Wirtuoz strun
Paco de Lucia, jeden największych dziś wirtuozów gitary klasycznej, wystąpi w Warszawie. To za jego sprawą flamenco - ludowa muzyka z Andaluzji w Hiszpanii zdobyła światową popularność.
Flamenco poza regułami
Efektowny, dynamiczny i nasycony erotyzmem taniec, ogniste pieśni i gitarowa wirtuozeria szybko znalazły wyznawców. Paco de Lucia grę na gitarze rozpoczął, gdy miał pięć lat, a jego pierwszymi nauczycielami byli ojciec i starszy brat. Potem koncertował w Hiszpanii i poza granicami swojego kraju, nagrywał pierwsze płyty. Przełomową była "Fantasia Flamenca" z 1969 r. - na niej określił swój własny styl, w którym poszedł krok dalej, bo rozwinął i zmienił nieco tradycyjne reguły flamenco.
U nas wystąpi w ramach Warsaw Summer Jazz Days. - Jest tak świetnym gitarzystą, że po prostu warto go posłuchać i to wystarczy, aby wystąpił na naszym festiwalu - uważa Mariusz Adamiak, krytyk muzyczny, organizator wielu jazzowych koncertów.
Noc we Frisco
Ale to niejedyny powód - dziś Paco de Lucia kojarzony jest ze sceną jazzową. - Jazz także wywodzi się z muzyki ludowej - mówi Adamiak. - A to, co jest wspólne między jazzem i flamenco, to rytm, na którym opierają się te gatunki muzyczne.
Paco de Lucia ten związek wykorzystał twórczo: eksperymentował z gitarą, koncertował i nagrywał płyty razem z jazzmanami. Najsłynniejsze dzieło, nagrana z Johnem McLaughlinem i Alem Di Meolą płyta "Friday Night In San Francisco", przeniosła go do panteonu gwiazd kojarzonych z muzyką jazzową. - To wspaniała improwizacja, zabawa pomiędzy nim i dwoma gitarzystami jazzowymi - mówi Adamiak. - Przenikanie się ich muzycznych światów, wspólne wymienianie się inspiracjami dało efekt w postaci jednej z najsłynniejszych płyt gitarowych świata.
Koncert ten artyści zagrali przed 10-tysięczną publicznością, ale muzykę z płyty usłyszały już miliony - do dziś sprzedała się w ponad 1,5-milionowym nakładzie. Współpraca trójki artystów zaowocowała dwiema płytami: wspomnianą już "Friday Night In San Francisco" oraz "Passion, Grace and Fire".
Artysta nagrał w sumie kilkanaście płyt, ostatnią (jak na razie) w 2004 r. - "Cositas Buenas".
Tomasz Kunert