Dajcie mi dużo czasu i uwagi...
Pojawienie się dziecka w rodzinie to jedno z najważniejszych wydarzeń i wielka zmiana. Zmiana rodzinnych przyzwyczajeń, stylu życia, spędzania czasu wolnego i oczywiście zmiana naszego mieszkania.
Począwszy od kolorów, gdzie można zastosować np. wyrazisty klucz kolorystyczny z jednym wiodącym kolorem i co najwyżej dwoma towarzyszącymi. Można też wykorzystać odpowiednio dobrane dodatki, takie jak pościel, zasłony, rolety, pudełka na zabawki itp. Ważne, żeby pomieszczenie było pełne harmonii i ładu.
Maluchy lubią rytuały. Jak pisze autorka popularnej bardzo książki "Język niemowląt" Tracy Hogg: podstawą dobrego rodzicielstwa jest między innymi organizacyjne uporządkowanie codziennych czynności, dające dziecku poczucie oparcia, regularności i przewidywalności zdarzeń.
Ważne jest więc, żeby kącik naszego maluszka lub jego pokój był tak zorganizowany, by ułatwiał nam uporządkowanie codziennych czynności przy dziecku. Idealnie nadaje się do tego specjalna komoda z przewijakiem i półką, na wszystko co potrzebne do pielęgnacji dziecka, a co obowiązkowo musi być "pod ręką". Dobrze jest wygospodarować również miejsce na mały sprzęt grający, muzyka działa kojąco na dziecko już od pierwszych chwil życia.
Oprócz popularnej już wśród mam "Muzyki bobasa" polecam muzykę poważną (oczywiście Mozart, Vivaldi, są również do kupienia specjalne składanki np. "Muzyka dla ucha malucha" ) oraz muzyką relaksacyjną z odgłosami przyrody. Komoda, która ma dużo szuflad i półek to również miejsce na garderobę maluszka. Nie polecam układania jego ciuszków w naszej szafie. Pamiętajmy również o koszu na zabawki i lampce nocnej!
Trwają wśród specjalistów oraz wśród rodziców dyskusje na temat wspólnego spania z dzieckiem. Myślę, że obydwie strony, zarówno ci którzy uważają, że to sposób na zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa u dziecka, jak i ci którzy uważają, że miejscem odpoczynku dziecka powinno być łóżeczko mają swoje racje. Nie miejsce tu jednak na rozstrzyganie tych sporów. Zarówno w jednej jak i drugiej opcji uważam łóżeczko za nieodzowny mebel. Nawet jeśli dziecko w nim nie śpi w nocy, jest bezpiecznym miejscem, w którym maluch może się bawić, kiedy my krzątamy się po domu. Mój synek po tygodniowym pobycie u babci cieszył się bardzo, kiedy zobaczył swoje łóżeczko z ukochaną karuzelą, spędził w nim wówczas ponad godzinę wydając radosne dźwięki. Najrozsądniej kupić takie, które rośnie wraz z właścicielem, czyli po demontażu szczebli z łóżeczka można zrobić tapczanik.
Do tak przygotowanego pomieszczenia, można wprowadzać malucha. Bardzo ważny jest dzień przyjazdu ze szpitala. Dobrze jest w spokoju oprowadzić dziecko po domu. Spodobało mi się bardzo porównanie, wspomnianej wcześniej zaklinaczki dzieci - Tracy Hogg "To ma być wycieczka z mamusią w roli muzealnego kustosza i noworodkiem w charakterze zwiedzającego". Zaczynamy od pokazania mu jego kącika lub pokoju: tłumaczymy do czego służą poszczególne sprzęty, pokazujemy zabawki, obrazki?
Poza miejscem w naszym domu przygotujmy również miejsce w nas samych na małego przybysza : "Gdyby dziecko mogło mówić, mówiłoby pewnie tak do rodziców: "Dajcie mi dużo czasu i uwagi, bo im więcej czasu i uwagi mi dajecie, tym większe mam poczucie, że jest dla mnie miejsce na tym świecie, że ktoś mnie kocha" (Wojciech Eichelberger).
Sylwia Hull, psycholog