Reklama

Proszę tak źle mi nie życzyć!

Nie, nie będę pisać o tym, co dzieje się w kraju. Mam nadzieję, że wszyscy to widzą i nie zapomną o tym w czasie wyborów. Ja wymiękam. Może od tych upałów, które przypomniały mi, że to wakacje.

Nawet pielęgniarki zamknęły już białe miasteczko, bo rząd nie miał głowy, by z nimi rozmawiać. Wiadomo, lato. Czas wypoczynku, skandali i refleksji, na które w ciągu roku nie ma czasu.

"Wiek średni: siedzisz w domu w sobotni wieczór, dzwoni telefon, a ty masz nadzieję, że to nie do ciebie" - napisał Ogden Nash, uświadamiając mi jakiś czas temu, że młodość mam już za sobą. I z każdym rokiem jest gorzej. W dzieciństwie rok był tak długi jak na rok przystało, a teraz? Ledwie przyjęłam do wiadomości, ile mam lat, a tu znów urodziny, choć jestem pewna, że od poprzednich nie minęło nawet pół roku.

Reklama

Czas płynie coraz szybciej i to w jedną stronę, wlokąc mnie w kierunku starości. Państwo się dziwią, że się opieram? Już mam poczucie winy, że będę ciężarem dla rodziny i dla społeczeństwa. Całe życie płacę ZUS i wszystkie podatki, myślałam, że zapewni mi to godziwą emeryturę i opiekę medyczną na starość, ale gdzie tam! Co chwila słyszę, że będę groźnym obciążeniem dla budżetu, który będą wypracowywać młodzi, a ich jest za mało, więc na wiele nie mogę liczyć. I tak cud, że jeszcze mam pracę. Niedawno na naszym blogu (www.stopfanatykom.blox.pl) Agnieszka Graff pokazała ogłoszenie ze sklepu w centrum Warszawy: "Zatrudnimy panie do lat 35 na stanowisko sprzedawcy."

Dla kobiety 35 lat to niepisana cezura. Przed nią też nie jest łatwo, ale po niej szanse na znalezienie pracy maleją dramatycznie. Jeśli nawet kobieta pracę znajdzie, to po czterdziestce zostanie wymieniona na młodszą. Nie, nikt nie mówi, że z powodu wieku. W Polsce nie ma ageizmu. Są reorganizacje, które sprawiają, że wśród osób płci obojga w wieku 54-64 lata pracuje ledwie 26 procent! Co robić z czasem bez pracy i pieniędzy? Jedynym miejscem, gdzie senior może pójść za darmo, jest kościół, choć i tam trzeba dawać na tacę. Proszę się więc nie dziwić, że robię, co mogę, żeby nie wykluczono mnie ze społeczeństwa.

Pytanie o pesel traktuję jak osobistą zniewagę i chęć wykazania, że o niczym nie mam pojęcia, co widać choćby w reklamach. Kobieta w średnim wieku zna się tylko na środkach do czyszczenia, maściach na bóle kręgosłupa i lekach na wzdęcia. Nawet na proszkach do prania lepiej zna się pan Chajzer. Jeśli chodzi o biegunkę, to kobieta w pewnym wieku zatrzymała się w epoce węgla łupanego i nowe leki musi podsunąć jej córka. Ale i dzieci nie zawsze mogą pomóc. Moja przyjaciółka ubzdurała sobie, że lekarz powinien przyjść do domu do jej 90-letniego chorego ojca, a było to jeszcze przed strajkami lekarzy. Nic z tego. Niech się dziadek sam pofatyguje - oznajmiła pani w rejestracji. Cała nadzieja w reformie służby zdrowia, którą rząd niezbyt chętnie się zajmuje, ale może być do tego zmuszony.

Wyjeżdżając z białego miasteczka, pielęgniarki zapowiedziały, że to nie koniec. Widziałam na własne oczy, jak są silne, solidarne, zorganizowane i zdeterminowane. Są cierpliwe, ale nie ustąpią. Jak kobiety z obozu Greenham Common, o którym dowiedziałam się dzięki Ewie Majewskiej. Greenham Common to nazwa bazy nuklearnej NATO na południu Wielkiej Brytanii, gdzie kobiety założyły obóz, by protestować przeciwko broni jądrowej. Mieszkały w tym obozie od 1981 do 2000 roku, czyli 19 lat! W wyniku ich protestu usunięto broń jądrową z bazy, a one jeszcze wywalczyły sobie prawo do postawienia pomnika na terenie obozu.

Wierzę, że protest pielęgniarek, choć nieporównanie krótszy, okaże się równie skuteczny, a naprzeciwko Urzędu Rady Ministrów pozostanie na zawsze jakiś ślad, by przypominać nam o sile kobiecej solidarności. Ale wróćmy do moich urodzin. Walczymy o coraz dłuższe życie. Każdy z nas indywidualnie i my jako ludzkość. Z każdej okazji życzymy sobie stu lat, ale właściwie po co? Starość: siedzisz w domu w sobotni wieczór, telefon nie dzwoni, bo nie masz na abonament, więc nawet nie wiesz, że to jest sobota. Bardzo proszę stu lat mi nie życzyć. Zahibernujcie mnie, jak telefon przestanie dzwonić. Kiedyś na pewno będzie lepiej. A na razie życzę Państwu i sobie przyjemnych wakacji. Do zobaczenia we wrześniu!

Hanna Samson

Dowiedz się więcej na temat: telefon | pielęgniarki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy