Przyjaźń nie ma płci
Przyjaźń nie ma płci. To, że kobieta nie może przyjaźnić się z mężczyzną, bo prędzej czy później wylądują razem w łóżku można między bajki włożyć. Te wymyślane przez naszych partnerów.

A potem przed kolegami uparcie twierdzą, że mają do nas zaufanie. I daremne tłumaczenia, że dla nas to wyjście niczym się nie różni od ich męskich wieczorów.
Zazdrość przyczyniła się do upadku Troi, a jak to dopiero porównać do niszczenia związków? Kiedy nasi partnerzy pieklą się, a my miło spędzamy czas, nawet nie zdają sobie sprawy, że to również robimy dla nich. Po pierwsze skąd nasze koleżanki mają wiedzieć jakby facet się zachował w danym momencie i o co postanowił być złym? Mężczyzna na pewno pod tym względem jest bardziej pomocny i korzystając z własnego doświadczenia może nam udzielić kilku wskazówek z zakresu instrukcji obsługi facetów.
Kolejnym aspektem są zakupy - twój kumpel nie wyjdzie ze sklepu prawdopodobnie aż tak szybko, jak może to zrobić twój mężczyzna. A przy okazji może się przydać do wybrania dla miłości naszego życia kilku drobiazgów.
Trzecie jest prawie najważniejsze - dla własnego bezpieczeństwa trzeba nam pozwolić się komuś wygadać kiedy jesteśmy złe. Każdy jad trzeba kiedyś wypuścić i znacznie bardziej praktycznie jest to zrobić na neutralnym gruncie niż np. we własnym domu.
Przechodzimy wreszcie do sedna - gdybyśmy chciały chodzić z naszymi przyjaciółmi do łóżka raczej nie zawracałybyśmy sobie głowy poszukiwaniem was. Drastyczne, ale prawdziwe.
Zawsze będziemy twierdzić, że milej się z nimi spędza czas, uważniej nas słuchają, bardziej o nas dbają i są pod ręką kiedy ich potrzebujemy. Za to ciągle będą mieć u nas przywileje.
Tylko jedno mogę powiedzieć naszym partnerom na pocieszenie - każda przyjaźń może się skończyć. Najczęściej za sprawą ukochanych naszych przyjaciół. Do nich nie trafia żaden z wymienionych wyżej argumentów i los większości damsko-męskich przyjaźni, które przechodzą do historii, udowadnia, że kobieta zawsze ma ostatnie słowo.
Ex-blondynka