Daniel Craig przyznał się do osobliwego zachowania

Zanim Daniel Craig, zdaniem niektórych, stworzył jedną z najlepszych bondowskich kreacji, grywał role, które nie zawsze napawały go dumą. Aktor wyznał, że w zamierzchłych czasach, gdy jeszcze prężnie funkcjonowały wypożyczalnie kaset wideo, miał w zwyczaju odwiedzać je i chować taśmy z filmami, w których grał, a które w jego opinii nie zasługiwały na uwagę widzów.

Daniel Craig przyznał się do osobliwego zachowania
Daniel Craig przyznał się do osobliwego zachowaniaAFP

Daniel Craig nie raz udowodnił, że ma ogromny dystans do siebie, którym zaskarbił sobie sympatię milionów widzów. Jednak jeśli chodzi o pracę, zdaje się być swoim najsurowszym krytykiem, który ponad wszystko szanuje czas widza. Przy okazji niedawnej premiery drugiej części filmu "Na noże", aktor wyznał, że w przeszłości miał dość niecodzienny nawyk. Gdy tylko był niezadowolony z filmu ze swoim udziałem, dokładał wszelkich starań, aby dosłownie, ukryć przed widzami efekty swojej pracy w dość desperacki sposób.

Maciej Zień o kryzysie w swojej karierze. "Zdanowicz pomiędzy wersami"INTERIA.PL

Danie Craig: Chwytałem kopię filmu i wrzucałem pod ladę

"Wystąpiłem w kilku produkcjach, jeszcze w czasach, gdy wypożyczalnie wideo prężnie funkcjonowały. Jeśli nie oceniałem filmu zbyt wysoko, chodziłem do wypożyczalni, chwytałem kopię filmu i wrzucałem pod ladę" - wyznał w rozmowie z Yahoo gwiazdor. Choć zdawał sobie sprawę, że nie była to najlepsza metoda i tak dostrzegał sens swoich desperackich działań. "Wiem, że nie robiło to wielkiej różnicy, ale myślałem wtedy, że będzie dobrze, jeśli choć jedna osoba nie zobaczy tego filmu" - dodał, nie zdradzając przy tym, które taśmy VHS spotkał taki los.

Pewne natomiast jest to, że gdyby najnowsza produkcja z jego udziałem - "Glass Onion: Film z serii Na noże", powstała w tamtych czasach, kasetę z tym tytułem Craig wyeksponowałby z dumą. Omawiając ten tytuł w programie "The Late Show with Stephen Colbert", podkreślił, że dzieło Riana Johnsona należy obejrzeć dwa razy i to bardzo uważnie. Stwierdził, że pierwszy seans kładzie fundament, dla drugiego podejścia, które pozwala wyłapać wszystkie detale,z których reżyser utkał tę opowieść.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas