Buty, swetry, ręczniki - wszystko do jednego wora? Już nie! Nowe pojemniki na teksylia
Z początkiem 2025 roku w Polsce weszły w życie nowe regulacje dotyczące segregacji odpadów tekstylnych. Od teraz stara odzież, buty, ręczniki czy pościel nie mogą już trafiać do kosza na śmieci zmieszane. Co więcej, za nieprawidłową segregację grożą kary. Pytanie tylko, czy odpowiednie kosze na tkaniny w końcu się pojawią.

Spis treści:
Kiedy ostatni raz robiłaś porządki w szafie, zapewne część ubrań - tych zmechaconych, znoszonych czy po prostu niemodnych - wylądowała w koszu. Najczęściej tym na śmieci zmieszane. W końcu co innego z nimi zrobić? Otóż teraz... trzeba będzie się dwa razy zastanowić.
Od 1 stycznia 2025 r. w Polsce zaczynają obowiązywać nowe przepisy dotyczące odpadów tekstylnych. I choć może brzmi to jak coś, co dotyczy raczej fabryk i sortowni, to w praktyce dotyczy każdej z nas. Bo stare ubrania, ręczniki, a nawet skarpetki przestają być "śmieciem" jak każdy inny.
O co chodzi z wyrzucaniem teksyliów?
Nowe przepisy to realizacja unijnych założeń, według których tekstylia powinny być traktowane jak osobna kategoria odpadów. Dlaczego? Bo dziś 78 proc. ubrań w Europie trafia po prostu do spalenia albo na wysypiska. A te, jak wiemy, nie rosną w nieskończoność.
Dlatego właśnie od 2025 roku nie można już wrzucać ubrań do kosza na śmieci zmieszane. Za złamanie tego przepisu grożą kary - nawet kilkaset złotych więcej za wywóz śmieci. Więc gdzie z tym wszystkim iść?

Czy pojawią się specjalne kosze na tkaniny?
To pytanie, które zadaje sobie teraz wiele osób. I odpowiedź brzmi: jeszcze nie wszędzie, ale są szanse, że się pojawią. Przepisy nie wymagają od gmin stawiania dedykowanych koszy na tekstylia przy osiedlach. Minimum, które muszą spełnić, to zapewnienie mieszkańcom możliwości oddania ubrań do PSZOK-ów, czyli Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. Problem w tym, że nie każdemu chce się tam jechać z torbą starych T-shirtów.
Na szczęście są gminy, które idą o krok dalej. Kraków już od kilku lat testuje odbiór tekstyliów bezpośrednio z domu. Wystarczy zadzwonić i umówić się na termin - przyjeżdża ekipa MPO i zabiera niepotrzebne ubrania. Działa to nie tylko ekologicznie, ale i charytatywnie: ubrania, które się nadają, trafiają do potrzebujących.
A co z resztą Polski?
Tu sytuacja jest mniej kolorowa. Choć Ministerstwo Klimatu przygotowało katalog dobrych praktyk i zachęca do wprowadzania koszy w przestrzeni miejskiej - przy szkołach, sklepach, placach - nie wszystkie gminy są na to gotowe. Część z nich prawdopodobnie ograniczy się do przyjmowania tekstyliów w PSZOK-ach, co jest zgodne z przepisami, ale mało wygodne dla mieszkańców.
Są jednak pomysły, które mogą ułatwić życie:
- Zbiórki workowe "door-to-door",
- Mobilne punkty odbioru raz na miesiąc,
- Gminne "re-butiki", czyli punkty wymiany używanej odzieży.
Warto jednak pamiętać, że wdrożenie tych pomysłów zależy od... dobrej woli samorządów.

Co w końcu robić z tymi ciuchami?
Na dziś - sprawdź, gdzie jest najbliższy PSZOK w twojej gminie i jakie są godziny otwarcia. Jeśli twoje miasto ma system zbiórki door-to-door (jak Kraków), tym lepiej dla ciebie. Jeśli nie - pozostaje cierpliwie czekać, aż gmina zdecyduje się na kosze lub inne formy odbioru.
Bo jedno jest pewne: wyrzucanie ubrań do kosza to już przeszłość. Teraz liczy się świadome zarządzanie tym, co mamy w szafie.