Pasują na nią jeansy w rozmiarze 36 i 40. Prawda o rozmiarówkach szokuje
- Podsumowując: 40 jest za małe, za duże, dobre, za małe i za duże jednocześnie - mówi na viralowym filmiku instagramerka Karolina Czak. Czy to możliwe, by w jednym sklepie rozmiar 40 był większy od rozmiaru 42? Okazuje się, że tak. Rozbieżności w rozmiarówkach najpopularniejszych sieciówek, w których ubierają się Polki, są wręcz szokujące.
Spis treści:
Zwyczajne wyjście na zakupy stało się viralem
- Jadę kupić jeansy, nie powinno chyba być żadnego problemu...? - tak rozpoczyna się viralowy filmik Karoliny Czak (Instagram: karolina_czak), który obejrzało niemal 2 miliony osób. Młoda kobieta wybrała się do kilku najpopularniejszych sklepów tzw. "sieciówek" i w przymierzalniach zmierzyła (oprócz spodni) się z zaskakującą prawdą dotyczącą rozmiarówek w poszczególnych sklepach, które nie miały nic wspólnego ze standardową skalą wielkości jeansów, do której się przyzwyczailiśmy. Karolina w każdym z następujących sklepów: C&A, Sinsay, Stradivarius i Reserved mierzyła spodnie w różnych fasonach i rozmiarach: 36, 38, 40 i 42. Wnioski po tym, jak się okazało, eksperymencie, zaskoczyły wszystkich.
Zobacz również:
"Rozmiarówki są absolutnie pokręcone"
Instagramerka z niemal 90 tysiącami obserwujących nagrała się w przymierzalniach każdego z tych sklepów, powtarzając ten sam schemat: sprawdzała jak leżą na niej spodnie w rozmiarach od 36 aż do 42-44. I tu zaczęło się robić dziwnie.
Pierwszym sklepem był C&A, w którym 44 i 42 były za duże, 38 było lekko za duże, za to model jeansów w rozmiarze 36 leżał wprost idealnie i kobieta zastanawiała się, czy ich nie kupić - No ideolo i w nogach i w pupie i w talii - przekonywała zaskoczona.
Następnie dziewczyna wybrała się do Sinsay. Tutaj rozmiary były kompletnie inne, bo po przymierzeniu spodni w rozmiarze 38 dziewczyna miała problemy z oddychaniem i poruszaniem się, natomiast rozmiar 40 był po prostu za duży. Podobnie jak 42 i 44 (co oczywiste).
Kolejny sklep to Stradivarius. Rozmiar 36 był kompletnie za mały, na filmiku widzimy, jak Karolina nie jest w stanie nawet zapiąć guzika, a jeansy w rozmiarze 38 nie chciały nawet przejść przez udo. Co zaskakujące, ten sam rozmiar w tym samym sklepie, ale w innym modelu spodni leżał idealnie. Kolejna para w rozmiarze 40 również leżała dobrze, ale 42 było sporo za duże. - O wiele bardziej za duże niż 42 też ze Stradivariusa, które miałam na sobie podczas zakupów - zaznaczyła Instagramerka.
Ostatni do sprawdzenia był Reserved. Tutaj jeansy w rozmiarze 38 były jak idealnie skrojone na Karolinę, natomiast w innym modelu w rozmiarze 38 nie była w stanie się dopiąć. Spodnie w rozmiarze 40 były za ciasne w kroku i za luźne w talii, ale również 40, ale w innym modelu leżało doskonale. - 42 było o wiele za małe i nie byłam w stanie się dopiąć - mówi na filmiku zaskoczona dziewczyna. Ale gdy z tego samego modelu przymierzyła rozmiar 40, okazało się, że było bardzo dobre.
"Nie przywiązujmy się do numerków na metce"
Na koniec widzimy Karolinę już w domu. - Podsumowując, bo wierzę, że mogło się wam trochę pomieszać: 36 jest na mnie jednocześnie idealne i za małe; 38 jest: za małe, dobre i idealne; 40 jest za małe, za duże, dobre, za małe i za duże jednocześnie; 42 jest za duże, dużo za duże i za małe - wylicza. Radzi swoim obserwatorkom, by nie przywiązywały się do jednego numeru, który może zwyczajowo noszą, bo - co udowodniła na filmie - nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a różnice w wielkości ubrań pomiędzy sklepami to norma. Ba! Rozmiary jeansów mogą się diametralnie różnić nawet w obrębie tego samego sklepu, gdy zdecydujemy się na przymierzenie innych modeli.
Zobacz także: Płaszcze, które nie pogrubiają. Oto najlepsze modele. Nie zmarzniesz i będziesz wyglądać stylowo
Dzięki temu ciekawemu eksperymentowi odsłaniającemu niewygodną prawdę o braku stałego odniesienia do rozmiaru, być może choć część kobiet odpuści sobie "fiksację wizerunkową", gdy w jakimś sklepie okaże się, że zwyczajowo noszone spodnie w rozmiarze 38 okażą się za małe. - Możecie nosić jeansy w jednego sklepu w rozmiarze 36 a z drugiego 42, jest to legalne i nikt tego nie sprawdza. Ważne, żeby wam było wygodnie - kończy Instagramerka. Nie dajmy się zwariować!