Czy monogamia jest ważna?
Monogamia leży u podstaw nowych oczekiwań, jakie mamy wobec związku. Jeśli chcemy, by namiętność trwała, w grę musi wchodzić monogamia. Nie da się być otwartym na różne związki i przeżywać jednocześnie niegasnącą miłość do partnera.
Jeśli ktoś odczuwa potrzebę przeżywania przelotnych znajomości oznacza to, że w jego związku nie ma namiętności. Namiętność z kolei uwarunkowana jest spełnieniem seksualnym, co nie oznacza, że partnerka musi przeżywać orgazm za każdym zbliżeniem, lecz doznaje szczytowego spełnienia na pewnej stałej podstawie, jaką jest monogamiczny związek z jednym partnerem. Doświadczenie spełnienia utrzymuje partnera w przekonaniu, że jest dla niej atrakcyjny i stara się ciągle podtrzymywać swą atrakcyjność.
Dla kobiety spełnienie w miłości fizycznej zbudowane jest na: dobrej relacji z dobrą komunikacją, seksualnej monogamii oraz uczuciu, jakim partnerzy się obdarzają poza sypialnią.
Monogamia daje kobiecie poczucie bezpieczeństwa i pewność, że jest tą jedyną istotą dla ukochanego mężczyzny, nieporównywaną z żadną inną. W takich warunkach można rozkwitać, dbać o wzajemną bliskość i otwierać się na seksualność.
Kobieta ma też potrzebę romantyzmu, doznawanego na co dzień, a nie od święta - jak sądzi większość panów. Poślubiając kobietę mężczyzna uważa, że ofiarowuje jej wielki prezent w postaci zgody na dzielenie z nią swego dochodu, zapomina natomiast o drobnych, ale jakże ważnych gestach - jak przynoszenie kwiatów, niespodziane przytulenie, spojrzenie głęboko w oczy czy namiętny pocałunek, jak w czasach, gdy chodzili na randki.
Jeśli chcemy, by nasz związek wzrastał z dnia na dzień, musimy dbać o te drobne sprawy, które stanowią o jego jakości.
Oczywiście obowiązki te nie należą tylko do panów. Nader często współczesne kobiety zapominają, że partner jest dla nich darem i przyjmują go jako kogoś stałego, pewnego, niemal na własność. Zapominają o codziennym docenianiu jego wysiłków w okazywaniu uczucia. Co więcej - wytykają mu mniejsze lub większe wady w naiwnej nadziei, że się zmieni i pozbędzie narowów. A efekt jest wręcz przeciwny - te działania zabijają namiętność.
Panowie są drażliwi na swym punkcie i z trudem znoszą życie w obecności kobiety, która jest wiecznie z nich niezadowolona, zwraca uwagę na nieistotne szczegóły, jest irytująca i nieznośna.
Czy nie zdarzyło ci się nigdy zwrócić partnerowi uwagi, że te wymyte naczynia noszą wciąż ślady tłuszczu lub też że powinien je odłożyć na inną półkę? Zamiast skoncentrować się na fakcie, że umył naczynia i wyrazić mu za to wdzięczność, zwracamy uwagę na mało ważne detale. Oczywiście możemy wyjść z założenia, że jeśli ktoś ma cos źle zrobić, to lepiej, żeby tego w ogóle nie robił, lub też że nie będziemy mu dziękować za coś, co powinien wykonywać bez oczekiwania na aplauz. Lecz czy chodzi nam wtedy o umacnianie związku czy dbanie o to, by nasze było na wierzchu? Przecież w codziennych sytuacjach buduje się więź, a ta cementuje monogamię.
A tak na marginesie - kto powiedział, że te naczynia mają się znajdować właśnie na tej półce?