Małżeństwo bez obrączki, plusy i minusy konkubinatu
Ta forma związku zyskuje coraz więcej zwolenników. Decydując się na konkubinat, musicie zdawać sobie sprawę ze wszystkich konsekwencji prawnych. Przepisy traktują was bowiem jak obce osoby. Są jednak sposoby na uporządkowanie wspólnych spraw.
Polskie prawo nie reguluje instytucji konkubinatu. Definicję podaje jedynie jeden z wyroków Sądu Najwyższego. Według niego nie jest to każdy wolny związek, ale "wspólne, analogiczne do małżeńskiego pożycie, pozbawione legalnego węzła, które oznacza istnienie ogniska domowego". W praktyce wasza sytuacja nie odbiega od relacji małżeńskiej: mieszkacie razem, oboje inwestujecie we wspólne mieszkanie, razem płacicie rachunki, macie (lub chcecie mieć) dzieci, ale żyjecie bez ślubu. Prawo nie jest raczej przychylne konkubentom. Nie mogą oni liczyć na wiele wygodnych uregulowań, z których korzystają małżeństwa.
Wolne związki wybierają zwykle młodzi, którzy wolą żyć na własny rachunek, więc nie decydują się na ślub albo osoby, które mają za sobą nieudane małżeństwo.
Jeśli młodym się nie ułoży, często mogą się rozstać bez żadnych zobowiązań, a rozwodnicy nie ryzykują kolejnej porażki. Jednak wszystko ma plusy i minusy - niekiedy rozstanie może oznaczać znaczne pogorszenie sytuacji materialnej jednego z partnerów, ale nie ma on prawa żądać żadnej rekompensaty od drugiego. Konkubenci są traktowani jak całkowicie obce osoby przez prawo podatkowe i spadkowe.
Pary żyjące w nieformalnych związkach mogą też zapomnieć o adopcji dzieci. Jest to przywilej zarezerwowany wyłącznie dla małżonków.
Jeśli żyjecie tak jak małżonkowie i macie wobec siebie wiele zobowiązań, możecie zawrzeć umowę cywilną, w której określone zostaną zasady wspólnego życia. Zabezpieczy ona interesy każdego z was.
Umowę najlepiej spisać i to u notariusza. Powinna przede wszystkim określać prawa własności i sposób dysponowania wspólnym majątkiem, ale może też regulować zobowiązania finansowe w razie rozstania oraz kwestię opieki nad dziećmi i łożenia na ich potrzeby.
Urodzone w konkubinacie dziecko ma status dziecka pozamałżeńskiego. Nie działa tu bowiem domniemanie ojcostwa - konkubent musi uznać dziecko, a jeśli tego nie chce, trzeba wystąpić do sądu o ustalenie ojcostwa. Uznane dziecko może nosić nazwisko ojca, ma prawo do alimentów, renty rodzinnej i do dziedziczenia na równi z dziećmi z małżeństwa.
Konkubentów nie łączy wspólnota majątkowa. Każdy z partnerów bogaci się na własny rachunek. Nie ma "nasze", jest "moje" i "twoje".
Plusy - Brak wspólnoty majątkowej sprawia, że konkubentom łatwiej się rozstać. Jeśli zgadzają się w tym, co do kogo należy, mogą rozejść się bez skomplikowanej sprawy o podział majątku, jaka towarzyszy rozwodom. Unikną też niemałych kosztów sadowych.
Minusy - Gdy związek trwa długo, zwykle oboje partnerzy inwestują w dobra, z których razem korzystają. Jeśli zdecydujecie się na rozstanie, może cie to sporo kosztować.
Zapłaciłaś za urządzenie kuchni w mieszkaniu należącym do ukochanego? Złożyliście się na samochód, którego on jest właścicielem? Zgodnie z przepisami partner powinien zwrócić ci albo przedmioty, za które zapłaciłaś, albo ich wartość. Jednak obowiązek ten wygasa, jeśli te przedmioty utracił, np. ukradziono mu samochód.
Wyposażenie kuchni partner może uznać za... darowiznę, a nie twój wkład w związek! Rozstrzygnąć to może sąd, ale musisz udowodnić, co należy do ciebie, przedstawiając rachunki i umowy na swoje nazwisko.
Rada - Warto prowadzić swoją listę wydatków i zachować rachunki. Jeśli składacie się na mieszkanie lub samochód, niech będzie to współwłasność - żadne nie zostanie "na lodzie" w razie rozstania.
Mimo że żyjecie razem, brak węzła małżeńskiego powoduje, że w świetle prawa podatkowego jesteście obcymi osobami.
Plusy - Masz dzieci? Jako kobieta niezamężna posiadasz status samotnej matki. Możesz więc rozliczać się wspólnie z dziećmi - zapłacisz niższy podatek. Uwaga! Fiskus może sprawdzić, czy faktycznie sama wychowujesz dziecko (czy pod twoim adresem zameldowany jest jego ojciec). Przysługuje ci też ulga na dzieci (1112 zł 4 gr na każde).
Minusy - Nie przysługuje wam prawo do wspólnego rozliczania się z fiskusem, które jest korzystne zwłaszcza przy wysokich dochodach jednego z małżonków i niskich drugiego (pozwala uciec przed wyższym progiem podatkowym).
Wszystkie rzeczy jakimi się obdarowujecie (czy dostajecie po sobie w spadku), objęte są wysokim podatkiem. Konkubenci należą do trzeciej grupy i płacą podatek od spadków i darowizn według najwyższej stawki.
Rada - Gdy uznacie, że przez takie przepisy podatkowe za wiele tracicie (partner chce przepisać na ciebie połowę mieszkania, więc zapłacisz wysoki podatek), pozostaje tylko... wziąć ślub.
Ludzie żyjący w wolnym związku nie dziedziczą po sobie tak, jak małżonkowie. W świetle przepisów prawo do spadku ma najbliższa rodzina zmarłego.
Plusy - W zasadzie nie ma plusów takiej sytuacji. Warto jednak wiedzieć, że nawet gdy nie jesteś spadkobiercą, a mieszkałaś w mieszkaniu należącym do konkubenta, możesz korzystać z tego lokum jeszcze przez trzy miesiące.
Minusy - Jeśli partner nagle odejdzie, nie zostawiając testamentu, majątek całego jego życia przypadnie spadkobiercom ustawowym. Jeżeli byłaś na jego utrzymaniu, możesz zostać z niczym.
Rada - Najlepiej spisać testamenty na swoją rzecz. Zróbcie to u notariusza - będą trudne do podważenia. Pamiętaj, że nawet jeśli konkubent zapisze ci cały majątek w testamencie, a nie wydziedziczy bliskich, jego rodzina ma prawo domagać się zachowku, czyli połowy tego, co należałoby im się ustawowo.
Jeśli nie było testamentu i dziedziczy rodzina, nie pozwól, by do masy spadku trafiły twoje rzeczy. Pomóc mogą świadkowie i dowody w postaci rachunków.
Banki mają w swoich ofertach pożyczki dostosowane zarówno do potrzeb małżonków, jak i osób żyjących w nieformalnym związku.
Plusy - Jeśli chcesz wziąć kredyt, nie potrzebujesz zgody konkubenta. Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie, by zaciągnąć pożyczkę, np. na mieszkanie, razem z partnerem. Każde z was będzie odpowiadać tylko za spłatę swojej części. Konkubenci nie odpowiadają bowiem za długi swojego partnera.
Jeśli wam nie wyjdzie, możecie sprzedać nieruchomość, podzielić pieniądze i wcześniejszej spłacić kredyt (jeśli umowa to dopuszcza). Nieruchomość może też zatrzymać jedno z was i spłacić drugie (bank musi wyrazić zgodę).
Minusy - Bank będzie was traktował jak singli, nie zsumuje waszych dochodów przy wyliczaniu zdolności kredytowej. Może więc być wam trudniej wziąć wieloletni kredyt na dużą sumę.
Zdarza się też, że bank wymaga złożenia oświadczenia o prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego.
Rada - Pilnuj, by wszystko, na co wzięliście kredyt wspólnie, było zapisane na was obydwoje, np. w księdze wieczystej!
Dużą wolność jaką daje konkubinat, przekłada się również na duży... brak zobowiązań. Na szczęście dotyczy to wyłącznie zobowiązań wobec partnera, nie odbija się na dzieciach.
Plusy - Do alimentów bezwzględnie ma prawo wasze wspólne dziecko. Oczywiście pod warunkiem, że zostało uznane przez ojca albo ojcostwo ustalone zostało przez sąd. Jeżeli partner nie poczuwa się do łożenia na potrzeby waszego dziecka, możesz wystąpić do sądu rodzinnego o alimenty na tych samych zasadach, co żona po rozwodzie. Wasze dziecko będzie miało również prawo do spadku po swoim ojcu.
Minusy - Żyjąc w konkubinacie, niejako nie bierzecie za siebie odpowiedzialności. Jeśli związek małżonków kończy się fiaskiem a wskutek rozwodu sytuacja materialna kobiety ulega znacznemu pogorszeniu, może ona domagać się od byłego męża alimentów. Jeśli żyłaś w nieformalnym związku, nie masz takiego prawa.
Bez znaczenia będzie fakt, że utrzymywał was partner, bo ty w czasie trwania związku w ogóle nie pracowałaś, ale poświeciłaś się prowadzeniu domu i zajmowałaś się dziećmi. Po prostu każde z was bierze to, co do niego należy i idzie w swoją stronę.
Rada - Prawo dopuszcza spisanie przez konkubentów umowy cywilnej u notariusza. Lepiej sytuowany partner deklaruje kwotę, jaką będzie wypłacał partnerce, również po rozstaniu (przez określony czas). Będzie to rodzaj dobrowolnych alimentów.
Taka umowa będzie korzystna zwłaszcza, jeśli jesteś uzależniona finansowo od partnera. Zabezpieczyłaby chociaż w części twoje interesy.
Magdalena Gardenia