Filip Chajzer przeżył chwile grozy w samolocie!

Filip Chajzer podróżował niedawno samolotem z Paryża do Warszawy. Okazało się, że lot był fatalny i mogło dojść do katastrofy. Prezenter postanowił opisać to, co wydarzyło się na pokładzie feralnego samolotu, a jego opowieść mrozi krew w żyłach.

Filip Chajzer opowiedział, co spotkało go na pokładzie samolotu, którym wracał do Warszawy
Filip Chajzer opowiedział, co spotkało go na pokładzie samolotu, którym wracał do Warszawy AKPA

Filip Chajzer przeżył tragedię

Filip Chajzer miał niezbyt wiele szczęścia podczas ostatniej podróży z Francji do Polski. Gwiazdor TVN wracał do kraju w momencie, gdy nad naszym krajem przetaczały się spore burze.

Lipcowe wichury dają się we znaki w wielu województwach, a ostatnio nie brakowało ich także nad stolicą. 

Pech chciał, że właśnie wtedy leciał samolotem Filip Chajzer. Okazało się, że maszyna miała problem z wylądowaniem na Lotnisku Chopina, a sytuacja na pokładzie była bardzo nerwowa, wręcz dramatyczna. 

To, co dokładnie się wydarzyło, Filip postanowił opisać w swoich mediach społecznościowych. 

"Byłem pasażerem tego samolotu. Fioletowy Airbus lecący z Paryża do Warszawy znalazł się w bardzo złym miejscu i bardzo złym czasie. Nad Warszawą właśnie zaczynała się potężna burza. Z sekundy na sekundę samolotem zaczęło miotać jak liściem. Siła natury jest bezwzględna. Najgorszy moment to ten, kiedy maszyna nagle zaczna spadać dosłownie jak puszczony kamień. Krzyk ludzi. Płaczące dzieci. Latające przedmioty, trzask i walka mocą silników. Wszystkie te dźwięki razem połączone z ogromnymi turbulencjami wyrzucają Twój poziom stresu bardzo wysoko ponad normę, w której chciałbyś być. Poczucie braku kontroli i do tego wszystkiego niska wysokość bo przecież to podejście do lądowania. Podejście przerwane. Moment wejścia nad chmury był jednym z najlepszych jakie pamiętam. Pamiętam też inny, kiedy po otwarciu drzwi samolotu w Katowicach stewardesa rzuciła się w ramiona chłopaka z personelu naziemnego. Mam nadzieję, że pasażer do którego przyjechała karetka ma się dobrze" - napisał Filip Chajzer, opowiadając swoją tragiczną historię.

W dalszej części wpisu dziennikarz podziękował także załodze samolotu za profesjonalne zachowanie, a szczególnie pilotom za ich ciężką pracę. 

Okazało się, że lot śledziły osoby z ziemi i również z tej perspektywy wyglądało to dramatycznie. Na szczęście sytuacja zakończyła się szczęśliwie, a Filip Chajzer, jak i inni podróżujący tym właśnie lotem, są już bezpieczni w swoich domach.

Filip Chajzer w trudnych chwilach zawsze może liczyć na rodzinę
Filip Chajzer w trudnych chwilach zawsze może liczyć na rodzinę TricolorsEast News
Kinga Sawczuk wspiera ekologięNewseria Lifestyle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas