Sezon na grillowanie
Przypieczona fest karkówka, kiełbasa, kaszanka… Mniam mniam! Letni grill na biwaku czy na działce to jedna z największych przyjemności. Ale coraz częściej pojawiają się wątpliwości, czy aby na pewno to dla nas takie dobre.
Podobno grillowanie to ulubiony sport Polaków, jak ktoś powiedział. Coś w tym jest, bo rozpalamy grilla, gdzie się da: w ogrodach, na biwakach, a także na balkonach - ku rozpaczy sąsiadów. Parę lat temu przeprowadzono badania na temat tego, jak spędzamy wolny czas. Otóż 66 proc. rodaków przyznało, że... grilluje w każdy ciepły weekend! W innym badaniu, gdzie ankieterzy pytali, jakie osiągnięcia z okresu przemian po 1989 r. uważamy za najważniejsze, wygrały... zagraniczne wakacje i grill.
Młodsze pokolenia nie znają Polski bez grilla. Dzisiaj jest to już właściwie familijny rytuał. - Córka z mężem i dwaj synowie z żonami i dziećmi zjeżdżają do nas na grillowanie co najmniej raz w miesiącu - opowiada Zofia Kondrat (52 l.), księgowa z Pruszcza Gdańskiego. - Wybudowaliśmy porządny grill w ogrodzie, ponieważ metalowe, kupne za szybko się niszczyły. Wrzucamy na ruszt głównie kiełbaskę, karkówkę, szaszłyki, czasem warzywa. Staram się jednak sama marynować świeże mięso, zamiast kupować gotowe zestawy w marynacie, bo trudno mi ocenić jakość tego, co pływa w sklepowej zalewie. Dania z grilla są niedrogie, i łatwe w przyrządzaniu. Jednocześnie możemy pooddychać świeżym powietrzem i nacieszyć się spotkaniem z innymi.
Socjologowie spostrzegli, że wspólne grillowanie jest dla nas głównie formą spędzania czasu. Aż 75 proc. Polaków spotyka się przy grillu głównie po to, by porozmawiać ze znajomymi, a tylko 6 proc., żeby wyłącznie się najeść. W dodatku potrawy z grilla uważamy za zdrowsze od smażonych. Nie przypiekamy ich na tłuszczu, zawierają więc mniej kalorii. Niestety, możemy też wchłonąć niebezpieczne substancje (np. benzopireny oraz wolne rodniki), które sprzyjają nowotworom i miażdżycy. Dlatego grillowane dania nie mogą być podstawą naszej diety. Lepiej spożywać je co jakiś czas (np. co 2-3 tygodnie). Wtedy organizm sam sobie poradzi z toksynami.
Bardzo ważny jest również sposób grillowania. Nie powinno się piec mięsa w płomieniach i w dymie. Lepiej robić to na rozżarzonym węglu drzewnym lub drewnie z drzew liściastych. Ponadto wskazane jest, aby kłaść przygotowane potrawy na aluminiowych tackach lub foremkach, no i - broń Boże! - nie wrzucać na ruszt mięsa peklowanego lub konserwowanego saletrą.
- Grillujemy wieczorami, a jedzenie ciężkich potraw po godzinie 18 jest niewskazane - tłumaczy dr Józef Laskowski, lekarz rodzinny z Gdańska-Oruni. - Dlatego warto zachować umiar, a zamiast chleba lepiej przegryźć mięso surówkami. No i nie przesadzać z alkoholem!
Jak grillować, by sobie nie szkodzić
● Mięso marynujemy. Będzie smaczniejsze, lżej strawne i szybciej się upiecze. ● Unikamy mięsa peklowanego i konserwowanego saletrą, gdyż w czasie jego grillowania wytwarzają się związki rakotwórcze. ● Używamy węgla drzewnego lub drewna z drzew liściastych. Iglaste zawierają dużo żywic, które uwalniają szkodliwe substancje. Unikamy też chemicznej rozpałki. ● Kiedy dorzucamy węgla, zdejmujmy potrawy z rusztu na czas, aż znów się rozżarzy. ● Czyśćmy ruszt z resztek spalonego tłuszczu i dań. Są tam trujące substancje.
Co na to ekspert
Potrawy z grilla są zdrowe?
Katarzyna Błażejewska-Stuhr, dietetyczka: - Zależy, co będziemy grillować i w jaki sposób. Od lat wiemy, że jest niezdrowo, gdy tłuszcz z mięsa spada na węgiel, ponieważ w trakcie jego spalania wydziela się rakotwórczy benzopiren, który unosi się wraz z parą i przenika do potrawy. Ale gdy mięso leży na tackach, tłuszcz osadza się na nich, nie pali się i nie ma problemu. Jednakże bardzo zachęcam do próbowania innych dań z grilla.
Jakie pani poleca?
- Świetnie grillują się ryby, no i całe bogactwo warzyw i owoców, które należy piec w naczynkach albo zawinięte w folię aluminiową. Filet lub całą rybę można wrzucić na ruszt z czosnkiem i natką pietruszki. A warzywa - choćby ziemniak, brokuł, kalafior, cebulę, pieczarki, cukinię, bakłażan, paprykę - pokroić, podlać łyżką oliwy i tak zawinąć w kuleczki z folii. Po upieczeniu otrzymamy smaczny i zdrowy dodatek do mięsa albo podstawową potrawę dla kogoś, kto go nie je.
Jakie owoce najlepiej nadają się do pieczenia na ruszcie?
- Zachęcam do eksperymentów. Wszystkie są dużo słodsze i intensywniejsze w smaku po takim podgrzaniu, bo pod wpływem temperatury karmelizują się cukry w nich zawarte. Można np. pokroić ananas w poprzek lub zrobić z niego "łódeczki", które kładzie się na ruszt skórką do dołu. Ja lubię grillowany grejpfrut. Trzeba go przekroić w poprzek, łyżeczką poruszyć miąższ, by oderwać go od skórki, oprószyć lekko cukrem i położyć na wierzch odrobinę masła. Takie "miseczki" ustawiamy na grillu. Upieczony owoc rozpływa się w ustach, a dodatek masła z cukrem nadaje mu smak.
To świetny pomysł dla dzieci.
- Kiedy mój syn świętował urodziny, podawaliśmy jego małym gościom srebrne zawiniątka z grillowanymi warzywami. Niektóre mamy uprzedzały, że ich pociechy brokuła ani kalafiora nie zjedzą, ale okazywało, że jak najbardziej! Błyszczące sreberko przypominało skarb, nie musieliśmy więc zachęcać maluchów do jedzenia.
Przy grillu można pogadać
Aneta Ignał (29 l.), specjalistka ds. logistyki, mieszka niedaleko polanki, gdzie w każdy weekend grillują setki ludzi. Sama też to lubi. - Grilluję z mężem. To dla nas rodzaj wytchnienia - mówi. Gdy pozwala na to pogoda i czas, wraz z małżonkiem rusza w plener, by upiec coś pysznego.
- Jedzenie sobie "dochodzi" nad żarem, a my wreszcie możemy spokojnie porozmawiać - uśmiecha się. - Zdarza się nam grillować w większym gronie, z rodziną i znajomymi, np. na działce w Ciechanowie, u rodziców męża. Atmosfera zawsze świetna, jedzenie doskonałe. Wracam z weekendu wypoczęta i najedzona, w dobrym humorze.
Pani Aneta, oprócz mięsa, kładzie też na ruszt warzywa. - Mają inny smak niż zapiekane w piekarniku - podkreśla. - Preferuję rozsądne grillowanie, co oznacza: dobre jedzenie, miłą konwersację i relaks.
Dorota Filipkowska