Niezapomniane bajki z PRL-u
Tęsknimy za nimi, chociaż trącą myszką, a od współczesnych animacji różni je dosłownie wszystko. Wychowały miliony Polaków, choć nie brakuje w nich absurdów i często bawią do łez. Pamiętacie bajki z PRL-u? Przypominamy te najciekawsze!
Reksio
68 odcinków, różni reżyserzy, 1967-1990, Polska
W 1967 roku Lechosław Marszałek wyreżyserował pierwszy animowany film o przygodach mądrego i zabawnego pieska Reksia, który, chcąc dogadać się z innymi zwierzakami z podwórka, postanowił nauczyć się mówić w ich językach. Animacja zdobyła nagrodę na Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Krótkometrażowych, a krótko potem Srebrne Koziołki na Festiwalu Filmów dla Dzieci - sukces produkcji skłonił więc Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej do zlecenia Marszałkowi kolejnych projektów. Do 1971 roku powstało sześć odcinków bajki o sympatycznym piesku, jego właścicielach i innych zwierzakach z podwórka.
- Pragnę kręcić filmy służące idei wychowawczej. Próbuję wytworzyć w podświadomości młodocianego widza pewne odruchy, przekonania moralne. W filmach o Reksiu te sugestie są na ogół dość czytelne, niekiedy jednak wiążą się luźno z fabułą - mówił twórca bajki, nie kryjąc jednak, że praca nad serią jest dla niego sporym obciążeniem.
Zapotrzebowanie na nowe przygody Reksia stale rosło, zlecono więc Marszałkowi stworzenie scenariuszy do kolejnych odcinków, ale ich realizacją mieli się już zająć jego koledzy. Muzykę do "Reksia" napisał w większości Zenon Kowalowski, a w ostatnim odcinku serii możemy posłuchać samej Zdzisławy Sośnickiej. W ciągu 15 lat powstało kilkadziesiąt filmów, seria "Reksio i ptaki" i trzy odcinki świąteczne. Zapewne powstałoby ich więcej, gdyby nie nagła śmierć Marszałka w 1991 roku.
Reksiowi udało się jeszcze wyruszyć poza granice naszego kraju - istnieje anglojęzyczna wersja bajki, wyprodukowana przez Village Production, serial emitowany był również w ZSRR, gdzie Reksio znany był jako Pios Reks.
Pamięć o sympatycznym, mądrym piesku jest wciąż żywa - w 2006 roku imieniem Reksia nazwano ulicę w Bielsku-Białej, w tym samym mieście znajduje się także jego pomnik.
Żwirek i Muchomorek
39 odcinków, reż. Zdenek Smetana, 1968-1979, Czechosłowacja
"Żwirek i Muchomorek" to w rzeczywistości drugi tytuł serialu animowanego "Bajki z mchu i paproci", będącego historyjką o dwóch leśnych skrzatach, autorstwa czeskiego bajkopisarza Vaclava Ctvrteka. Seria liczyła 39 odcinków, wyreżyserowanych przez Zdenka Smetanę - czołowego animatora z kraju naszych południowych sąsiadów. Czeska premiera bajki miała miejsce 6 października 1968 roku, do Polski trafiła ona jesienią dwa lata później i została z nami na dłużej. W polskiej wersji językowej Żwirkowi głosu użyczył Zygmunt Zintel, a Muchomorkowi Włodzimierz Skoczylas.
"Żwirek i Muchomorek" to historia dwóch leśnych skrzatów - wyższego Żwirka i małego Muchomorka, utrzymana w dość psychodelicznym klimacie, na który spory wpływ miała melancholijna, powolna, wręcz niepokojąca momentami muzyka Jaroslava Celby. Dwa skrzaty mieszkały w małym domku, będącym tłem większości ich przygód, sporo scenek rozgrywało się również na tle planszy z liśćmi. Krytycy z uśmiechem zauważają dziś, że skrzaty płci męskiej żyły razem pod jednym dachem, chętnie się tuliły, a całość okraszona była dziwną ścieżką dźwiękową, utrzymaną w dość narkotycznym nastroju.
W Polsce początkowo emitowano bajkę w ramach piątkowych "Dobranocek", a następnie w poniedziałki oraz inne dni tygodnia na TVP1. W 2009 roku powstała druga wersja dubbingu, którą emitowano na TVP1 i TVP ABC.
Miś Uszatek
104 odcinki, różni reżyserzy, 1975-1987, Polska
Zanim Miś Uszatek trafił na ekrany, zdobywając szturmem serca dzieciaków, był bohaterem krótkich opowiadań Czesława Janczarskiego, który, wraz z grafikiem Zbigniewem Rychlickim, stworzył go w 1957 roku, jako patrona pisma "MIŚ". Sympatyczny, ale ciapowaty i obdarzony małym rozumkiem miś, po raz pierwszy pojawił się na ekranie jako bohater dwóch niezależnych filmów "Miś Uszatek" z 1962 roku oraz "Zaproszenie" z 1968 roku, a w 1975 roku stał się bohaterem bajki o tym samym tytule. Serial opowiadał o przygodach Uszatka i jego przyjaciół, Zajączka, Kotka, Króliczków oraz Prosiaczka, którym przytrafiają się niesamowite przygody. Przydomek dla misia wyłoniono w trakcie konkursu dla dzieci - nawiązywać on miał do jego wiecznie oklapniętego uszka.
Na potrzeby serialu powstało aż trzysta specjalnych lalek na metalowym szkielecie, wypchanych watą. Lalki zużywały się w bardzo szybkim tempie, przeciętnie trzy na odcinek:
- Podczas jednego dnia zdjęciowego powstaje 10-20 sekund filmu - tłumaczył Zygmunt Żmudzki, prezes spółki Se-Ma-For. - Przy szybkim ruchu animator bierze lalkę w ręce 24 razy na sekundę filmu. Jedna minuta to niejednokrotnie 1440 faz ruchu i nawet najlepszy materiał długo tego nie wytrzymuje - wyjaśniał.
"Miś Uszatek" był najlepszym towarem eksportowym TVP tamtych lat. Sprzedano go do prawie wszystkich krajów Europy, Kanady, Nowej Zelandii, Iranu i Afryki. Największą karierę polski miś zrobił w Finlandii , gdzie pokazywany jest od 1979 roku i nazywa się Nalle Luppakorva. W Japonii mówią na niego Kumachun, a na Słowacji - Medvedek Uchec. Se-Ma-For zapowiedział jakiś czas temu nowe odcinki serialu - miś miałby zyskać w nich mamę i tatę, których zabrakło w pierwotnym projekcie bajki, co, według prezesa Żmudzkiego, wytknęły kiedyś twórcom... dzieci.
Miś Colargol
53 odcinki, różni reżyserzy, 1967-1974, Polska/Francja
Postać niedźwiadka, który bardzo pragnął śpiewać, stworzyła francuska pisarka Olga Pouchine i było to... dzieło przypadku. Olga lubiła improwizować i któregoś dnia po prostu opowiedziała synkowi historię o małym niedźwiadku, którą usłyszał autor piosenek Victor Vilien i zaproponował jej stworzenie płyty z utworami dla dzieci. Pierwsze dwa krążki ukazały się w 1961 roku i reklamowane były jako operetka dla dzieci. Projekt okazał się strzałem w dziesiątkę i spotkał się z tak ciepłym przyjęciem, że szybko powstało kolejnych osiem płyt. Bohater operetki miał jednak niewiele wspólnego z Colargolem jakiego znamy.
Misia, którego pokochały miliony, stworzył bowiem Albert Barille z firmy Procidis, człowiek, który kupił dla francuskiej telewizji m.in. "Bolka i Lolka". Ta sama telewizja odmówiła jednak współpracy przy nowym projekcie, więc Barille zwrócił się po pomoc do polskiego studia Se-Ma-For i w 1966 roku przedstawił pierwszy szkic scenariusza. Szkic był bardzo ubogi, a polscy twórcy mieli zaledwie kilka dni na przygotowanie pierwszego odcinka - nie było łatwo, bo Francuzom spodobało się wszystko oprócz... głównego bohatera.
Zadania stworzenia postaci Colargola podjął się Tadeusz Wilkosz i przedstawił aż 30 różnych projektów - zielone światło dostał w grudniu 1966 roku, a już kilka miesięcy później premierę miał pierwszy odcinek "Poranek misia". Do 1974 roku wyemitowano 53 odcinki serii o mieszkańcach Pięknego Lasu. W Polsce w rolę Colargola wcieliła się Irena Siempińska i co ciekawe, z racji jej słodkiego głosu, serial cieszył się powodzeniem głównie wśród dziewczynek. Do dziś wspominany jest także z rozrzewnieniem w środowisku gejowskim. Sporą popularnością cieszył się również główny motyw muzyczny - piosenka "Colargol to właśnie ja" autorstwa Victora Vilien i Mireille Hartuch.
Był sobie człowiek
26 odcinków, reż. Albert Barille, 1978, Francja
Kupił od nas "Bolka i Lolka", stworzył Colargola, ale, jak się okazało, był to zaledwie początek sukcesów Alberta Barille, którego ambicje sięgały zdecydowanie dalej. Niewiele również brakło, by jego kolejna animacja "Był sobie człowiek" zapisana została na konto Polaków.
- Polacy podnieśli cenę za produkcję, więc Francuz podpisał umowę z Japończykami. Do tej pory jednak żałuje, że współpraca nie doszła do skutku. Po trzydziestu latach ciągle nad tym ubolewa - zdradził przed laty Tadeusz Wilkosz, twórca postaci Colargola.
Barille wpadł na pomysł stworzenia "Był sobie człowiek" w chwili, gdy uświadomił sobie, że jego dorastające dzieci wciąż oglądają "głównie bzdury" i brakuje animacji inteligentnych i nowatorskich. Tak powstał serial o historii ludzkości, w którym siwobrody Mędrzec, Pierre, Siłacz i Wredniak zabierają widzów w kolejne epoki - francuska premiera miała miejsce w 1978 roku, a do Polski serial trafił już dwa lata później.
Sukces animacji zachęcił Alberta Barille do stworzenia serii "Był sobie kosmos", a w 1986 roku również "Było sobie życie", której akcja rozgrywała się... wewnątrz organizmu człowieka. Barille do końca utrzymywał, że to najlepszy film, jaki kiedykolwiek zrobił.
Ciekawostką dla fanów tej animacji jest fakt, że w 2008 roku powstała kolejna seria "Była sobie planeta Ziemia", poświęcona w całości ekologii i współczesnym problemom takim jak zmiany klimatu, wyniszczające połowy czy sprawiedliwy handel. Seria ta jest obecnie wyświetlana na kanale Polsat Rodzina.
Barille, niezapomniany twórca animacji, mocno związany z polskim środowiskiem filmowym (urodził się zresztą w Warszawie i świetnie mówił po polsku) zmarł rok później, 5 lutego 2009 roku we Francji.
Jacek I Agatka
Audycja telewizyjna licząca w sumie ponad 1000 odcinków, 1962-1978, Polska
Audycja "Jacek i Agatka" zajmuje w historii polskich bajek pozycję szczególną - była bowiem pierwszą rodzimą dobranocką, która debiutowała na ekranie w październiku 1962 roku. Bajkę stworzyła Wanda Chotomska, polska pisarka, autorka wierszy i opowiadań dla dzieci, związana z zespołem "Gawęda". Główni bohaterowie - mały, piegowaty Jacek i nieco starsza Agatka byli tak naprawdę kukiełkami, a konkretnie dłońmi w rękawiczkach z dopiętymi u góry piłeczkami pingpongowymi, które ozdobił Adam Kilian. Gościnnie pojawiała się również pani Zosia - sąsiadka, która przez wyjątkowo cienkie ściany w bloku słyszała, co dzieje się u głównych bohaterów i opowiadała o tym młodym widzom.
Audycja skłaniać miała dzieci do aktywności, edukować, a nawet pomagać w walce z kompleksami. Autorka zdradziła przed laty, że Jacek nie bez powodu był "pieguskiem" - Chotomska sama miała mnóstwo piegów i dobrze pamiętała z jakimi nieprzyjemnościami musiała sobie radzić w środowisku rówieśniczym. W świecie Jacka i Agatki świętowano więc nie tylko Dzień Lata czy Latawca, ale również Dzień Piegowatych. Warto wspomnieć, że to właśnie wtedy narodziła się idea Orderu Uśmiechu, który przyznawany jest za działania przynoszące dzieciom radość od 1968 roku.
Popularność audycji wykroczyła daleko poza telewizję. Wydawano płyty, pocztówki dźwiękowe, we Wrocławiu działał bar mleczny o tej nazwie, imionami głównych bohaterów zaczęto nazywać ulice i place, a nawet ciastka, szampony czy słynne mydło. Wanda Chotomska przyznała kiedyś, że nazwa nie była opatentowana, więc autorzy nie mieli z tego szumu żadnej korzyści:
- Pewna firma kosmetyczna, produkująca mydełka i szampony Jacek i Agatka, przeznaczyła przynajmniej coś dla domu dziecka... - zdradziła.
Pszczółka Maja
104 odcinki, reż. Seiji Endo, Hiroshi Saito, Mitsuo Kamanashi, 1975-1979, Japonia/ Kanada/ Austria/ RFN
W 1912 roku Waldemar Bonsels napisał powieść "Die Biene Maja und ihre Abenteuer" i tak to się wszystko zaczęło... Tłumaczenie trafiło do Polski już w latach międzywojennych, ale na swój wielki sukces Maja musiała jeszcze chwilę zaczekać. W połowie lat 70. popularną powieść dla dzieci zekranizować postanowiła niemiecka telewizja ZDF, a nadana temu projektowi ranga od początku robiła wrażenie! Wizerunek Mai powstał w Los Angeles (stworzyła ją, współpracująca ze studiem Hanna-Barbera, Marty Murphy), muzykę napisał Czech Karel Svoboda, a sztab produkcyjny rezydował w Monachium.
Serial opowiada o przygodach rezolutnej, ale i wścibskiej pszczółki Mai, której towarzyszy Gucio - mniej pracowity i lekko ospały truteń, pajęczyca Tekla, trzmiel Bzyk oraz pasikonik Filip. Polska telewizja zaczęła wyświetlać "Maję" zaraz po Japonii, RFN i Austrii - pierwszy odcinek pokazano 26 grudnia 1979 roku, a już w styczniu bajka doczekała się stałej pozycji w ramach niedzielnej wieczorynki. "Pszczółka Maja" nie należała do tanich - jeden odcinek serialu kosztował aż tysiąc dolarów i nie wszystkie kraje mogły sobie na ten wydatek pozwolić.
Polskiej Mai głosu użyczyła niezapomniana Ewa Złotowska, a tytułową piosenkę zaśpiewał Zbigniew Wodecki. Co ciekawe, w każdym kraju, w którym wyświetlano bajkę, temat główny wykonywała lokalna gwiazda - w Czechosłowacji był to np. Karel Gott, który wykonał wersję czeską, słowacką oraz niemiecką. W 1979 roku nakręcono drugi sezon "Mai", a w 2005 roku serial wrócił w odświeżonej wersji. Jeszcze niedawno można go było oglądać na kanale Polsat Rodzina.