Chłopczyk odkrywcą, a dziewczynka kucharką, czyli o stereotypach w podręcznikach
Chłopczyk - odkrywca oraz dziewczynka - kucharka, stająca na rzęsach, by "wszyscy ją lubili". Choć brzmi to jak charakterystyka bohaterów książek dla dzieci sprzed kilkudziesięciu lat, opisy te pochodzą z aktualnych podręczników szkolnych. Feministka Martyna Kaczmarek i dziennikarka Agata Komosa-Styczeń skrytykowały w sieci treści przeznaczone dla dzieci i wywołały burzę.
Feministka Martyna Kaczmarek zamieściła na Instagramie post, w którym podzieliła się z obserwatorami zaskakującym cytatem. Pochodzi on z podręcznika do piątej klasy szkoły podstawowej i zawiera zadania, z którymi zmierzyć się mają uczniowie. Zadanie przeznaczone dla chłopców różni się jednak znacznie od tego, które zlecono dziewczynkom:
"Podręcznik do 5 klasy pt. "W radosnym kręgu. Czytanka" autorstwa Małgorzaty Pawlusiewicz.
Zadanie dla chłopców:
Wyobraź sobie, że żyjesz w czasach Kolumba. Gdybyś był odpowiedzialny za dwumiesięczną wyprawę morską, jak wyglądałaby lista najpotrzebniejszych rzeczy, które wziąłbyś na statek? Jakich ludzi szukałbyś, żeby skompletować załogę? Jakie cechy charakteru brałbyś pod uwagę? Ułóż tekst ogłoszeń.
Zadanie dla dziewczynek:
Zapoznaj się z przyprawami, jakie w XV wieku przywożono do Europy. Porozmawiaj z mamusią i przygotuj się do zaprezentowania klasie przydatności przypraw w kuchni i cukiernictwie.
Co czujesz, gdy to czytasz? Tak. To podręcznik (pierwsze wydanie) z 2011, ale nadal używany w szkołach dla dzieci, które uczą się j. polskiego na emigracji" - napisała Kaczmarek na Instagramie.
Post feministki spotkał się z natychmiastową reakcją obserwatorek, nie brakowało również komentarzy od oburzonych mężczyzn:
"Aż mi się smutno zrobiło."
"Matko, co to za absurd. Ja kiedyś w liceum od nauczyciela dostałam pytanie, czy gotowałam kiedyś rosół. Jak odpowiedziałam, że nie, to nauczyciel powiedział 'O chłopaki. To nie jest materiał na żonę, ona nie będzie wam gotować'."
"A można było dać którekolwiek z nich jako zadanie dla wszystkich. Albo oba, też dla wszystkich."
"A podobno jest XXI wiek. Chyba jednak nie w Polsce" - to tylko niektóre z komentarzy, które pojawiły się pod postem.
Choć podręcznik pochodzi z 2011 roku to wciąż jest w obiegu i według feministek utrwala szkodliwe stereotypy, z którymi od lat walczą zarówno członkinie organizacji prokobiecych jak i spora grupa polityczek, dziennikarek i publicystek. Wszystkie zgodnie przyznają, że cała ta wieloletnia praca nie przyniesie efektu, jeśli wciąż małe dziewczynki narażone będą na tak szkodliwe treści, przekazywane im w szkołach.
Post skomentowała także żona aktora Borysa Szyca, Justyna Szyc-Nagłowska:
"No...! Moja córka jest w 5 klasie. Czas na rozmowę w domu" - napisała oburzona dziennikarka, a jej wpis polubiła już ponad setka kobiet.
Wszyscy mnie lubią, przepraszam, dziękuję...
Kontrowersyjne zadania w podręcznikach dla pięcioklasistów to nie jedyne "perełki" znalezione w literaturze szkolnej. Dziennikarka Agata Komosa-Styczeń podzieliła się na Facebooku wierszykiem z podręcznika dla pierwszoklasistów pt. "Wszyscy mnie lubią", autorstwa Ewy Skarżyńskiej.
- To jest wierszyk z podręcznika dla pierwszoklasistów - napisała i wkleiła zdjęcie kontrowersyjnej treści:
Agata Komosa-Styczeń postanowiła również dodać coś od siebie i w ramach komentarza dopisała dalszy ciąg wierszyka, w którym przewiduje, jak może wyglądać życie kobiety, która zrzuci własne potrzeby na dalszy plan i skupi się na zadowalaniu innych:
"Wiele osób zauważyło, że to niekompletne dzieło literackie. I ja dopisuję fragment od siebie:
Chociaż czasami bardzo się trapię
Czy będąc grzeczna i taka cicha
Na myśli jednej często się łapię
Że to strategia co najmniej licha
I często w swoją zachodzę głowę
Że może tu jest tajemnica
Skąd wszystkie związki me przemocowe
Co często trapią me miłe lica
Czemu pracuję ponad swą miarę
A w swych potrzebach jestem pasywna
Czemu przyjmuję wszystko na wiarę
I nie potrafię być asertywna
I się traktować czasem pozwalam
Niczym najgorsze jakieś ladaco
I choć po nocach wręcz zap...lać
To mi wciąż chyba za mało płacą
A wątpliwości każą mi gubić
Albo dystansem, a czasem luzem
Gdy wszyscy ciągłe muszą mnie lubić
To może jestem k...a arbuzem"
Wpis dziennikarki również wzbudził sporo emocji:
"Agatko! Ten wiersz powinien przeczytać minister oświaty i przemyśleć. Ja też się podpisuję pod tym aby wiersz był w spisie lektur szkolnych."
Jeden z ojców napisał:
"Agata, pozwolisz dopiszę dla mojej córki:
Wszyscy kochanie maja cię lubić
Oraz każdego masz zadowalać
Kto w życiu stawia takie warunki
Temu Ty powiedz wprost: "Wyp...lać!"
Co ciekawe, cała sprawa doczekała się już komentarza córki autorki wiersza, Werki Skarżyńskiej:
- Kochani... to wierszyk mojej Mamy. Sprzed lat 40. Przykro mi, że to jej nazwisko tutaj krąży i komentarze zawisają na niej, zamiast na nazwisku redaktora, który go teraz wygrzebał, wybrał, wstawił, dopuścił - jak ono brzmi, hę? - napisała oburzona kobieta i jej wpis również spotkał się ze zrozumieniem obserwujących.
Przekaz, który kilka dekad temu nie robił na nikim wrażenia, dziś w oczach sporej części rodziców jest niedopuszczalny. Autorka wiersza, Ewa Skarżyńska znana jest z publikacji dla najmłodszych, w których często sięga po wątki religijne czy patriotyczne, jest autorką modlitewników, zbiorów psalmów i pieśni dla dzieci. Wszystko wskazuje jednak na to, że w najbliższym czasie głośno będzie o niej głównie za sprawa niefortunnego wierszyka.
W komentarzach internautów przeważają jednak głosy, że pełną odpowiedzialność za jego dopuszczenie powinien wziąć na siebie redaktor prowadzący oraz wydawnictwo. Spora część rodziców planuje przyjrzeć się również treściom zawartym w podręcznikach swoich pociech. Niektórzy z nich przewidują, że znają tam jeszcze niejedną "perełkę".
***
Zobacz również: