Dania - lekcja przyjemności

Tutaj nie przyjeżdżamy po słońce, ale by przez kilka dni zaczerpnąć duńskiego luzu i dobrego smaku. Dorośli chętnie pospacerują po kopenhaskich ulicach, a dzieciaki wyszaleją się w parkach rozrywki.

Mimo że na pogodę Duńczycy mogliby narzekać bardziej niż my, należą do najszczęśliwszych narodów na świecie
Mimo że na pogodę Duńczycy mogliby narzekać bardziej niż my, należą do najszczęśliwszych narodów na świecieEast NewsEast News

Miejski luz: Kopenhaga

Mimo że na pogodę Duńczycy mogliby narzekać bardziej niż my, należą do najszczęśliwszych narodów na świecie. Mówią, że to dzięki "hygge", co oznacza sztukę tworzenia przytulnej atmosfery nie tylko w domu, ale i w mieście. Znajdziecie ją w oświetlonych świecami knajpkach, kameralnych sklepach typu "1001 drobiazgów" i na ulicach Kopenhagi, która zachwyca nie tylko piękną architekturą, lecz także niezliczonymi pomysłami na lampy i lampki umilające jesienne wieczory. Miasto jest proste do opanowania - ze zwartym centrum, które można przejść na piechotę, zaczynając od Frederiksstaden, królewskiej dzielnicy miasta z rokokowym zespołem pałacowym Amalienborg.

Warto przejść się wzdłuż Nyhavn, najpiękniejszego kanału Kopenhagi. Punkty obowiązkowe to urzekający klimatem retro lunapark Tivoli, dawna hipisowska dzielnica Christiania czy główna ulica miasta - elegancka Storget. A jeśli trochę zmarzniecie, wpadnijcie do... ogrodu botanicznego, do oranżerii z palmami, kaktusami i orchideami (wstęp wolny, ale trzeba sprawdzić godziny otwarcia http:// botanik.snm.ku.dk). Fantastycznym miejscem na niepogodę będzie też Muzeum Narodowe (wstęp wolny) czy Ny Carlsberg Glyptotek (wstęp wolny we wtorki). Po takiej wycieczce z pewnością przywieziemy nieco "hygge" do naszego kraju.

Królestwo klocków: Legoland

Dlaczego ten słynny park rozrywki leży w Billund, a nie w stolicy? Bo tu urodził się twórca klockowego imperium. Ole Kirk Chistianser był dziesiątym dzieckiem biednych gospodarzy. Gdy dorósł, założył w rodzinnym Billund jednosobowy zakład stolarski, ożenił się i wychowywał czwórkę dzieci. Specjalizował się w produkcji... składanych drabin.

W latach 30. ubiegłego wieku, czyli w czasach, gdy Europę dotknął kryzys, Ole stracił żonę, a jego warsztat spłonął. By pocieszyć dzieci, wystrugał dla nich zabawkę - kaczkę. Spodobała się i innym dzieciakom, a Ole zaczął żyć z produkcji zabawek. Wymyślił drewniane klocki, z których maluchy mogły budować zamki. Dziś LEGO to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek, a moda na kolorowe zestawy nie mija. W końcu nazwa zobowiązuje, a duńskie słowa "leg got", od których pochodzi LEGO, to nic innego jak: "baw się dobrze!".

Lalandia w Billund to największy duński ośrodek z gigantycznymi krytymi basenami o subtropikalnym klimacie, ze sztucznymi falami oraz wodnymi zjeżdżalniami. W parku wodnym panuje przez cały rok tropikalna atmosfera - temperatura wody - 28 st. C, a powietrza - 30 st. C.

ZOO Ok. 20 km od Legolandu, w pobliżu miasta Vejle znajduje się Løveparken Givskud ZOO. Løveparken, czyli Park Lwów, ale w tym parku typu safari są i kapibary, zebry, gnu, antylopy i ptaki, w tym marabuty. Bilety: dzieci do 11 lat - 90 DKK, pozostali - 171 DKK.

Pięknie zaprojektowane: Louisiana

Z przeszklonych pawilonów oraz parku rozciąga się wspaniały widok na cieśninę Øresund. Oczywiście, głównym powodem przyjazdu do Muzeum Sztuki Nowoczesnej Louisiana są dzieła m.in.: Picassa, Giacomettiego, Dubuffeta, Warhola, Rauschenberga (ponad 3000 eksponatów), ale to miejsce przede wszystkim uwodzi atmosferą. W parku mijamy instalacje, w kawiarni wiszą nam nad głowami eksponaty. Nie trzeba zwiedzać, by ulec klimatowi tego miejsca, które jest niezwykłym połączeniem architektury, przyrody i sztuki.

Lasy Dyrehave Wiekowy las i królewki pałac Hermitage znajdziemy tuż pod Kopenhagą. W Dyrehaven polowali kiedyś królowie, a dziś przyjeżdżają tu wszyscy, by zachwycać się tym niesamowitym dzikim parkiem, w którym można podglądać jelenie.

Olivia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas