Dom Superbohaterów. W poszukiwaniu opiekunów
W Janowicach pod Krakowem z inicjatywy prywatnych osób, darczyńców oraz Fundacji im. Jacka i Piotra Michalskich powstaje niezwykły projekt - Dom Superbohaterów. Fundusze na to przedsięwzięcie są, a budowa postępuje w szybkim tempie. W domu brakuje tylko tej najistotniejszej części - opiekunów, którzy byliby gotowi prowadzić dom i zaopiekować się ośmiorgiem dzieci.
Fundacja im. Jacka i Piotra Michalskich wspiera dzieci w domach dziecka również na płaszczyźnie edukacyjnej. To właśnie jej przedstawiciele, wraz z osobami prywatnymi i darczyńcami pracują nad stworzeniem Domu Superbohaterów - miejsca, w którym miłość i bezpieczeństwo znajdzie ośmioro dzieci. Sprawcami tego, dającego nadzieję na lepsze jutro, zamieszania są Martyna Gniadkowska wraz z mężem Pawłem. To oni koordynują budowę miejsca, w którym za jakiś czas schronienie znajdą najmłodsi, którzy w związku z zaistnieniem różnorodnych sytuacji życiowych są pozbawieni rodziny, zrozumienia, bezpieczeństwa i miłości, czyli po prostu normalności.
Od słowa do słowa i dom dla potrzebujących dzieci jest już w budowie
Martyna wraz ze swoim mężem o Fundacji im. Jacka i Piotra Michalskich usłyszała - jak sama mówi - trochę przez przypadek, a trochę przez znajomych. - To była nasza wewnętrzna potrzeba. Stwierdziliśmy, że skoro nigdy sami nie będziemy rodziną adopcyjną ani zastępczą, przynajmniej możemy wesprzeć dzieci, które mają w życiu słaby start. Tak narodziła się idea Domu Superbohaterów. Ma to być docelowo rodzinny dom dziecka, który będzie prowadzony przez Fundację. My zajmujemy się budową od strony technicznej: organizacją, koordynacją prac, dogrywaniem ekip. Zanim wystartowała budowa, załatwialiśmy sprawy urzędowe, projektowe i rozmowy z architektem. Od strony budowy całość jest po naszej stronie, tak samo pozyskiwanie funduszy i szukanie sponsorów, natomiast później za rekrutację rodziny i za przysposobienie tych dzieci w domu oraz współpracę z instytucjami, odpowiedzialna będzie Fundacja - opowiada o planach związanych z Domem Superbohaterów Martyna.
- Pomysł stworzenia kolejnego takiego domu przyszedł do głowy dwójce energicznych ludzi - Martynie i Pawłowi, którzy spełniają się w wielu dziedzinach i tworzą szczęśliwą rodzinę. Jednak ich marzeniem było zrobić coś więcej, coś dla innych. - Zbieżność naszych działań doprowadziła do tego, że nasze drogi się zeszły i tak od słowa do słowa, postanowiliśmy wspólnie stworzyć projekt Dom Superbohaterów - opowiada nam Ewa Olechowska, Prezes Zarządu Fundacji im. Jacka i Piotra Michalskich.
- Razem poszukiwaliśmy idealnej działki pod budowę, stworzyliśmy koncepcję domu i projekt, który konsultowaliśmy z wieloma doświadczonymi rodzinami zastępczymi. Martyna i Paweł poświęcają projektowi swój czas, finanse, pozyskują inwestorów i dbają o marketing. Fundacja odpowiada za działania związane z rekrutacją i pozyskaniem odpowiedniej rodziny oraz będzie miała za zadanie prowadzenie domu po uruchomieniu zadania. Ale mamy zamiar kontynuować współpracę całego naszego teamu, świetnie się zgrywamy i uzupełniamy. Dlatego razem będziemy wspierać rodzinę i dzieciaki - dodaje Ewa Olechowska.
Superbohaterowie, czyli dzieci, które miały trudny start
- W domu to dzieci będą wspomnianymi superbohaterami. Chcemy, by czuły się tam bezpieczne, akceptowane i potrzebne w świecie. Nie będzie to jednak łatwe, by ósemkę obcych dzieci z różną, nierzadko trudną historią, zaprosić do swojego życia i pokazać im, że można żyć inaczej, lepiej; że przede wszystkim można żyć normalnie - mówi Martyna.
Do rodzinnych domów dziecka, w tym do Domu Superbohaterów przeważnie trafiają dzieci odebrane rodzicom biologicznym, którym zostały ograniczone prawa rodzicielskie. Takie dziecko nie przechodzi wówczas etapu domu dziecka, tylko od razu szuka się dla niego pieczy zastępczej, dlatego może ono bezpośrednio trafić do Domu Superbohaterów. To może być również dziecko, które jest pod opieką pogotowia opiekuńczego, które jest przejściowym etapem. - W samym Krakowie jest ponad 100 dzieci, dla których "na już" potrzebne jest nowe miejsce do życia. To także obrazuje skalę zapotrzebowania na tego typu domy - dodaje Martyna.
Dziś jeszcze nie wiadomo, które dzieci trafią do Domu Superbohaterów. Okazuje się, że jest to ostatni etap prac nad projektem, który umożliwi pokrzywdzonym przez życie dzieciom funkcjonowanie w świecie na nowo, z szansą na miłość, akceptację i bezpieczeństwo.
- Proces tworzenia domu jest długotrwały i wieloetapowy. W momencie, kiedy powstanie dom i zostanie zakończony proces rekrutacyjny, nasza Fundacja będzie miała za zadanie załatwić szereg formalności i pozyskać stosowne zezwolenia na prowadzenie Domu Superbohaterów oraz pozyskać w drodze konkursu finansowanie od Miasta Krakowa zadania publicznego, jakim jest prowadzenie domu. Dopiero po załatwieniu tych wszystkich formalności, dom będzie gotowy na przyjęcie dzieci - mówi nam Ewa Olechowska, Prezes Zarządu Fundacji im. Jacka i Piotra Michalskich.
Poszukiwania opiekunów są w toku
Budowa jest w toku, fundusze już zasilają proces budowy, sponsorzy zostali znalezieni - ale kluczowej części, czyli rodziców zastępczych w dalszym ciągu nie ma. Okazuje się, że jest to najtrudniejszy element całego przedsięwzięcia. Dla potencjalnych opiekunów jest to bowiem trudna decyzja, która niesie ze sobą także ogromną odpowiedzialność.
- Oczywiście bez funduszy i osób wspierających projekt nie dalibyśmy rady stworzyć tego domu. Ale jednak ludzie są najważniejsi i to oni tworzą dom i rodzinę. To jest zadanie niewyobrażalnie trudne i odpowiedzialne - mówi Ewa Olechowska.
W momencie, gdy pojawiają się osoby chętne i gotowe do podjęcia tak ważnej życiowo decyzji, następuje wieloetapowy i dogłębny proces rekrutacyjny. - Pamiętajmy, że to decyzja na wiele lat, a często na całe życie. Chcemy dać dzieciom dom, który będzie stabilny. To są opiekunowie, z którymi dzieci będą budować więzi i powinni być oni kimś, komu te dzieci będą mogły zaufać - dodaje Ewa Olechowska i podkreśla, że rola opiekuna zastępczego nie jest tylko pracą. Opiekun taki zostaje bowiem w życiu dziecka już na zawsze, bo nawet jeśli historia niektórych dzieci ma szansę potoczyć się inaczej i mogą one wrócić do rodziny biologicznej lub przejść do rodziny adopcyjnej, to jednak rola takiego opiekuna jako wzorca i wsparcia w trudnych momentach życia, jest niezwykle istotna.
Jak można zostać rodziną, która będzie prowadziła Dom Superbohaterów?
Jednym z kluczowych pytań, które pojawiają się w kontekście poszukiwań opiekunów dla dzieci jest przede wszystkim to, dotyczące warunków, które należy spełnić, aby zostać zakwalifikowanym do procesu rekrutacyjnego. Od Ewy Olechowskiej dowiadujemy się, jaka rodzina spełniłaby założone wymagania oraz gdzie mogą szukać informacji osoby, które chciałyby podjąć taką decyzję.
- Zdajemy sobie sprawę, że nie ma rodzin idealnych. Poszukujemy przede wszystkim rodziny wystarczająco dobrej, która będzie potrafiła otwarcie rozmawiać o problemach i aktywnie poszukiwać rozwiązań. Przede wszystkim osoby, które rozważają taki krok i chciałyby podjąć się wyzwania, jakim jest prowadzenie Domu Superbohaterów, muszą zastanowić się co tak naprawdę nimi kieruje. Świetnym sposobem może być zwizualizowanie sobie siebie w takim domu i w tej roli. Ważna jest odpowiedź na pytanie: "Co zyskam, jeśli się tego podejmę? Co stracę?". I po przepracowaniu takiego swojego własnego bilansu, jeśli odpowiedź będzie brzmiała: TAK!, zachęcamy do złożenia CV i listu motywacyjnego (dokładne informacje nt. wymogów formalnych można znaleźć na stronie domsuperbo.pl w zakładce Rekrutacja). Reszta jest już w naszych rękach - zapraszamy na pierwsze rozmowy i spotkanie, w czasie którego się poznajemy. W kolejnych etapach są również spotkania z naszymi psychologami. Konieczne jest także przejście diagnozy psychologicznej, która daje również ważne informacje na temat rodziny. Na koniec planujemy wspólnie indywidualnie dopasowane szkolenia w obszarach, w których rodzina potrzebuje wsparcia i poszerzenia wiedzy, potrzebnej potem w nowej rzeczywistości - mówi Prezes Zarządu Fundacji im. Jacka i Piotra Michalskich.
Budowa domu na miarę rodziców i dzieci
W domu, w którym Superbohaterowie będą mogli zacząć żyć na nowo, zaplanowano 13 pokoi. Rodzina, która podejmie się opieki, może mieć także swoje pociechy. - Dzieci w ramach pieczy zastępczej będzie maksymalnie ósemka, a rodzina biologiczna może mieć maksymalnie piątkę swoich dzieci. Będą więc stworzone warunki ku temu, żeby każde dziecko miało swój pokój. Jeśli rodzina będzie miała mniej swoich biologicznych dzieci, wówczas te pokoje mogą być zagospodarowane w inny sposób. O tym jak wszystko rozplanować zdecyduje sama rodzina. Wspólnie z Fundacją chcemy wykończyć dom w taki sposób, by kojarzył się z ciepłym i bezpiecznym miejscem, a jednocześnie był na tyle neutralny, by każdy, po wprowadzeniu się do domu, mógł zdecydować o finalnym wystroju swojego pokoju. - mówi Martyna.
Rodzina, która zdecyduje się na poprowadzenie tego domu, będzie mogła liczyć na wsparcie Fundacji i psychologów. Choć jest to zadanie bohaterskie, to w przypadku Domu Superbohaterów pomoc, którą otrzymają potencjalni rodzice, będzie niewątpliwie cennym narzędziem i podporą dla tych, którzy zdecydują się odmienić życie nie tylko małych ludzi, ale także swoje. - Postaramy się, żeby to było na miarę rodziców i dzieci - dodaje Martyna.
"Skąd pewność, że opiekunowie sobie poradzą? Tak, prowadzenie tego typu domu to duże wyzwanie. W trakcie rekrutacji i przygotowania do pełnienia roli opiekunów, będzie okazja do rozmów z doświadczonymi ekspertami i opiekunami innych domów tego typu - może się okazać, że opiekunowie podczas tego etapu zweryfikują swoje możliwości co do prowadzenia takiego domu. To nic złego - wręcz przeciwnie" - tak w mediach społecznościowych napisał Paweł, który razem z Martyną angażuje się w poszukiwanie rodziców, chcących dać dzieciom szansę na normalność. Potencjalni rodzice powinni mieć na uwadze, że zgłoszenie nie zobowiązuje do niczego, a na każdym etapie rekrutacji można się wycofać. Najważniejsza jest chęć wychowania dzieci, otwarte serce i empatia.
Budowa na dobre pochłonęła Martynę i Pawła. I choć ich życie zostało podporządkowane projektowi, angażującemu ich bez reszty. Mimo, że spędzają mnóstwo czasu w urzędach starając się dostosować do norm i wytycznych, jest coś, co ich napędza i motywuje do działania - to chęć pomocy i zapewnienie normalności, tym, którym jej brakuje. - Sami przechodziliśmy już budowę swojego domu i pochłaniało to potwornie dużo czasu. Ale budowa domu dla znacznie większej ilości osób z dodatkowymi obostrzeniami to jakiś kosmos. Taki dom musi przejść szereg nowych prawnych wymogów, np. musi być dostosowany do osób niepełnosprawnych, musi zmieścić się w 300m2 ze względu na podatki, pojawia się też aspekt zagospodarowania terenu. Paweł spędził mnóstwo czasu w urzędach, a teraz spędza wiele godzin na budowie. Jesteśmy zabiegani, cały proces tworzenia Domu Superbohaterów jest czasochłonny. Satysfakcja z tego, że uda nam się pomóc takiej rodzinie w docelowo normalnym życiu to rekompensuje - z uśmiechem podsumowuje Martyna.