Co robić, gdy partner cały czas patrzy w telefon
„Sprawdzę tylko wyniki meczu”, „muszę odpisać na SMS” – słyszysz za każdym razem, kiedy mąż znów patrzy na ekran. Co robić, kiedy tą trzecią w waszym związku jest jego komórka?
Przy posiłkach twój partner kładzie smartfon obok talerza. Nawet na spacerze odruchowo wyjmuje go z kieszeni, gdy na chwilę przystaniecie. Masz wrażenie, że myślami jest daleko i tylko czeka, aż znowu będzie mógł zerknąć na wyświetlacz.
Chociaż zawsze znajdzie wytłumaczenie dla swego zachowania, pamiętaj, że od telefonu też można się uzależnić. Jeśli więc mężowi coraz trudniej skupić uwagę na realnym świecie, przyszła pora na zdecydowane działanie!
Tyle razy robiłaś partnerowi wyrzuty, że żyje w wirtualnej rzeczywistości, a on nic! Jeśli chcesz, by twoje słowa wywarły na nim wrażenie, postaraj się być konkretna. Zamiast narzekać: „Oczywiście, znowu trzymasz nos w telefonie!”, powiedz: „Jest mi przykro, kiedy mówię o czymś ważnym, a ty nie słuchasz”. Zastosuj technikę „kanapki”, czyli swoją uwagę przekaż wraz z pozytywnymi informacjami. Na przykład: „Nie mogłam się doczekać, aż wrócisz z pracy. Czy możesz teraz odłożyć komórkę, bo potrzebuję twojej uwagi?”.
Choć bywasz na niego wściekła, lepiej powstrzymać złość. Podniesiony głos i żale sprawią, że poczuje się atakowany. Odpowie agresją i nic się w waszym związku nie zmieni, a na pewno nie na lepsze. On najwyżej obrażonym tonem oświadczy: „Oczywiście, powinienem wyrzucić smartfon do kosza, wtedy byłabyś nareszcie zadowolona”, a ty dalej będziesz przewracać oczami na dźwięk SMS-a. I każde z was okopie się w swoich pretensjach.
Zamiast więc upominać partnera, lepiej ustalić zasady używania elektronicznych gadżetów w domu. Powinny dotyczyć całej rodziny. Wiadomo, dziś technologie są wszechobecne. Potrzebujemy ich do pracy, nauki i oczywiście dla rozrywki.
Dlatego zamiast je bojkotować, warto nauczyć się, jak z nich mądrze korzystać. To przyda się nie tylko partnerowi, ale także waszym dzieciom i tobie. Dobrze jest na początek wyznaczyć komórkom stałe, najlepiej odległe (!) miejsce, np. w przedpokoju. Podłączcie tam ładowarki i wszyscy odkładajcie na nie telefony. Bo jeśli nie ma się ich stale pod ręką, łatwiej oprzeć się pokusie zaglądania do nich co pięć minut.
Wprowadź obyczaj, że domownicy nie przynoszą komórek do wspólnego stołu. Poproś, by dzwoniąc, wychodzili z pokoju. Nieważne, czy prowadzą służbowe dyskusje, czy plotkują z przyjaciółmi. Kiedy siedzicie razem, powinniście skupiać uwagę na sobie. Gdy wybieracie się na spacer, zostawcie komórki w domu. Krótki odpoczynek od technologii zadziała jak detoks. A przy okazji odzwyczaicie znajomych od tego, że odbieracie połączenia o każdej porze dnia i nocy.
Najbardziej niepokojącym nawykiem jest sięganie po smartfon zaraz po obudzeniu i tuż przed snem. Bo tak najszybciej można popaść w nałóg. 92 proc. osób, u których zdiagnozowano uzależnienie od sieci, w ten sposób zaczyna i kończy dzień.
Korzystanie z telefonu utrudnia zresztą zaśnięcie, bo uruchamia gonitwę myśli, a światło ekranu nie pozwala mózgowi przejść w stan spoczynku. Dlatego umówcie się, że wasza sypialnia jest strefą wolną od komórek. Jeżeli podejrzewasz męża o uzależnienie, namów go na używanie tradycyjnego budzika. Wtedy nawet, gdy smartfony „leżakują” za ścianą, wyciszcie w nich dźwięk.
Nałóg telefoniczny rodzi się najczęściej z nudy. Sięgamy po komórkę, żeby się rozerwać, zabić czas. A tam Facebook, zabawne filmiki, czaty ze znajomymi... To wszystko daje nam poczucie uczestniczenia w czymś ciekawym oraz złudzenie, że pielęgnujemy towarzyskie relacje. Niestety, bycie „online” wchodzi w krew.
A to, jak ostrzegają psychologowie, tłumi inne zainteresowania i osłabia więzi z najbliższymi. Dlatego warto angażować się w aktywności, które wymagają bycia tu i teraz. Śmieszne wideo ze zwierzątkami i fragmenty meczu nie powinny być ważniejsze od tego, że córka ma nową koleżankę, a za rogiem otworzyła się piekarnia z pysznymi jagodziankami.
Nikt, kto spędził wspaniałą sobotę z bliskimi ludźmi, nie będzie żałował, że nie bawił się w tym czasie aplikacjami.
Maja Nowierska