II Wojna Światowa i dziecko
Psychiką dziecka łatwo jest sterować, bez trudu można uczynić z niego ślepo posłusznego żołnierza. Doskonale wiedzieli o tym dowódcy największych mocarstw II Wojny Światowej.
Niestety nie przewidzieli jednego. Dziecko można było nauczyć zabijać, nauczyć ślepego posłuszeństwa, fanatycznej miłości do kraju. Nie zmienia to postaci rzeczy, że w środku nadal pozostawało dzieckiem. Poniższe zdjęcie mówi bardzo wiele. Przerażona mina chłopca i mokre spodnie nie pozostawiają wątpliwości, wojna przerosła jego psychikę.
Czy zastanawiali się Państwo kiedyś nad tym, ile miało lat najmłodsze dziecko posłane na front.
Nie mniej dylematów rodziło schwytanie takiego dziecka - żołnierza. Pojawiało się pytanie, czy należy traktować go jak dorosłego, czy też jednak jak chłopca. Poniżej piętnastoletni chłopiec, który został schwytany przez aliantów.
Anglia nigdy nie została zdobyta przez Niemców jako państwo. Wojna w niej miała zupełnie inny wymiar, nie było tu obozów koncentracyjnych, cenzury, terroru... Były za to naloty samolotów, ewakuacje przed bombardowaniami, spędzanie długich godzin w piwnicach.
Poniżej święta Bożego Narodzenia w schronie.
W Anglii zachowało się bardzo wiele zdjęć, przedstawiających dzieci z karteczkami na piersiach. Kto tylko mógł, starał się wysłać swoje pociechy jak najdalej od miejsca bombardowań. Dzieci mimo bardzo młodego wieku często podróżowały same. Natomiast karteczki miały chronić przed wysadzeniem przez konduktora na niewłaściwej stacji.
A to zdjęcia z cyklu "No i w co się bawić?".
Poniżej wojenne rozstania. Kanadyjskie dziecko biegnące za ojcem. Czy spotkali się jeszcze kiedyś? Nie mniej przykuwają wzrok kobiety z drugiego planu, idące wzdłuż swoich mężczyzn.
W Anglii władze dużo pieniędzy zainwestowały w ochronę obywateli. Po wybuchu wojny prawie każdy dorosły posiadał swoją maskę przeciwgazową, były także wersje dla dzieci.
Poniżej kilkunastoletnia dziewczyna zgwałcona i porzucona na ulicy.