Reklama

Katarzyna z Kielc:

W chwilach codziennego przemęczenia i braku zapału do pracy, zamykam oczy i widzę słoneczną , zieloną , otoczoną drzewami ,polankę. Na jej środku stoi mały drewniany domek, z którego unosi się mgiełka dymku. Ja siedzę na krzesełku a przede mna na sztaludze widnieje zaczęty obraz. Podoba mi się, bo jest na nim jezioro, które rozciąga sie w pobliżu mojego domku. Mam na sobie wygodną , półdługą sukienkę lnianą a na drewnianym stoliku tuż obok mnie paruje zapach świeżo zaparzonej kawy. Słońce jest na tyle silne,ż e muszę mieć kapelusz,żeby nie opalić twarzy za mocno juz w pierszy dzień pobytu. Delikatny wietrzyk przynosi ze sobą bryzę z jeziora,a razem z nią śpiew ptaków i szum sosen.W powietrzu czuć jod. Przecież jestem tylko 4 km od morza.Coś mnie delikatnie szturcha w kostkę, przechylam głowę..... to mój króliczek, domaga się spodeczka herbaty z miodem. Biedactwo, jej też troszkę dokucza upał. Robi się już późnawo. Zakładam bluzę, wsiadam na rower i jadę w kierunku plaży. Żebym tylko nie przegapiła zachodu słońca.

Reklama

Cały długi rok w obiecywałam sobie,że nie ominie mnie żaden koniec dnia nad morzem:) Zdążyłam. Plaża jest prawie pusta, na niebie zaczyna się magiczna gra kolorów. Siadam na kocu, ktoś w oddali gra na gitarze, czuję zapach smażonej ryby. Morze nie jest zupelnie spokojne, fale ścigają sie w kierunku brzegu, czerwone słońce delikatnie każe mi przymknąć oczy. Jest mi tak dobrze i błogo........gdy je ponownie otwieram , siedzę na moim miejscu pracy. Przede mną stos papierów. Szybko w myśli pojawia mi się obraz mojego mieszkanka w którym już drugi tydzień trwa remont. Drastycznie wracam do rzeczywistości...ale jescze tylko 3 miesiące i będę mogła się cieszyć tym co przyniosą wakacje.

Uśmiech wraca mi na twarz. Wiem że w tym roku dokończę mój zaczęty obraz jeziora!

Praca nagrodzona w konkursie "Tam chciałabym mieszkać"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy