Mors z Arktyki dopłynął na krze lodowej do Irlandii. Wszystko przez to, że zasnął

Drzemka może mieć przykre konsekwencje, jeśli pozwolimy sobie na nią w pociągu, autobusie czy komunikacji miejskiej. Wie o tym dobrze każdy, kto z powodu snu nie wysiadł na właściwej stacji czy przystanku i budził się w obcym miejscu. Właśnie taka przygoda przytrafiła się pewnemu morsowi z Arktyki, który wracał do domu na krze lodowej. Niestety, w czasie podróży zasnął, a gdy się obudził, był w Irlandii.

Morsy zamieszkują wody przybrzeżne Arktyki, występują wzdłuż wybrzeży Ameryki Północnej i Rosji. Morsy najbardziej lubią płytkie wody w pobliżu pływających pól lodowych
Morsy zamieszkują wody przybrzeżne Arktyki, występują wzdłuż wybrzeży Ameryki Północnej i Rosji. Morsy najbardziej lubią płytkie wody w pobliżu pływających pól lodowych123RF/PICSEL

Dryfującego morsa wypatrzono w okolicach plaży Glanleam położonej na irlandzkiej wyspie Valentia. Zauważył go Alan Houlihan i jego pięcioletnia córka Muireann, którzy byli akurat na spacerze, gdy zobaczyli na skałach dziwny kształt. "Na początku myślałem, że to foka, a potem zobaczyliśmy kły. Był masywny, ogromny, wielkości byka lub krowy" - relacjonował w lokalnych mediach mężczyzna.

Obecność morsa na zachodnim wybrzeżu Irlandii zaskoczyła nie tylko spacerowiczów, ale także fachowców, m.in. biologa Kevina Flannery'ego, dyrektora Dingle Oceanworld. "To niesamowity widok. To pierwsza potwierdzona obserwacja morsa na tym terenie" - przyznał w rozmowie z "Independent". Flannery jest przekonany, że mors trafił do Irlandii przypadkiem. "Jest z Arktyki. Moim zdaniem zasnął na krze lodowej i odpłynął za daleko "- powiedział. Jest na pewno bardzo zmęczony i głodny" - przyznał. Zaapelował jednocześnie do tych, którzy chcieliby to zwierzę zobaczyć na żywo, żeby dali morsowi trochę spokoju, co pozwoli mu odzyskać siły po wyczerpującej podróży. "Miejmy nadzieję, że odzyska siły i wróci do formy" - dodał dyrektora Dingle Oceanworld.

Mors nie ma jeszcze imienia, ale nada mu je pięcioletnia Muireann Houlihan, która - jak twierdzi jej ojciec - pierwsza go dostrzegła. Dziewczynka ma dwie propozycje. Jeśli się okaże, że mors jest plci żeńskiej, to dostanie imię Isabelle, a jeśli to samiec, nazywać się będzie Cian. Sama Muireann też przy tej okazji zyskała nowy przydomek. By podkreślić rangę jej odkrycia, tata nazywa ją "Davidem Attenborough wyspy Valentia".

Ekologicznie: Zbieramy-nie wyrzucamy!
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas