Synu, koniec z dopalaczami!
Zadzwonił telefon.
- Aniu, przyjdź do mnie, to ważne - Ewa miała zdenerwowany głos, więc zostawiłam wszystko i pobiegłam do niej.
Jest moją sąsiadką, a nasi synowie, dziś już 15-letni, przyjaźnią się od najmłodszych lat.
- Znalazłam w kieszeni Mateusza dopalacz - powiedziała, gdy weszłam do jej mieszkania.
Patrzyłam na Ewę zaskoczona i nie mogłam uwierzyć, że nasi synowie biorą to świństwo. Stało się jasne, że czekają nas trudne rozmowy.
- Mama Mateusza znalazła u niego narkotyki, co ty na to? - spytałam syna wieczorem.
- Dopalacze nie są narkotykami. Gdyby nimi były, to nie można byłoby ich kupować w sklepie - bronił się.
- A skąd wiesz, że to były dopalacze? - złapałam go za słowo.
Na chwilę zapadła cisza. No i w końcu musiał mi wszystko opowiedzieć.
- Byliśmy na dyskotece i wszyscy brali...
- No to od dziś masz szlaban na dyskoteki. Do odwołania! - krzyknęłam.
Jestem przerażona faktem, że Marcin jest na dobrej drodze, żeby zostać narkomanem. Jak go przed tym ustrzec?
Barbara B. z Rybnika
Co robić w tej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj.
Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 37 (w sprzedaży od czwartku - 16 września br.) i na stronie http://kobieta.interia.pl/raport/sprawy-rodzinne