Ewa Chodakowska przeżyła przykrą sytuację na lotnisku. „Nie akceptuję takiego zachowania”

Ewa Chodakowska była bohaterką bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Skandal rozegrał się na lotnisku w Atenach. Trenerka wracała z Grecji do Polski, a w trakcie odprawy została poniżona przez jedną z pracownic linii lotniczych. „Ty mnie tak poniżasz? Wstydź się” – komentowała gwiazda. Na sytuacją zareagowały linie lotnicze.

Ewa Chodakowska przeżyła przykrą sytuację na lotnisku
Ewa Chodakowska przeżyła przykrą sytuację na lotniskuPawel WodzynskiEast News

Ewa Chodakowska dzieli swoje życie pomiędzy Polską i Grecją. Stamtąd pochodzi bowiem jej ukochany, Lefteris Kavoukis. Podczas ostatniej podróży trenerka przeżyła niezwykle smutną historię. Skandal, do jakiego doszło na lotnisku w Atenach, postanowiła opisać w mediach społecznościowych.

"Masz nadbagaż. Przełóż kilogram do torby podręcznej"

W trakcie odprawy bagażowej przed wylotem do Warszawy pracownica jednej z linii lotniczych zwróciła uwagę Chodakowskiej o nadbagaż. Jej walizka przekroczyła o 1 kg dozwoloną wagę.

"Masz nadbagaż. Przełóż kilogram do torby podręcznej" — usłyszała Chodakowska. "Kilogram? Nie możesz mnie z takim nadbagażem puścić?" — pytała trenerka. Pracownica nie zamierzała ustąpić i poprosiła o przełożenie kilku rzeczy z walizki do bagażu podręcznego. Polecenie zostało wykonane. Na tym się jednak nie skończyło.

"Ona mi się nie podoba". Ewa Chodakowska upokorzona na lotnisku

Tuż po tym, jak Chodakowska przełożyła kilka rzeczy do bagażu podręcznego, usłyszała rozmowę pracownicy lotniska z mężczyzną siedzącym przy sąsiednim stanowisku. Zapytał on czy nie mogłaby odpuścić Polce kilogramowego nadbagażu. Kobieta odpowiedziała w języku greckim: "Nie! Bo ona mi się nie podoba!".

Nie przypuszczała jednak, że trenerka zrozumie jej słowa. "Zastygłam na chwilę. Prostuję się i patrząc na dziewczynę w oczy, mówię "Każesz mi przełożyć 1 kg nadbagażu, bo ci się nie podobam? To jest twój argument? W XXI w., kiedy kobiety walczą na całym świecie o prawa, gdzie trąbi się o słuszności ruchów wspierających kobiety, ty mnie tak poniżasz. Wstyd! Wstydź się" - opisuje całą sytuację Chodakowska.

Po tym zajściu kobieta bez słowa wręczyła trenerce bilet, nie utrzymując z nią nawet kontaktu wzrokowego. "Nie piszę tego, żeby się nad sobą użalać — nie szukam pocieszenia. Pragnę jedynie naświetlić problem, z jakim przyszło nam kobietom, mierzyć się w dzisiejszych czasach. Walczmy o swoje prawa. I nie wygramy, jeśli wciąż będziemy walczyć między sobą" — podsumowała.

Linie lotnicze zareagowały, ale kobieta ... nie przyznała się

Co więcej, Ewa Chodakowska oznaczyła na Instagramie linie lotnicze, z których korzystała. Kilka godzin później poinformowała, że otrzymała odpowiedź. "Właśnie miałam telefon od linii lotniczych z przeprosinami. Pani, z którą rozmawiałam, zapewniła mnie, że nic takiego się więcej nie powtórzy. Oczywiście powiedziała mi też, że kobieta, z którą miałam ten straszny incydent, miała już spotkanie ze swoim przełożonym" — przekazała trenerka na InstaStories.

"Pracownica lotniska ponoć wszystkiemu zaprzeczyła, co mnie nie dziwi. Nie zrobiłam tego, by oskarżyć kogoś o to, czego nie zrobił. Jaki miałabym powód? Nie oczekiwałam żadnych benefitów. Ja po prostu nie będę akceptować takiego zachowania" — podsumowała Chodakowska.

***

„Instrukcja kochania”Czwórka
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas