Czego nie wiecie o Andrzeju Łapickim

Znały go z ekranu i kochały tysiące Polek. A niewiele brakowało, by nie zagrał żadnej roli: o mało nie został rozstrzelany w wieku dwudziestu lat.

Andrzej Łapicki w filmie "Wszystko na sprzedaż"
Andrzej Łapicki w filmie "Wszystko na sprzedaż"East News

Pochodził z bogatej ziemiańskiej familii herbu Syrokomla, która niegdyś miała olbrzymie majątki na Białorusi. Jego dziadek budował kolej transsyberyjską, ojciec ukończył studia prawnicze w carskiej Moskwie. Po rewolucji październikowej rodzina zdołała uciec do ojczyzny. Andrzej urodził się "po drodze" - w Rydze, w 1924 r.

Odebrał staranne wychowanie

Nim poszedł do elitarnego stołecznego liceum, uczyły go guwernantki: Francuzka i Niemka. Nie miał dobrego kontaktu z ojcem - surowym profesorem prawa rzymskiego. Bał się go i musiał całować w rękę. Mama Rosjanka była z kolei bardzo emocjonalna. Toteż przez całe życie "panicz z dobrego domu" łączył w sobie matczyne emocje i ojcowski chłód.

Talent aktorski miał po mamie

Studia zaczął w czasie okupacji. Jak mówił: wybrał ten zawód, ponieważ gdzieś usłyszał, że w szkole aktorskiej spotka ładne dziewczyny.

Imponował pamięcią

Dlatego błyskawicznie "wchodził w rolę" i nie musiał jej wielokrotnie i mozolnie powtarzać, czego zazdrościł mu m.in. Tadeusz Łomnicki. Dopiero z czasem się to zmieniło. "Aktorstwo przestało mnie bawić jakoś po pięćdziesiątce, kiedy zobaczyłem, że muszę się uczyć. Przedtem się nie uczyłem, wystarczyło, żebym przeczytał tekst, i umiałem go automatycznie" - wspominał.

Uczestniczył w powstaniu

Mało brakowało, a zostałby rozstrzelany w powstaniu warszawskim. Kopał sobie grób, gdy Niemcy zaczęli szukać wśród jeńców kogoś, kto zna ich język, bo potrzebowali tłumacza. Zgłosił się, a potem uciekł w zamieszaniu. Tymczasem ktoś doniósł rodzicom, że nie żyje. Kiedy wrócił, mama na jego widok zemdlała.

Praktykujący katolik

Regularnie przystępował do sakramentów. W czerwcu 1987 r. to właśnie on powitał Jana Pawła II podczas spotkania z artystami w warszawskim kościele Świętego Krzyża.

Był 60 lat mężem jednej kobiety

Z Zofią, z domu Chrząszczewską, pobrali się w 1945 r. Młodziutka panna młoda była już wdową po baronie Lauberze i matką rocznego synka, Grzesia. Aktor usynowił chłopczyka i nadał mu swoje nazwisko. Łapiccy zostali rodzicami córki, Zuzanny (ur. 1954), która potem była żoną Daniela Olbrychskiego. Dwoje wnuków Łapickiego mieszka w USA.

Lubił flirtować i podrywać

Córka Zuzanna wspomina to z lekkim przymrużeniem oka: "Pamiętam, jak kiedyś narzekał na bezsenność, więc poradziłam mu, żeby przed snem liczył swoje blondynki. - Nie zasnąłbym do rana - jęknął".

Największy życiowy błąd

Jako młodzieniec wygrał konkurs na lektora Polskiej Kroniki Filmowej (m.in. z Janem Świderskim i Czesławem Wołłejką). Czytywał w niej entuzjastycznym tonem teksty propagandowe. Potem się wstydził.

W 2009 roku ożenił się ponownie z teatrolożką, Kamilą.
W 2009 roku ożenił się ponownie z teatrolożką, Kamilą.123RF/PICSEL

Na starość zaczął pisać

Ponad 20 lat prowadził dziennik. Skończył w dniu śmierci żony, Zofii w 2005 r. Tego dnia wielkimi literami napisał KONIEC i nie dodał już ani słowa. W 2009 r. ożenił się ponownie, ze znacznie młodszą teatrolożką Kamilą.

Dorota Filipkowska
Korzystałam m.in. ze wspomnień i wywiadów udzielonych przez Andrzeja Łapickiego: "Jutro będzie Zemsta", "Po pierwsze zachować dystans", "Łapa w łapę".

Naj
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas