkie te umiejętności opanowały we właściwym czasie.
Taka rywalizacja nie ma sensu. Każde dziecko jest inne i rozwija się we własnym tempie. To, że opanowało już jakąś umiejętność, wcale nie świadczy o tym, że jest bardziej inteligentne i lepiej rozwinięte od swoich rówieśników. Jedne w swoje pierwsze urodziny chodzą całkiem pewnie, inne dopiero stoją na nogach. Jedne już wtedy są gadułami, a inne nawet rok później mówią niewiele. I wszystkie mieszczą się w granicach normy.
Ponadto takie rodzicielskie zawody są powodem frustracji niejednej z mam. Zamiast cieszyć się tym, co jej dziecko już potrafi, zamartwia się, że nie robi jeszcze tego, co córeczka czy synek sąsiadki albo koleżanki. Dochodzi do wniosku, że jej maluch wcale nie jest ani najpiękniejszy, ani najmądrzejszy - jak dotąd myślała - tylko całkiem przeciętny. Przy takim nastawieniu trudniej cieszyć z kolejnego, choćby niewielkiego postępu dziecka.
Jeśli rozmowy z innymi mamami i konfrontowanie zdolności maluchów stresują cię, po prostu nie daj się wciągać w taką rywalizację. O swoich niepokojach warto porozmawiać z pediatrą. Ten najlepiej określi, czy twoje dziecko rozwija się prawidłowo.