Ma 16 żon, planuje mieć 1000 dzieci. Opracował harmonogram!

​66-letni Misheck Nyandoro mówi, że co noc sypia z czterema żonami i właśnie przygotowuje się do poślubienia siedemnastej. Ani myśli iść do pracy. To zadanie dla jego licznych dzieci.

Misheck Nyandoro
Misheck NyandoroTwitter.com / Fact East AsiaINTERIA.PL

Emerytowany weteran wojenny z Zimbabwe pochwalił się swoim "projektem poligamii", który zainicjował 38 lat temu. Udzielając wywiadu lokalnej gazecie "The Herald" powiedział, że ten "projekt" potrwa "dopóki śmierć go nie zabierze".

Seryjny mąż opracował "harmonogram"

Jaki jest plan? Otóż seryjny mąż założył, że poślubi 100 kobiet i będzie miał 1000 dzieci. By doprowadzić rzecz do finału, opracował "harmonogram" warunków płodzenia. Stwierdził, że podzielił swój dom na sypialnie i kursuje pomiędzy nimi: - Idę do sypialni, którą mam w harmonogramie. Zaspokajam w niej żonę, po czym od razu przechodzę do następnego pokoju.

Jednak i on ma swoje ograniczenia, więc seks uprawia cztery razy w ciągu nocy.

Planuje poślubić więcej młodszych kobiet

Obecnie ma 16 żon i 151 dzieci. Nie pracuje i nie zarabia, bo twierdzi, że to prokreacja jest jego pracą. Z czego zatem utrzymuje tak liczną rodzinę? Twierdzi, że z "prezentów" otrzymywanych od swoich dzieci. - Moje dzieci mnie rozpieszczają - powiedział. - Ciągle otrzymuję prezenty i gotówkę od nich.

To w jaki sposób dzieci pozyskały owe dobra, już go nie interesuje.

Poligamista twierdzi, że wszystkie jego żony są niezwykle szczęśliwe, ale planuje poślubić więcej młodszych kobiet, ponieważ starsze żony trochę narzekają, że za bardzo je eksploatuje. W swoim haremie utrzymuje konkurencyjność opartą na rywalizacji kulinarnej. - Każda z moich żon gotuje dla mnie codziennie, ale zasada jest taka, że jem tylko pyszne jedzenie. To, co według mnie jest poniżej normy, zostaje wyrzucone.

Dodał, że "żony znają zasady, akceptują je. I że gdy odrzuca posiłek, otrzymują lekcję na przyszłość.

* * *

Zobacz więcej:

Paulla o egzotycznych wakacjach na DominikanieNewseria Lifestyle
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas