Pożegnalna wystawa polskiej sztuki w nowojorskiej kawiarni
Po 10 latach i 125 wystawach artysta i animator sztuki Janusz Skowron zamyka cykl ekspozycji sztuki polskiej w należącej do dużej sieci kawiarni na Greenpoincie. Pokazywał tam m.in. prace Rafała Olbińskiego, Jana Sawki czy Marcina Ryczka.
W ciągu dekady bywalcy popularnego lokalu, głównie Amerykanie, mogli zapoznać się z dokonaniami ok. stu polskich artystów. Demonstrowali oni tam swoje obrazy, grafiki, płaskorzeźby, rysunki i fotografie. Zarówno na wystawach indywidualnych, jak zbiorowych.
"To miejsce wpisało się w pejzaż kulturalny Wielkiego Jabłka. Promocja sztuki polskiej wzbudzała zainteresowanie nie tylko klienteli, ale też amerykańskich mediów, w tym dziennika "Daily News", czy ogólnoamerykańskiego pisma Galomagazine. Kawiarnia stała się jakby galerią polskiej sztuki, a sztuka jest uniwersalna i dociera do wszystkich" - powiedział Skowron.
Dodał, że przy selekcji artystów kierował się tym, aby byli to twórcy profesjonalni i legitymowali się ciekawym dorobkiem. Zapraszał na wystawy przede wszystkim Polaków mieszkających m.in. w Ameryce, Kanadzie, Francji, Niemczech, Anglii, Luksemburgu, Wenezueli Litwie czy na Ukrainie. Dużą grupę stanowili malarze reprezentujący różne ośrodki w Polsce.
"Początkowo myślałem, że będę pokazywał tylko kolegów z naszej nowojorskiej grupy The Emotionalists, ale krąg ten szybko się rozrósł. Niezależnie od twórców indywidualnych w kawiarni eksponowały swe prace grupy artystyczne, w tym Krakart z Los Angeles oraz warszawska Via Varsovia" - wspomina organizator przedsięwzięcia.
Wystawy mieściły się w historycznym, ponad stuletnim budynku Chopin Theatre przy reprezentacyjnej ulicy Greenpointu Manhattan Avenue. Gmach dawniej był siedzibą polskiego kina. Zostało ono jednak zamknięte w latach siedemdziesiątych minionego wieku.
"Mimo, że 10 lat mojego wielkiego, praktycznie samodzielnego zaangażowania w organizowanie wystaw wyglądać może na szaleństwo, dla mnie stało się wielką pasją. Było to trochę karkołomne działanie, bez wsparcia finansowego, kosztem mojego czasu i pieniędzy, ale nawet przez chwilę niczego nie żałuję" - zapewnia Skowron.
Mówi, że szczególnie zależało mu, aby pokazywać artystów ze środowiska polsko-amerykańskiego mieszkających w Nowym Jorku i w ogóle na Wschodnim Wybrzeżu. Znaleźli się pośród nich znany rzeźbiarz Lubomir Tomaszewski, ilustrator książek Tomek Bogacki oraz fotograficy Wojtek Kubik i Jan Hausbrandt.
Skowron z żalem podkreśla, że z powodu planowanego remontu i zmiany wystroju wnętrza kawiarni w najbliższą sobotę odbędzie się już ostatni wernisaż w "polskiej galerii", która miała swoich stałych widzów i przyjaciół. Z melancholią wskazuje, że była to prawdopodobnie jedyna galeria na świecie otwarta od rana do wieczora przez 365 dni w roku.
Wieńcząca działalność galerii ekspozycja "New York-Paris-Warsaw - drawings and photography" gromadzi prace inicjatora i koordynatora przedsięwzięcia.
"Pokazuję własne, zupełnie świeże, bo stworzone 2-3 tygodnie temu rysunki, a właściwie małe szkice rysunkowe z wyobraźni. Powstały one w samolotach, głównie podczas lotów z Nowego Jorku do Paryża i z Paryża do Warszawy. Fotografie natomiast stanowią wybór fragmentów pejzażu tych trzech miast" - tłumaczy Skowron.
Janusz Skowron jest artystą pedagogiem i animatorem sztuki mieszkającym od niemal 30 lat w Nowym Jorku. Jego pożegnalna wystawa potrwa od 11 czerwca do końca lipca.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP Life)