​Pracowała jako katechetka. Zwolniono ją za wpis na Facebooku

Historię byłej katechetki nagłośnił znany profil "Ch*jowa Pani Domu". Po tym, jak nauczycielka na Facebooku opisała zabawę "w Mszę Świętą" sprzed 22 lat, wezwano ją do kurii. Niewiarygodne, co usłyszała!

Katechetka straciła pracę przez wpis na Facebooku
Katechetka straciła pracę przez wpis na Facebooku123RF/PICSEL

Kilka miesięcy temu na popularnym profilu "Ch*jowa Pani Domu" pojawiła się historia anonimowej kobiety (nazwanej przez administratorkę profilu "Alą"). Post dotyczył wspomnień z dzieciństwa - "Ala" opisała, jak 22 lata temu bawiła się z bratem "w Mszę Świętą". Kobieta udostępniła post na swojej tablicy i poinformowała, że jej historia z dzieciństwa wylądowała na znanym profilu.



Niestety okazało się, że niewinny komentarz o zabawie z bratem sprzed 22 lat będzie miał dla niej surowe konsekwencje.

Pracowała jako katechetka. Zwolniono ją za wpis o "zabawie w Mszę Świętą"

Jak opisuje to administratorka profilu "ChPD", ktoś ze znajomych kobiety zrobił screeny i wysłał do jej przełożonego.

Katechetka miała dostać telefon z kurii z naganą i podkreśleniem, że jej zachowanie jest "karygodne" i że "nic jej nie tłumaczy". Podkreślono, że "takie rzeczy nie godzą się katechetce i ma stawić się na rozmowę z proboszczem".

"Być może rodzice nie będą chcieli widzieć jej w kościele i nie będzie mogła uczestniczyć w komunii dzieci, które przygotowywała przez ostatni rok"

- czytamy na profilu "ChPD.

Katechetka nie przypuszczała, co może ją spotkać za niewinne wspomnienie z dzieciństwa
Katechetka nie przypuszczała, co może ją spotkać za niewinne wspomnienie z dzieciństwaEast News

Katechetka wylądowała "na dywaniku" u proboszcza

Kobieta stawiła się na rozmowę z proboszczem. Miała podczas niej usłyszeć, że "nie ma godności", "zeszmaciła swoje nazwisko". Z kolei sam facebookowy profil został porównany do "burdelu". "Przy ulicy, tak też w internecie, są różne miejsca, restauracje, księgarnie, burdele, i to od nas zależy gdzie wejdziemy" - miał powiedzieć ksiądz.

A na koniec usłyszałam, że jeśli kobieta się tak poniża, podpisując się pod tak uwłaczającym stwierdzeniem, jakim jest "ChPD", to stacza się jak kobieta sprzedająca swoje ciało i ja jestem gorsza, bo SPRZEDAŁAM SWOJE NAZWISKO ZA DARMO! I że mogłabym czasami pomyśleć co robię

- napisała "Ala" administratorce profilu.

Jak podkreślają administratorki fanpage’a, sytuacja miała miejsce w maju 2021, jednak opisują ją dopiero teraz, by mieć pewność, że była katechetka zdąży zmienić miejsce pracy i nie będzie mieć nieprzyjemności ze względu na upublicznienie historii.

Komentatorki są oburzone

Wpis rozszedł się echem po sieci - ma już ponad 16 tysięcy reakcji i 3,2 tysięcy komentarzy. Komentatorki ostro krytykują działanie zarówno kurii, jak i słowa proboszcza. Nie szczędzą przy tym ironii.

Wspolczuje jej ogromnie tego, jak zostala potraktowana i mam nadzieje, ze teraz jest wolnym i szczesliwym człowiekiem bez takiego "szefostwa" (którego zachowania nawet nie skomentuje bo musiałabym znizyc do ich poziomu)!
Co za bzdura. Jako rodzic powiedziałabym, że właśnie chcę takiej katechetki dla swojego dziecka i sama bym powiedziała, że również do tej grupy należę. A ksiądz? To o jego odwołanie wnioskowalabym w kurii za obrażanie katechetki i mnie również, bo przecież należę to tego burdelu jakim jest ChPD. Jeśli to by nie pomogło, wypisalabym dziecko religii tuż po zatrudnieniu nowego katechety.
Za każdym razem, kiedy sobie myślę, że chyba nic mnie nie zdziwi, to okazuje się, ze o ja naiwna, jednak się myliłam. Wychodzi na to, że chyba co niektórzy zapomnieli, jakie maja nieść przesłanie. I jak widać za grosz miłosierdzia, empatii, ze nie wspomnę jakiż język plugawy. Życzę "Ali" dużo spokoju i radości w tych dziwnych czasach. Ja tez jestem ChPd.
Mam nadzieję, że Ala zmieniła pracę na taką, w której ma do czynienia z ciut mądrzejszymi ludźmi. A co do burdelu - wolę burdel w dobrym towarzystwie niż księgarnię pełną idiotów.
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas