Nie bójmy się słońca
Nie bójmy się słońca aż tak bardzo - apeluje Michael Holick, profesor z Centrum Medycznego Uniwersytetu w Bostonie. Jego zdaniem, ciągłe ostrzeżenia przed szkodliwością promieni słonecznych czynią więcej złego niż dobrego.

Ludzie, którzy w obawie przed słońcem szczelnie się zakrywają albo siedzą w cieniu są w znacznie większym stopniu zagrożeni osteoporozą czy cukrzycą.
Według Holicka, autora książki "Zalety promieni UV", gdyby każdy otrzymywał odpowiednią ilość promieni słonecznych, o połowę zmniejszyłaby się liczba zachorowań na raka piersi, okrężnicy i prostaty, a także chorób serca. Ta odpowiednia ilość to ok. 6 - 8 minut na słońcu bez ochronnych filtrów, 2 - 3 razy w tygodniu.
W swej książce, która wywołała wiele kontrowersji w środowisku medycznym, Holick argumentuje, że w USA i większej części Europy mamy już do czynienia z "cichą epidemią braku witaminy D" wywołaną właśnie obawami przed słońcem.
Wielu lekarzy krytykuje pracę Holicka, wskazując, że nie ma dowodów na poparcie swych argumentów i przypomina, że nadmierna ilość promieni UV może wywoływać raka skóry.