Co to takiego haute couture?
Każdy, kto choć trochę interesuje się modą, spotkał się z pojęciem haute couture i pret-a-porter. Zdecydowanie mniej osób wie, skąd wywodzą się te terminy i jak doszło do ich powstania.
W dawnych czasach prawie każda kobieta potrafiła posługiwać się igłą. Te z biedniejszych rodzin ze względów ekonomicznych same szyły stroje, te bogatsze wprawdzie zamawiały je u krawców, wciąż jednak dokonywały w nich jakiś przeróbek. Stroje szyte przez krawców były tak drogie, że nawet dobrze sytuowane damy posiadały zaledwie jedną suknię balową, wizytową i spacerową, do tego jedną do dwóch skromniejszych przeznaczonych na wyjścia codzienne. Noszono je całymi latami, a nieraz w spadku przechodziły z matki na córkę. Nic więc dziwnego, że wciąż trzeba było je przeszywać, pruć koronki, sztukować plisy, zmieniać kształt kołnierzyków, tak by jeden i ten sam strój wciąż udawał inny. Szycie było jedną z nielicznych prac, która dozwolona była damom z wyższych sfer, a wykonywanie której nie przynosiło ujmy na honorze. Niejedna eleganta pozwalała sobie na pozowanie do zdjęć przy szydełku czy maszynie do szycia.
Jak widać na poniższej fotografii, jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym szycie było zajęciem doskonale nadającym się do towarzyskich spotkań.
Ale wróćmy do tematu. Aż do XIX wieku krawiec był rzemieślnikiem wykonującym pracę odtwórczą, to jest szyjącym suknie zgodnie z zaleceniami klientek.
Tendencję tą postanowił przełamać anglik Charles Frederick Worth (1825 - 1895). W 1857 roku otworzył on swój pierwszy salon Worth & Bobergh przy ulicy de la Paix w Paryżu, w którym prezentował zaprojektowane przez siebie kolekcje mające być wzorem. Na ich podstawie klientki mogły zamawiać suknie według narzuconego kanonu, decydując jedynie o wyborze tkaniny czy też nielicznych detali. Miał przy tym zwyczaj osobiście udzielać rad, dotyczących szczegółów przyszłej kreacji.
Poniżej Ch. Worth doradzający klientce.
Tym samym w swojej pracowni podniósł on rangę krawca do roli projektanta mody znanego z nazwiska, które stawało się znakiem firmowym stroju. Cyklicznie tworzył nowe kolekcje i jako pierwszy wpadł na pomysł promowania ich poprzez pokazy mody z udziałem modelek. Tak narodziło się haute couture, czyli ekskluzywne krawiectwo wyższych sfer. Wortha uznano za jego ojca. Choć na marginesie należy dodać, że na pomysł projektowania własnych kolekcji wpadła już wcześniej modystka Marii Antoniny Maria Rose Bertin (1747 - 1813).
Dziś haute couture jest uprawiane między innymi przez domy mody Chanel, Dior, Yves Saint Laurent, Givenchy, Pierre Cardin, Jean-Paul Gaultier, Lacroix. I choć do dziś wzbudza ono wielkie emocje, to ze względów ekonomicznych wielu projektantów rezygnuje z tworzenia ekskluzywnych, drogich kolekcji. Skupiają się oni na ubraniach pret-a-porter, czyli szytych w ramach produkcji masowej jak np. Calvin Klein.
Poniżej zdjęcia z pracowni Charlesa Wortha.
W chwili, gdy krawiec przestał być odtwórcą pomysłów klientek i rzemieślnikiem, gdy jego nazwisko zaczynało coś znaczyć, a nawet nadawać prestiżu strojom, pojawiły się metki. Te, podobnie jak dziś, świadczyły o grubym portfelu elegantki i jakości tego, co nosiła.
Źródło: Blog Historyczno-Obyczajowy Agnieszki Lisak