Reklama

Sting na bruku

Multimilioner Sting wpadł swego czasu na dosyć ekstrawagancki pomysł. Postanowił anonimowo grać na ulicach Londynu piosenki i w ten sposób zarabiać pieniądze.

Były lider grupy The Police chciał bowiem udowodnić niedowiarkom, że nawet w przypadku załamania kariery, jest w stanie zarabiać graniem muzyki nawet na ulicach.

Okazało się, że Sting miał rację. Szczegóły tamtego zdarzenia opisuje Jim Berryman, długoletni przyjaciel muzyka, w książce "Sting And I".

"Chciał im pokazać, że może tego dokonać. Dlatego poszedł na jedną ze stacji metra w Londynie i zarobił tam graniem około 40 funtów" - napisał Berryman.

"Naciągnął kapelusz głęboko na oczy, ale jedna z kobiet rozpoznała go. Jednak towarzyszący jej mężczyzna powiedział: Chyba oszalałaś, to na pewno nie on. Przecież Sting jest milionerem" - czytamy w "Sting And I".

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sting
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy