Bradley Cooper otwarcie opowiedział o chorobie nowotworowej ojca
41-letni aktor opowiedział przedwczoraj w Parker Institute for Cancer Immunotherapy w Los Angeles o śmierci swojego ojca, Charlesa Coopera, który zmarł na raka płuc w 2011 roku. Bradley przyznał, że jest wdzięczny za to, że mógł wygospodarować czas na opiekę nad ojcem.
Podczas uroczystej gali powiedział: - Chciałbym wam opowiedzieć o moim ojcu Charlesie J. Cooperze. Miałem szczęście, ponieważ mogłem odłożyć na bok wszystkie inne sprawy i skupić się wyłącznie na opiece nad nim.
Bradley przyznał, że różne możliwości leczenia nie ułatwiały walki z chorobą.
- To było przytłaczające, niezmiernie stresujące, skomplikowane i pochłaniało nas bez reszty. - wyznał aktor.
Cooper zdaje sobie sprawę z tego, że jego sytuacja finansowa bardzo ułatwiła wszelkie procedury. - Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, w jak trudnej sytuacji są pacjenci i ich rodziny, którzy nie mają tyle szczęścia, co ja i po prostu nie mogą pozwolić sobie na opłacenie leczenia - przyznał.
Bradley oświadczył również, że on i założyciel Napstera - Sean - wyjdą niedługo z nową inicjatywą, której celem będzie pomoc finansowa dla pacjentów i ich rodzin, aby mogli skupić się tylko na leczeniu.
- Mam nadzieję, że pewnego dnia każda osoba walcząca z rakiem otrzyma pełne wsparcie, którego potrzebuje, aby utrzymać jakość życia od dnia diagnozy do końca leczenia, niezależnie od statusu ekonomicznego czy społecznego. - powiedział.
Na gali pojawili się tacy goście jak John Legend, Sean Penn, Orlando Bloom razem z dziewczyną - Katy Perry. Świętowali przyznanie 250 milionów dolarów, które trafią na konta fundacji Seana Parkera i będą przeznaczone na badania nad nowotworami.