Kiedy podejrzewać krztusiec?
Choć wszystkie maluchy są przeciw niemu szczepione, nadal zdarzają się przypadki zachorowań. Nasz ekspert wyjaśnia, jak rozpoznać chorobę i w jaki sposób ją leczyć.
Krztusiec, zwany też kokluszem - obok odry i ospy wietrznej - należy do najbardziej zaraźliwych chorób wieku dziecięcego. - Pomimo stosowanych od lat masowych szczepień najmłodszych dzieci, wciąż notuje się kolejne przypadki zachorowań - mówi dr Barbara Gierowska-Bogusz, pediatra z Instytutu Matki i Dziecka.
Jest to wyjątkowo zdradliwa choroba, która nie rozpoznana może trwać wiele tygodni. W tym czasie dziecko bywa leczone na przeziębienie, grypę, zapalenie krtani czy anginę. - Często zdarza się, że właściwa diagnoza zostaje postawiona dopiero po wystąpieniu u dziecka groźnych dla zdrowia powikłań pokrztuścowych, np. ropnego zapalenia płuc - dodaje pediatra.
Wyjaśniamy zatem, jakie objawy u malucha powinny wzbudzić niepokój rodziców i kiedy zwrócić się po pomoc do lekarza.
Nietypowe objawy i przebieg
Krztusiec wywołuje bakteria (Bordetella pertussis), zwana pałeczką krztuścową. Jest ona przenoszona jedynie drogą kropelkową, bezpośrednio od chorego. Poza organizmem ludzkim bardzo szybko ginie. - Aby doszło do zakażenia w pomieszczeniu (dom, przedszkole), wystarczy krótka zabawa z kaszlącym dzieckiem.
Na powietrzu można się zarazić tylko wtedy, kiedy chory smyk nakaszle bezpośrednio na innego malca - wyjaśnia pediatra. Czas wylęgania się kokluszu (tzn. okres między zakażeniem a wystąpieniem pierwszych objawów choroby) wynosi od kilku dni do dwóch tygodni.
Przebieg krztuśca można podzielić na trzy wyraźne etapy:
tzw. nieżytowy - trwa ok. dwóch tygodni, a choroba przypomina wówczas typowe przeziębienie, czyli dziecko ma katar, lekki, suchy kaszel i stan podgorączkowy,
kaszlu napadowego - po ok. dwóch tygodniach choroby kaszel staje się bardzo męczący, malec w czasie ataku czerwienieje na buzi, niemal się dusi (ma problemy z odkrztuszeniem gęstej, lepkiej wydzieliny), na koniec wymiotuje. Kaszlowi towarzyszy głęboki, świszczący wdech przypominający pianie koguta. Ta faza choroby trwa przeciętnie 4 tygodnie, choć może przedłużać się nawet do 3 miesięcy.
zdrowienia - po podaniu antybiotyków ataki kaszlu stają się stopniowo coraz słabsze, aż w końcu ustępują. Dopiero teraz dziecko przestaje zarażać innych!
Konieczny antybiotyk
Na koklusz mogą chorować nawet noworodki, ponieważ organizm matki w okresie ciąży nie przekazuje dziecku odporności przeciw tej chorobie.
- Zakażenie jest szczególnie niebezpieczne dla maluchów poniżej 1. roku życia. U tak malutkich dzieci grozi bowiem ogólnym wyczerpaniem organizmu, zapaleniem płuc, a w pojedynczych przypadkach - nawet śmiercią - ostrzega pediatra. Niemowlęta chore na krztusiec (oraz starsze maluchy z ciężkim przebiegiem choroby) muszą być leczone w szpitalu. Podaje im się tam indywidualnie dobrane antybiotyki.
- Kuracja trwa zwykle 10-14 dni. Jej skuteczność zależy od wczesnego rozpoznania - wówczas skraca się czas trwania choroby - mówi dr Gierowska-Bogusz. W razie ataków kaszlu i duszności dziecku podaje się też tlen lub odsysa wydzielinę, która zalega w drogach oddechowych. Chory maluch musi pozostać odizolowany przez około 2-3 tygodnie. Najlepiej, by leżał w łóżku (w niektórych przypadkach zmniejsza to ataki kaszlu).
Bardzo istotne jest też częste podawanie dziecku płynów (rozrzedzają śluz zalegający w drogach oddechowych) oraz wietrzenie pomieszczenia, w którym przebywa chory smyk (zimne i wilgotne powietrze poprawia samopoczucie maluszka).
Niebezpieczne powikłania
Nie leczony krztusiec bardzo osłabia organizm i powoduje groźne komplikacje. - Najpowszechniejsze jest ropne zapalenie płuc. Wywołuje je sama pałeczka krztuścowa albo (znacznie częściej) inne bakterie, które atakują wyniszczony organizm - mówi dr Gierowska-Bogusz. Konsekwencją zachorowania na koklusz bywają też u dzieci ostre zapalenia ucha środkowego oraz zaburzenia ze strony ośrodkowego układu nerwowego.
- Przed krztuścem nie ma, niestety, stuprocentowej ochrony. Nie daje jej nawet szczepionka. Jednak to nie zwalnia maluchów ze szczepień! U zaszczepionego smyka choroba przebiega znacznie łagodniej i rzadziej daje powikłania - dodaje ekspert.