Uratowali 35 noworodków z pożaru. Ryzykowali życiem

​Zakonnicy z Filipin zaryzykowali życie, aby uratować z płonącego szpitala w Manili 35 noworodków. O sprawie poi

Jezuici wynieśli dzieci z płonącego budynku, ryzykując życiem
Jezuici wynieśli dzieci z płonącego budynku, ryzykując życiemFacebook / Marlito G. Ocon SJInteria/ Facebook

"Nie zważając na własne bezpieczeństwo, przy zerowej widoczności, wyciągali niemowlęta pozostawione w gęstym dymie" - napisał na Facebooku jezuita o. Marlito Ocon. Zaznaczył, że opanowanie pożaru zajęło strażakom cztery godziny. "Gdyby moi współbracia nie weszli do płonącego skrzydła szpitala, tych dzieci nie udałoby się uratować. Zostali na miejscu, dopóki wszyscy pacjenci nie byli bezpieczni" - dodał zakonnik.

Początkowo zakonnicy nie wiedzieli, co robić z uratowanymi dziećmi. Jeden z nich wpadł na pomysł, aby zanieść je do kaplicy, która znajduje się w pobliżu szpitala. W ten sposób miejsce modlitwy stało się tymczasowym oddziałem położniczym i zarazem centrum ewakuacji.

Dwadzieścia siedem noworodków po przeniesieniu do kaplicy znajdowało się w stanie ciężkim. Na miejscu lekarze starali się udzielić im niezbędnej pomocy. Do kaplicy bardzo szybko dostarczono potrzebny sprzęt, m.in. respiratory, gdyż niektóre dzieci potrzebowały tlenu z powodu dymu, który dostał się do ich płuc.

Po opanowaniu sytuacji kilkoro dzieci zostało przewiezionych do innych pobliskich szpitali. Dwa dni po pożarze w kaplicy przebywały jeszcze dwa niemowlęta. Ich przeniesienie było utrudnione z powodu obostrzeń sanitarnych. "Nasi lekarze i pielęgniarki są wspaniali. Wszyscy pacjenci szpitala, również najmłodsi, ci uratowani przez jezuitów, przeżyli pożar" - napisał o. Ocon.

* * *

Zobacz więcej:

"Wydarzenia": Otwarto Centrum Chorób Rzadkich im. Fundacji PolsatPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas