Walt Disney - człowiek, którego życie nie było bajką
Wokół osoby Walta Disneya narosło wiele mitów. Jaki był w życiu i w pracy ten wybitny amerykański animator i producent filmowy? Sprawdźmy.
Trudne początki
Walter Elias Disney urodził się w Chicago w 1901 roku. Od małego lubił rysować i już w wieku 7 lat sprzedawał swoje prace rodzinie i sąsiadom. W szkole nie był aktywnym uczniem. Zamiast skupić się na nauce, ciągle coś bazgrał w zeszytach.
Jego dzieciństwo nie należało do najprzyjemniejszych. Ojciec był życiowym nieudacznikiem i miał ciężką rękę, dlatego starsi bracia szybko wyprowadzili się z domu. Mężczyzna zmuszał dzieci do pracy przy sprzedaży przekąsek i prasy na stacji kolejowej. Walt razem z bratem przed szkołą roznosili gazety po domach. Musieli wstawać o 4.30, dlatego często zasypiali na zajęciach ze zmęczenia. Po lekcjach kontynuowali pracę i tak przez długie 6 lat wspierali finansowo swoich rodziców.
Walt uważał, że trudności w dzieciństwie wzmocniły jego charakter. Był marzycielem i od zawsze chciał założyć firmę zajmującą się animacją filmów. Zrealizował swoje plany, kiedy miał 19 lat, ale szybko zbankrutował. Potem miał studio animacji w garażu, lecz przez 5 lat nic na tym nie zarobił. Nie miał gdzie mieszkać i ledwo starczało mu na jedzenie. Tylko przez rok robił ilustracje do kalendarzy, gdyż jego szef stwierdził, że nie posiada umiejętności zawodowych wymaganych od rysownika.
Zasłużony sukces
Dzięki uporowi i ciężkiej pracy Disney zaczął odnosić sukcesy. Za pieniądze pożyczone od brata Roya ukończył film "Alicja w krainie czarów" w 1923 roku. By zrealizować swoją następną produkcję, czyli pełnometrażowy film animowany, który kosztował równowartość dzisiejszych 25 tysięcy dolarów, zastawił swój dom.
Po trzech latach pracy pokazał światu animację "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków" (1937), która zostało uznana za arcydzieło i zarobiła 134 mln dolarów. Potem stworzył postać Myszki Miki, która początkowo miała nazywać się... Mortimer, ale jego żona stwierdziła, że to imię brzmi zbyt pompatycznie. Pierwszy film z udziałem zwariowanego gryzonia, którego wszyscy szybko pokochali, trwał 10 min i składał się z 14 tys. rysunków, które wykonał Ub Iwerks. Walt nie narysował Myszki sam, ale użyczał jej głosu w latach 1927-1947.
Między 1932 a 1969 rokiem Disney był nominowany 59 razy do Oscara. Ostatecznie zdobył 26 statuetek jako producent, w tym cztery honorowe. Tym samym ustanowił rekord, którego nikomu nie udało się pobić. W 1954 roku otworzył pierwszy Disneyland, park rodzinnej rozrywki, wyjątkowe miejsce, gdzie rodzice mogli bawić się wspólnie z dziećmi.
Ciekawostki z życia artysty
Disney był człowiekiem bardzo rodzinnym. Rozpieszczał córki Dianę i Sharon, bo sam miał trudne dzieciństwo. Choć zatrudniał wiele osób do pomocy w domu, osobiście woził je do szkoły. Codziennie wychodził do pracy, a po powrocie czas spędzał z rodziną. Doczekał się 10 wnuków, które uwielbiał.
Bohaterowie jego filmów nie posiadają matki lub w ogóle nie mają rodziców. Bez mamy dorastała syrenka Arielka, Indianka Pocahontas, Kopciuszek i Bella z "Pięknej i Bestii". Matki Dzwonnika z Notre-Dame i jelonka Bambi zostały zamordowane. Mówi się, że w ten sposób Walt dawał upust traumie, z którą zmagał się przez całe życie. W 1938 roku przeżył osobistą tragedię, gdyż stracił ukochaną matkę. Kobieta zmarła na skutek zatrucia tlenkiem węgla w swoim domu w Hollywood, który z okazji 50. rocznicy ślubu synowie Roy i Walt kupili rodzicom. Tragedia była tym większa, że matka wielokrotnie skarżyła się na niesprawny piecyk, a Walt wysłał pracowników, którym nie udało się usunąć usterki. Z tego powodu do końca życia obwiniał się za jej śmierć.
Disney palił dziennie trzy paczki papierosów bez filtra i nigdy nie próbował porzucić zgubnego nałogu. W 1966 roku miał 65 lat i zdiagnozowano u niego szybko postępującego raka lewego płuca. Kilka miesięcy później zmarł w wyniku zatrzymania akcji serca. Po skremowaniu został pochowany na cmentarzu w Glendale, w Kalifornii. Wbrew legendzie twierdzącej, że jego ciało zostało zamrożone, a funkcje życiowe mają zostać przywrócone po 100 latach, czyli w 2066, kiedy prawdopodobnie zostanie wynalezione lekarstwo na raka. Zgodnie z prawdą, pierwszym człowiekiem, który został zahibernowany, był amerykański profesor James Hiram Bedford. Od 1967 roku tej pory procedurze poddano ponad 100 osób.
Thelma Howard, pracowała u rodziny znanego filmowca przez trzydzieści lat, jako gospodyni. Zarabiała nieco powyżej średniej, a pracodawca miał w zwyczaju dawać jej udziały firmy, jako prezenty na urodziny i święta Bożego Narodzenia. Kiedy ta skromna kobieta zmarła w 1994 roku, jej majątek oszacowano na 9 milionów dolarów. Zgodnie z testamentem połowę odziedziczył jej niepełnosprawny syn, a druga połowa zasiliła konto fundacji charytatywnej jej imienia, której celem było wspieranie ubogich dzieci i nauczanie przez sztukę.
Firma The Walt Disney Company jest warta 130 mld dolarów. Spadkobiercy podarowali miliony na cele charytatywne, takie jak leczenie dzieci, ochronę zdrowia dorosłych i pomoc zwierzętom. Finansowo wspierają inicjatywy skierowane na walkę z biedą, poszanowanie praw i równość wszystkich ludzi oraz aktywizację lokalnych społeczności.