Faceci z zasadami
Popularność każdy z nich zdobył w inny sposób. Spotkali się na planie filmu "Mój biegun" i odkryli, że wiele ich łączy. My sprawdziliśmy, jakie dziewczyny im się podobają i przeciwko czemu obaj się buntują.
Zaskakujące, jak wiele mają ze sobą wspólnego. Bo przecież dzieli ich siedem lat różnicy, dorastali w zupełnie innych warunkach i kompletnie czym innym się zajmują. Maciej Musiał (18) jest najgorętszym aktorem młodego pokolenia. Janek Mela (25) to polarnik, najmłodszy w historii zdobywca dwóch biegunów, a jednocześnie pierwszy niepełnosprawny, który tego dokonał.
Spotkali się na planie filmu "Mój biegun", który właśnie wchodzi do kin. W obrazie, inspirowanym historią Jaśka, w jego postać wciela się Maciek. Przyznaje, że bardzo się tą rolą stresował. - Nie byłem pewien, czy jestem na to gotowy - tłumaczył. Dziś obaj cieszą się, że film wszedł na ekrany i obaj muszą zmierzyć się z jeszcze większą popularnością.
Z Maćkiem i Jankiem porozmawialiśmy o życiu, sławie i dojrzewaniu. Ale zaczęliśmy od... dziewczyn.
- Musi być przede wszystkim interesująca - mówi Maciek, zapytany o swój ideał. I dodaje: - Wiadomo, każdy ma swój gust. Ale dziś już wiem, że kiedy naprawdę się zakochasz, szybko zapominasz o swoich »kryteriach«, bo one nagle tracą jakiekolwiek znaczenie. Pewny jestem jednego: dziewczyna musi być pozytywna, otwarta i uśmiechnięta. I najważniejsze - musi mieć coś do powiedzenia. Super, jeśli ma też swoje pasje, zwłaszcza gdy potrafi tymi pasjami zarażać innych, zapraszać ich do swojego świata. Z taką osobą mógłbym się związać - zdradza. - Ja jestem w związku z wyjątkową dziewczyną. I to już od pięciu lat! To chyba niezły wynik jak na mój wiek, prawda? - uśmiecha się Jasiek.
I dodaje: - To, co mnie w niej najbardziej fascynuje, to jej odwaga i niezależność. Jest osobą ciekawą świata, lubi go odkrywać, interesuje się wieloma rzeczami. Cieszę się, bo moja dziewczyna każdego dnia potrafi mnie czymś zaskoczyć. Najciekawsze kobiety to takie, które się zmieniają i mają w sobie pewną dozę tajemniczości. Często jest tak, że kogoś poznajemy i on od razu wykłada wszystkie karty na stół. A kobieta fascynująca to taka, którą można codziennie odkrywać od nowa. Chyba więc jestem szczęściarzem - mówi Mela.
I Maciej, i Janek zaskakują dojrzałym podejściem do życia. Ten drugi wyznaje: - Mam 25 lat, więc jestem gówniarzem, ale mam wrażenie, że jestem gówniarzem z zasadami. Ma też swoje spostrzeżenia na temat otoczenia i rówieśników. - Nasza popkultura promuje dziwne podejście do życia. Wpaja nam się, że nie ma sensu wchodzić w stałe związki, bo lepiej poeksperymentować. Nic nie trzeba, bo liczą się tylko luz i wolność.
Jasiek wspomina, że kiedy był małym chłopcem, nie miał tyle, ile mają współczesne dzieciaki. - Bawiłem się lego i samochodzikami. A dziś dzieci dostają tysiąc rzeczy naraz. Te xboxy i komputery wcale ich nie cieszą. Zamiast bawić się na podwórku, siedzą w domach, grają na iPhonach w "Angry Birds" i na fejsie piszą, co u nich słychać. To wszystko jest dla mnie niezrozumiałe - mówi Mela.
Sam miał zaledwie trzynaście lat, gdy w wyniku wypadku stracił rękę i nogę. - W takich chwilach człowiek dorasta w ekspresowym tempie. No i zaczyna się doceniać to, co się ma - wyznaje Janek i dodaje: - Młodzież ma dziś nadmiar wolności. Możemy mieszkać, gdzie chcemy: i w Polsce, i za granicą, podróżować za grosze na drugi koniec świata, wybrać siedem kierunków studiów i wszystkie je pozmieniać po pięć razy. Co ciekawe, choć możemy wszystko, to jednak wciąż narzekamy. Podróżując przez lata po całym świecie, doceniłem miejsce, w którym żyję. U nas mówienie, że Polska jest fajna, jest passé. A ja widzę, jak ciężko żyje się w innych krajach. Nie doceniamy tego, co mamy. Zwłaszcza wtedy, gdy coś dostajemy za darmo.
Maciek przyznaje mu rację: - Najczęściej doceniamy dopiero to, co stracimy. Ludzie w moim wieku żyją szybko, nie myślą o tym, co będzie, tylko o tym, co tu i teraz. Albo odwrotnie - żyją tylko marzeniami, nie zastanawiając się, co mogą zrobić, by je zrealizować. Brakuje im też pokory.
Sam przyznaje, że nabrał jej niedawno, gdy wkroczył w świat show-biznesu. Początkowo mocno się nim zachłysnął i bardzo spodobało mu się "celebryckie" życie. Dziś mówi: - Przyznaję, sporo imprezowałem i popełniłem kilka błędów. Ale w końcu człowiek właśnie na błędach się uczy. Zwłaszcza gdy jest bardzo młody.
Musiał dodaje, że wiele w jego życiu zmieniło właśnie spotkanie z Jankiem: - To niezwykły chłopak, naprawdę. Mógłbym o nim mówić godzinami. Jego historia i rozmowy z nim, nauczyły mnie pokory i innego spojrzenia na świat - tłumaczy.
Musiał i Mela sami są zdziwieni tym, jak wiele ich łączy. - Widzę, że w tym młodym chłopaku jest bardzo wiele wewnętrznych motywacji podobnych do tych, które mną kierowały i kierują. Myślę, że to nie jest przypadek, że akurat on mnie zagrał. Nawet okres buntu przechodziliśmy w podobny sposób. Obaj też jesteśmy uparci, zwłaszcza gdy chcemy udowodnić wszystkim wokół, że damy radę, że jesteśmy coś warci. Mam poczucie, że Maciek mógłby być moim bratem - mówi Janek.
- Łączy nas tak wiele, że trudno wszystko wymienić. I ja, i Jasiek kochamy na przykład kino. Z tym że on woli bardziej artystyczne, a ja komercyjne. W każdym razie mamy o czym gadać - dodaje Maciek.
Zarówno Musiał, jak i Mela, w pewnym momencie swojego życia musieli zmierzyć się ze sporymi oczekiwaniami i presją otoczenia. - Obaj żyjemy na świeczniku. Wiele się od nas wymaga. A my nie zawsze jesteśmy tacy, jak się ludziom wydaje. Często, aby sprostać tym wymaganiom, udajemy kogoś innego, niż jesteśmy - tłumaczy Maciek. A Jasiek dodaje: - Jeżdżę po Polsce ze szkoleniami. Spotykam się m.in. z menedżerami dużych firm. Często muszę udawać bardziej pewnego siebie niż jestem. A tak naprawdę jestem nieśmiały.
Jedno ich z całą pewnością dzieli: jeden jest gwiazdą, a drugi bardzo chce pozostać anonimowy. - Cieszę się, że nie jestem celebrytą. Kiedy tylko chcę, mogę włożyć dziurawe spodnie i nie boję się, że ktoś na mój widok krzyknie: "Ty, patrz, Mela w dziurawych spodniach!". - Też bym tak chciał - rozmarza się Maciek...
Justyna Kasprzak