"Bo sobie nie radzą"
Polacy uważają, że mają moralny obowiązek pomocy bitym dzieciom. Jednak gdy zauważą przemoc wobec najmłodszych w swoim otoczeniu, co druga osoba nie reaguje.
W rządowym raporcie do którego dotarł "Dziennik", przygotowanym na zlecenie premiera Donalda Tuska, wykorzystano badania TNS OBOP.
W przypadku stwierdzenia przemocy wobec dzieci, Polacy nie reagują, bo boją się kłopotów - tak twierdzi 21 proc. ankietowanych. Jedna czwarta nie potrafi ocenić, po której stronie jest racja, a 18 proc. obawia się, że interwencja zaszkodzi dziecku.
Z dokumentu wynika, że dzieci krzywdzą osoby nieradzące sobie z własnymi kłopotami, w życiu osobistym czy w pracy. Jednocześnie co piąty badany uważa, że kłótnia i rękoczyny zdarzają się w każdym domu, a pogróżki i zastraszanie dziecka nie są przemocą.
Autorzy raportu podkreślają, że niewystarczająca wiedza i niechęć do zgłaszania przypadków przemocy to wina kulejącego systemu zapobiegania przemocy. W komisariatach brakuje specjalnych pokoi dla dzieci, a gminni urzędnicy zajmujący się przemocą wobec dzieci nie maja wystarczającej na ten temat.