Nowe kroniki wina
Wino jako... dziedzina sztuki? Po przeczytaniu felietonów Marka Bieńczyka nikt nie będzie miał co do tego wątpliwości.

Znakomity prozaik, eseista, historyk i romanista opowiada o winie tak, jak objaśnia się literaturę, muzykę czy malarstwo. Objaśnienia to tyleż fachowe, co pasjonujące, bo pełne miłości i erudycji. Bieńczyk opisuje wino samo w sobie i w niezliczonych kontekstach: kulturowym, kulturalnym, ekonomicznym, technologicznym czy międzyludzkim.
Dlaczego wino? " Kiedy wszystko sprzyja, wino jest bardzo dobre, dusza złakniona, a ironia wobec świata i siebie w stanach niskich, zdarzyć się może. że jeden łyk toruje drogę do wszechpotężnego uczucia, którego się łatwo wyrazić nie pozwala, i które przynosi wrażenie obcowania z - muszę to powiedzieć - dziwną i piękna esencją istnienia."
W poszukiwaniu owej esencji przemierzamy z autorem jego ukochana Francję i Portugalię, Rosję, Amerykę i Ziemię Świętą. Spotykamy Audena i Micka Jaggera, Konwickiego i Gerarda Depardieu, Pessoę i Milesa Davisa, Milana Kunderę i Wojciecha Młynarskiego z Łucją Prus, śpiewających piosenkę o Chianti... W magicznych chwilach pijemy wina ze Wzgórz Księżycowych w kamieniołomach kararyjskich, widząc "wielkie bloki marmuru ze ścieżynką wyżłobioną w nich przez rzymskich niewolników..."Marek BieńczykNowe kroniki winaŚwiat Książki