Dlaczego płaczesz, kochanie?
Jak mądrze reagować na dziecięce smutki? Sygnał kłopotów czy próba manipulacji - jak to odgadnąć?
Płacz to naturalny sposób komunikowania się dziecka z otoczeniem - wyrażania emocji, potrzeb, pragnień. Małe oczka przepełnione łzami rozczulają każdą mamę, choć nie zawsze wyrażają smutek - czasem złość, czasem strach, czasem bezradność.
Oto jak powinnaś zareagować na taki stan pociechy, pomagając jej uporać się z trudnymi uczuciami, których sygnałem są właśnie łzy.
Samo czy z mamą
Jedno jest pewne - płaczącego dziecka nie możesz zostawiać samego! Pod żadnym pozorem nie bierz do serca wciąż dość powszechnych "dobrych rad" życzliwych cioć, mówiących często w takich sytuacjach: "Zostaw go. Popłacze, popłacze i przestanie". Tak postępując, dajesz dziecku sygnał: "Twoje problemy mnie nie interesują". A tak przecież nie powinna zachowywać się żadna mama. Płaczące dziecko zostawione samemu sobie czuje się samotne, odrzucone, zlekceważone. Tak traktowane przez najbliższych, w końcu nabierze przekonania, że nie warto komunikować swoich potrzeb, bo i tak nikt nie jest nimi zainteresowany. Stanie się skryte i po pewnym czasie przestanie wyrażać, co czuje i przeżywa - i to już nie tylko za pomocą łez, ale też słowami. A nie chcesz przecież zamykać sobie drogi do porozumienia z synem czy córką!
Aby do tego nie doszło, twoją pierwszą reakcją na płacz dziecka powinno być więc czułe utulenie go w swoich ramionach. W ten sposób dasz mu do zrozumienia, że kochasz je nie tylko wtedy, gdy jest radosne i wesołe, lecz również, gdy ma kłopoty i coś mu nie wychodzi. Następnie poproś, by dziecko samo wyjaśniło ci przyczyny płaczu. Twoja gotowość do wysłuchania sprawi, że nauczy się rozpoznawać i opisywać swoje emocje, a nie wyrażać je wyłącznie płaczem. Zanim jednak syn czy córka zaczną mówić, co czują, musisz sama ustalić, co mogą oznaczać dziecięce łzy. To ważne. Od tego bowiem będą zależeć twoje kolejne kroki.
Potrzebuję pomocy
Kiedy coś cię boli - bierzesz lekarstwo, kiedy jesteś głodna - robisz sobie posiłek, gdy jesteś zmęczona - odpoczywasz. Dziecko, szczególnie kilkulatek, nie zawsze zdaje sobie sprawę z tak prostych i oczywistych rozwiązań. Złe samopoczucie demonstruje więc płaczem.
Rada dla ciebiePodejdź do dziecka z ogromną troską. I nawet gdy problem wydaje ci się błahy, okaż pomoc. Załóżmy, że dziecko potknęło się i upadło. Choćby nawet nie było żadnego zadraśnięcia na skórze, nie bagatelizuj sprawy słowami: "Nic się nie stało", "Nie bądź beksą". Powiedz raczej: "To musiało cię zaboleć. Pewnie się jeszcze przestraszyłeś". Potem zaproponuj dziecku konkretne rozwiązanie, które przynosi ulgę - w tym przypadku np. chłodny okład na stłuczone kolano. W ten sposób uczysz dziecko, że z każdej niekomfortowej sytuacji jest wyjście. I to właśnie na szukaniu rozwiązania warto się skupić, a nie na płaczu. Zanim dziecko to pojmie, musisz cierpliwie pokazywać mu, jakie są możliwe rozwiązania w trudnych sytuacjach.
Umiem dopiąć swego Buźka w podkówkę, napływające do oczu łzy i... mam co chcę! - to strategia wielu dzieci. Jeśli dajesz się wciągnąć w tę grę, płacz twojego dziecka może być próbą wymuszenia na tobie spełnienia jego żądań.
Rady dla ciebiePrzypomnij sobie, w jakich sytuacjach dziecko zanosi się szlochem. Czy przypadkiem nie w sklepie, kiedy odmawiasz mu kupienia zabawki? A może, gdy zabraniasz mu grać na komputerze albo każesz natychmiast wracać z podwórka do domu? Czy wtedy rozczulona łzami płynącymi po malutkich policzkach, spełniasz zachcianki pociechy? Jeśli tak, nie dziw się, że w takich sytuacjach twój syn czy córka płaczą. Mali manipulatorzy doskonale wiedzą, że łzami mogą wiele osiągnąć. Najwyższa pora uświadomić małej spryciuli, że się myli.
Powiedz np. synkowi, że rozumiesz, iż jest mu przykro, że nie może pograć teraz na komputerze. Wyjaśnij jednak, dlaczego (np. chciałabyś, by pomógł ci w sprzątaniu). Aby jednak udowodnić, że nie ignorujesz smutku latorośli, zapytaj, czy jest coś, co może ją w tym momencie pocieszyć. Może smakołyk, który dziecko uwielbia, a może kubeczek gorącego kakao będzie lekiem na całe zło.... Taka reakcja uświadomi dziecku, że płacz, choć cię wzrusza, nie może być narzędziem sterowania tobą.
Jest mi tak strasznie smutno
Płacz dziecka to także reakcja na porażkę. Przegrany mecz, jedynka z klasówki, zawód miłosny, to najczęstsze powody dziecięcych łez.
Rady dla ciebiePostaraj się być towarzyszem dziecka w jego smutku. Pozwól, by łzy płynęły mu po policzkach. Płacz bowiem pozwala pozbyć się trudnych emocji, koi nerwy. Nie pocieszaj na siłę. Nie mów, jak czyni to wielu rodziców: "Jeszcze się przekonasz, co to są prawdziwe problemy". Okaż zrozumienie dla kłopotów. Uwierz, że dla niego są one naprawdę wielkie i poważne. Aby podkreślić, jak bardzo je rozumiesz, odnajdź w pamięci swoje podobne doświadczenia. Córce, którą np. rzucił chłopak, powiedz: "Kochanie, doskonale wiem, co czujesz. Ja też byłam kiedyś w podobnej sytuacji". Aby choć na moment odwrócić uwagę dziecka od jego kłopotów, opowiedz w skrócie, co się kiedyś wydarzyło w twoim życiu. Pamiętaj jednak, aby zbyt daleko nie odbiegać od problemu dziecka. W tym momencie schodzenie na inne kwestie mogłoby być odebrane przez pociechę jako bagatelizowanie jej problemu i rozpaczy. Uwaga! Nie zakładaj, że prawo do łez mają tylko dziewczynki. To stereotyp. Naprawdę nie ma nic złego w tym, że syn wypłacze się przy najbliższej osobie na świecie, czyli mamie. To nie tylko pomaga uporać się z problemami, ale rozwija też wrażliwość. Warto jednak uświadomić dziecku - tak synowi jak córce - że nie w każdej sytuacji i nie wobec każdego można bezpiecznie okazywać tak silne emocje. Nie oznacza to jednak, że nie mamy prawa ich przeżywać.
Konsultacja psychologiczna: Barbara Grudzińska