Angelina Jolie, naga sesja i szczere wyznanie: Moje ciało nosi wiele blizn
"Moje dzieci znają moje prawdziwe ja i pomogły mi je odnaleźć" - wyznała w rozmowie z "Harpers Bazaar" Angelina Jolie. W wywiadzie aktorka mówi o wolności i byciu sobą. Zawsze lubiła się buntować, bo jak sama przyznaje, gdyby nie bunt, nic by się nie zmieniło.
"Moje ciało przeszło wiele przez ostatnią dekadę, szczególnie przez ostatnie cztery lata, nosi zarówno widoczne, jak i niewidzialne blizny. Z tymi niewidzialnymi trudniej walczyć. Życie potrafi się zmieniać. Czasami zostajesz zraniony, czasem widzisz tych, których kochasz w bólu, nie możesz być tak wolny i otwarty, jak pragnie tego twój duch. Jednak czuję, że krew znów zaczyna krążyć w moim ciele" - wyznała Angelina Jolie.
Tym szczerym wyznaniem Jolie pokazuje, że zamyka pewien etap w swoim życiu i powoli odzyskuje utraconą wolność. "Ta część nas, która jest wolna, dzika, otwarta, ciekawa, może zostać przytłoczona przez życie. Ból lub krzywdę. Moje dzieci znają moje prawdziwe ja i pomogły mi je odnaleźć. Wiele przeszli. Uczę się od nich siły" - dodaje.
Równocześnie sama uczy szóstkę swoich dzieci otwartości i odwagi bycia tym, kim są i kim chcą być. "Jestem świadoma tego, że mam swobodę mówienia tego, co chcę i dokonywania własnych wyborów. I możliwość zachęcania moich dzieci do odkrywania świata, w tym świata pomysłów i wypowiedzi. Nic nie wywołuje u mnie większego uśmiechu niż widok osoby, która jest sobą, z własnym indywidualnym stylem i charakterem" - przyznaje.
Choć jej niespokojny duch znalazł ukojenie w Kambodży, podkreśla, że jej ulubionym miejscem jest to, w którym jeszcze nie była. "Chcę, żeby moje dzieci dorastały na świecie - nie tylko się o nim uczyły, ale w nim żyły, miały przyjaciół w różnych jego zakątkach. Chciałabym mieszkać za granicą i zrobię to tak szybko, jak tylko będzie to możliwe, gdy dzieci skończą 18 lat. Teraz muszę osiąść w miejscu, w którym zdecyduje się żyć ich ojciec" - wyznała.
Zapytana o to, czego życzy sobie i innym, mówi o niezależności, wolności i byciu sobą. "Jeśli czujesz, że nie żyjesz pełnią życia, spróbuj ustalić, co lub kto blokuje twój oddech. Zidentyfikuj to i walcz z tym, co cię dręczy. To przybiera różne formy i dla każdego będzie inną walką. Mówię to z głębokim zrozumieniem, że dla tak wielu kobiet wolność po prostu nie jest opcją. Ich własny system, społeczność, rodzina, rząd działa przeciwko nim i jest częścią tego, co je powstrzymuje" - podkreśla. Dodaje, że w jednej z ostatnio przeczytanych książek znalazła dane, z których wynika, że w latach 2000-2006 więcej amerykańskich kobiet zmarło w wyniku zabójstwa domowego niż amerykańskich żołnierzy na polu bitwy. "To szokujące, że na świecie najbardziej niebezpiecznym miejscem dla kobiet jest dom" - podkreśla.
Zaznacza, że swoje słowa kieruje nie tylko do tych uciśnionych, których prawa są ograniczone. Wskazuje, że wielu z nas jest więźniami swojego życia.
"Często pytam ludzi: "co zawsze chciałeś robić?". W 90 proc. są to cele możliwe do osiągnięcia. Myślę, że wyzwaniem jest zadanie sobie pytania, co zawsze chciałeś robić, i zrobienie tego. Nie ograniczaj się do tego, co jest ogólnie akceptowane. Znajdź swój tlen, swoją oryginalność, własny głos. Żyj pełniej. Buntuj się, opieraj, pytaj, bądź ciekawym, badaj, mów to, co bałeś się powiedzieć. Odłóż ten magazyn i zrób dziś coś, czego nigdy wcześniej nie robiłeś" - zachęcała Jolie.