Myśli z krainy szczęśliwości

Życie nie jest takie piękne i wspaniałe jak świat z reklamy. Nie wszyscy mamy idealne sylwetki, białe i idealnie równe ząbki, nie wszyscy jesteśmy młodzi, wysportowani, no i nie wszyscy jesteśmy szczęśliwi przez 24 godziny na dobę...

Czy jednak widok tego idealnego świata, wykreowanego przez zawodowych copywriterów i innych fachowców od sprzedaży snów, może na stałe zakłócić nasze życie?

Nie zawsze dopisuje zdrowie, często brakuje kasy, od czasu do czasu zdarza się jakieś nieszczęście, zdarza się usłyszeć od kogoś coś przykrego, nie idzie w pracy, brakuje miłości, uczuć, a czasem wręcz tylko ciepła czy dobrego słowa... Tego nie ma w reklamach, ani w pismach i programach tworzonych wyłącznie po to, by sprzedawać.

Nie ma w nich pogrzebów przyjaciół czy bliskich, nie ma widoku konających, nie ma niesprawnych, starszych ludzi, którzy dawno, dawno temu byli piękni, młodzi i zdrowi, nie ma niepełnosprawnych, podobnie jak i wielu, wielu innych sytuacji...

Nie ma, bo problemy, kłopoty i cierpienie nie są czymś, za czym tęsknimy. Sprzedawcy z reklamowej krainy szczęśliwości dobrze o tym wiedzą!

Czy można się oprzeć reklamie? We współczesnym świecie jest to mało prawdopodobne, bo swoją wszechobecnością bezkarnie działa ona na naszą podświadomość.

Obecność tej krainy z ekranu telewizora, z okładek czasopism czy z ogromnych reklam w plenerze zakłóca też w wielu przypadkach nasze związki. Są osoby, które wręcz nie szukają wzorców wśród otaczających ich innych ludzi, tylko jak na cel życia spoglądają na te właśnie piękne sytuacje i postaci z reklamy...

Tak mogą rodzić się dramaty i tragedie osobiste, małżeńskie, zawodowe i inne. Jednostki bardzo ambitne, zachwycone reklamowanych wzorcem, mogą bezkrytycznie przyjmować postawy, które w oczywisty sposób mogą źle wpływać na ich bezpośrednie otoczenie.

Kończę... Nie chciałam się wymądrzać. Chciałam zwrócić Waszą uwagę na coś, co może mieć wpływ na wiele codziennych i niecodziennych decyzji, jakie podejmujemy.

Zatrzymajmy się na chwilę! Pomyślmy...

Ola

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas