Czy są w Polsce miejsca, w których straszy? Całkiem sporo!
Zaklęta w ducha niewierna żona, rycerz bez głowy albo wielki, dziki pies - w Polsce nie brakuje miejsc, w których straszy. Owiane tajemnicą, pełne grozy i przerażających historii są bardzo chętnie odwiedzane przez turystów. Lubisz się bać? Czytaj dalej!
Zamek Czocha
Ten piękny, chętnie odwiedzany przez turystów zamek jest związany z mroczną historią. Joachim von Nostitz, właściciel zamku był posłem i często wyjeżdżał. Jak głosi legenda, jego żona, Ulryka, dopuściła się w tym czasie zdrady małżeńskiej i urodziła kochankowi dziecko. Plotki o niewiernej żonie dotarły do Joachima, który natychmiast powrócił do zamku. Gdy ujrzał ukochaną z niemowlęciem na ręku, kazał wrzucić ją do studni a dziecko zamurować w kominku w jednej z sal.
Jak głosi legenda, drastyczna śmierć sprawiła, że dusza Ulryki na zawsze została w zamku. Choć od dramatycznych wydarzeń minęło niemal 300 lat, duch Ulryki, zwany Białą Damą, stale przechadza się po jego salach, przyprawiając turystów od dreszcze.
Kaplica Czaszek w Czermnej
Wieś Czermna to dziś jedna z dzielnic Kudowy Zdroju. Kaplicę, na przełomie XVIII i XIX wieku, zbudował czeski ksiądz Václav Tomášek. Pewnego dnia zauważył w niej ludzkie kości. Razem z wezwanym grabarzem zaczęli odkopywać znajdujące się płytko pod ziemią szczątki, okazało się, że jest ich olbrzymia ilość.
Były to szczątki ofiar wojny trzydziestoletniej, a także lokalnych epidemii cholery. Ksiądz Tomášek kazał wybielić czaszki i kości, a następnie wykorzystać je do budowy ossuarium, czyli wyłożonej kośćmi kaplicy. Ksiądz Tomášek przed dwie dekady zbierał znalezione w okolicy szczątki, a po śmierci sam spoczął w tym miejscu. Czermna do dziś jest bardzo chętnie odwiedzana przez turystów przyjeżdżających do Kotliny Kłodzkiej.
Zamek w Pieskowej Skale
Zamek, który po remoncie został ostatnio na powrót otwarty dla turystów, kusi nie tylko wspaniałą architekturą i wyjątkowym otoczeniem Ojcowskiego Parku Narodowego. Co odważniejsi przyjeżdżają tu by sprawdzić, czy plotki o żyjących na zamku zjawach są prawdziwe.
Jeśli wierzyć legendom, straszą tu aż dwie zjawy. Pierwsza, to duch Krzysztofa Szafranica, który w XV wieku został tu stracony z rozkazu króla Kazimierza Jagiellończyka. Druga, to duch Doroty, niedoszłej żony Szafranica, która zakochała się w giermku i postanowiła z nim uciec. Za ucieczkę spotkała oboje dotkliwa kara - Dorotę zagłodzono, a jej ukochanego rozszarpały konie. Do dziś w zamku słychać płacz Doroty i kroki uciekających kochanków.
Babia Góra
Jeden ze szczytów masywu Babiej Góry - Diablak - miał być niegdyś miejscem, w którym mieszkał sam diabeł (stąd nazwa). Dawniej wierzono, że na osnutym mgłą szczycie spotykają się czarownice, by odbywać swe sabaty i rozsiewać na okolicę złe moce. Zioła zebrane na Babiej Górze miały podobno magiczną moc, wierzono też, że w jej wnętrzu mieszkają smoki.
Niektórzy współcześni turyści, którzy wspinają się na górę wierzą, że na jej szczycie można spotkać zjawy i złe duchy, nie brakuje świadectw ludzi, którzy widzieli tu skrzaty albo biegające konie, byli przez nie atakowani, albo czuli oddziaływanie złej mocy. Pogoda w okolicach Diablaka jest bardzo zmienna i trudna do przewidzenia, słońce często zmienia się w gwałtowną burzę, a szczyt otacza gęsta mgła, co dodatkowo podsyca wyobraźnię wszystkich, którzy lubią się bać.
Zamek w Ogrodzieńcu
Zamek, a w zasadzie jego ruiny, to miejsce piękne i... nieco przerażające. Krąży tu bowiem legenda o czarnym psie, który straszy licznych turystów. W psa miał zostać zamieniony kasztelan Stanisław Warszycki, dawny właściciel zamku.
Słynął on z zamiłowania do oglądania tortur, na które skazywał swoich poddanych. Po śmierci został zamieniony w wielkiego, czarnego psa o przekrwionych, ognistych oczach. Według legendy, codziennie koło godziny 22 pies biega po zamku, strasząc amatorów nocnego zwiedzania.
Las w Witkowicach
Las w Witkowicach - dziś jednej z dzielnic Krakowa - elektryzuje kolekcjonerów strasznych historii. Las, nazywany najbardziej nawiedzonym miejscem w Polsce, miał być miejscem tragicznych wydarzeń. W październiku 2001 roku w lesie miało zginąć 9 osób - studentów, którzy właśnie w tym miejscu świętowali rozpoczęcie roku akademickiego. Ich los do dziś jest nieznany, nigdy nie odnaleziono ich żywych ani martwych.
Ostatnią osobą, która widziała grupę studentów był mieszkaniec domu na skraju lasu, który miał ich ostrzegać, że bawią się w miejscu działania złych mocy. Gdy uczestnicy imprezy nie wrócili do domów, ich bliscy zaalarmowali policję. Kilka dni później na miejsce zdarzenia wybrała się grupa przyjaciół zaginionych osób, a na miejscu znaleźli zaginiony aparat fotograficzny. Wywołane zdjęcia sprawiają wrażenie, jakby w lesie naprawdę działały tajemne moce... Zdarzenia w Witkowicach często porównuje się do scenariusza słynnego horroru "Blair Witch Project", choć nie brakuje osób twierdzących, że cała historia nie wydarzyła się naprawdę.
Zamek Krzyżtopór
Leżący na terenie województwa świętokrzyskiego zamek Krzyżtopór to miejsce fascynujące zarówno za sprawą architektury, jak i legend, które krążą wokół niego. Zbudowany przez Krzysztofa Ossolińskiego w XVII wieku zamek ma bowiem 365 okien (tyle, ile dni w roku), 52 pokoje (tyle, ile tygodni w roku), 12 sal (tyle, ile miesięcy) oraz 4 wieże (tyle, ile pór roku).
Według opowieści na zamku żyją aż dwa duchy. Jednym jest syn Krzysztofa Ossolińskiego, który zginął młodo, podczas walk. Drugim jest Biała Dama bez głowy, żyjąca tu niegdyś stara panna, którą złamane serce zamieniło w okrutną jędzę. Kobieta mściła się za straconą miłość, dręcząc swoich poddanych. Jedyną istotą, którą kochała kobieta, był mały, biały pies. Wierzyła, że ten, na kogo naszczeka jej pupil, jest złym człowiekiem i natychmiast kazała wtrącić go do lochu. Pewnego razu do zamku zawitał szlachcic. Gdy tylko pies zaczął szczekać, szlachcic obciął kobiecie głowę, ratując samego siebie przed śmiercią. Chętnych na spotkanie z Białą Damą nie brakuje, a turystów, którzy szukają mocnych wrażeń cieszy fakt, zamek można zwiedzać także w nocy...
Zamek w Malborku
Wielki i majestatyczny zamek w Malborku, który tak chętnie odwiedzają goście z całego świata, także ma swoją legendę i duchy, które straszą turystów.
Po zamkowych korytarzach przechadzają się dwaj mężczyźni noszący swe głowy pod pachami. To dawni rycerze, których zadaniem było strzeżenie skarbów ukrytych w komnatach. Choć obaj stracili głowy podczas bitew, nie przestają czuwać nad zamkowym skarbem. W Malborku jest też bezgłowy koń, który raz w roku - w noc sylwestrową - ma galopem trzy razy okrążać zamek.