Gry mnie inspirują

Rozmowa z Rafaelem Abalosem, autorem książek "Kot" i "Grimpow".

article cover
INTERIA.PL

Rafael Abalos: Myślę, że średniowiecze jest fascynujące ze względu na legendy, na swoją tajemniczość. Również przez te wszystkie postaci charakterystyczne dla tego czasu, które są tak bardzo powieściowe, rycerze, czarodzieje, uzdrawiacze. Ale jednocześnie myślę, że to były ciemne czasy. Czasy strachu i przesądu. Czasy, kiedy człowiekowi odmawiano prawa do zgłębiania wiedzy, do rozwoju. Gdybym musiał wybrać między tamtym okresem a naszym, to myślę, że jednak żyjemy w lepszych czasach. Wiele tajemnic czy cudów, które w średniowieczu wydawały się nie do wyjaśnienia teraz jest już odkrytych i wyjaśnionych.

W książce Kot pojawia się konflikt między religia a nauką. Czy traktuje pan to jako pretekst dla intrygi, czy też rzeczywiście dostrzega pan taki problem?

Rafael Abalos: Myślę, że taki konflikt istnieje pomiędzy fanatyczną wersja religii czy jakimkolwiek fanatyzmem, również politycznym, różnymi fanatycznymi religiami a społeczeństwem rozwiniętym w jakim żyjemy. To bardziej intryga była pretekstem, żeby o tym opowiedzieć. Myślę, że przed nami są dwa wielkie zagrożenia, o których już słyszymy. Jest to z jednej strony religijny fanatyzm różnego pochodzenia, a z drugiej nauka, która też nie stawia sobie jakichś granic etycznych. Zagrożenie nauką wynika z tego, że człowiek zmienia świat na około. Widzimy tego skutki, na przykład zmiany klimatyczne, ale teraz też jest w stanie manipulować ludzkim umysłem i organizmem, tworzyć nowego człowieka. Nie wiadomo czy będzie on lepszy czy gorszy - to są te niepokoje przyszłości.

Jeden z wątków rozgrywa się w świecie gry komputerowej. Czy inspirowały pana gry?

Rafael Abalos: Tak, gry mnie inspirują. Jeden z trzech wątków, którego bohaterami są młodzi ludzie, był dla mnie symbolem przyszłości. Chciałem żeby rozgrywał się w takiej rzeczywistości, która jest rzeczywistością młodzieży, czyli właśnie w świecie internetu, gier wirtualnych, tak żeby to był prawdziwy element tej przyszłości, którą już wszyscy widzimy. Myślę że rzeczywistość wirtualna rozwijając się jest blisko tego żeby stworzyć taki nierealny może nawet idealny świat. Świat bez materii, w którym będziemy mogli żyć, a raczej żyjemy w nim. Nasze umysły są w nim pogrążone.

Czy sam pan grał w jakieś gry?

Rafael Abalos: Tak i uwielbiam grać. Mam nadzieję, że będę miał jeszcze wiele okazji, żeby zagrać. Jest to jakiś sposób wejścia do innego wymiaru, innej przestrzeni. Jestem zafascynowany tymi przygodami, które przeżywam ja jako ta postać. Myślę, że to też źródło sugestii, dzięki któremu mogę wpaść na zupełnie nowe pomysły. Dlatego będę dalej grał.

Myśli pan, że fabuła literatury dla młodzieży będzie się przenosić do wirtualnych światów?

Rafael Abalos: Myślę, że pisanie jest bardzo podobne do gier komputerowych. Pisarz wchodzi w taki świat absolutnie wyobrażony, niematerialny. Rzeczywistość wirtualna, ta którą widzimy w komputerze jest reprodukcją tej rzeczywistości, którą ktoś ma w głowie. Możesz przeżywać historie, których nie można dotknąć, są tam postaci, które nie mają ciała. Jako pisarz też żyję w takiej wirtualnej rzeczywistości cały czas szukając w niej nowych świateł, aby oświetlić ciemne zakątki i znaleźć takie drogi, które doprowadzą mnie do nowych opowieści.

Czy chciałby pan żeby na podstawie tej książki nakręcono film lub stworzono grę?

Rafael Abalos: Myślałam o tym już przy powieści Grimpow, ponieważ wydaje mi się że są to opowieści bardzo wizualne, które przekazują dużo przez obrazy. Niedawno, jakiś tydzień temu dostałem informację, że w Hollywood jest producent wstępnie zainteresowany zrobieniem filmu na podstawie książki Grimpow. To są wstępne rozmowy, nie wiem dokąd one doprowadzą. Może to być początek jakiegoś filmowego końca, o którym pani mówi, tak dla książki Grimpow jak i Kot. Jeżeli tak by się stało, to mam nadzieję, że będę kiedyś na premierze tego filmu w Polsce.

Czy planuje pan już jakieś następne książki?

Rafael Abalos: Tak, pracuję nad nowym pomysłem. Chciałbym pójść dalej w tych opowieściach, które przede wszystkim opowiadam sam sobie. Myślę o intrydze psychologicznej, w której bardzo dużą rolę będzie odgrywał umysł człowieka, jako to miejsce, gdzie może mieszać się rzeczywistość i fikcja.

To taka historia, którą dopiero zaczynam wymyślać, ale już wizualizowałem głównych bohaterów, a także miejsce, w którym będzie się toczyła akcja. Wyobrażam sobie również jak się ona potoczy. Mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie dzień, kiedy to stanie się powieścią. Na razie to tylko początek.

Jak długo pan pisze swoje powieści?

Rafael Abalos: W przypadku Grimpowa to były cztery miesiące, Kot - sześć miesięcy, ale właściwie pisząc książkę myślę o niej codziennie, 24 godziny na dobę. Cały czas mam ją w głowie. Natomiast obie te historie tworzyły się w bardzo szybki sposób, chociaż obie były dość skomplikowane i zawikłane.

Czy ta książka też będzie pełna zagadek?

Rafael Abalos: Może będzie trochę mniej zagadek, ale wyobrażam sobie, że będzie to historia pełna sekretów, gdzie są i młodzi i dorośli bohaterowie. Mam nadzieję, że czytelnik będzie jakby pochwycony przez tą historię, tak jak ja jestem w nią wciągnięty. Jest to też opowieść, którą chciałbym napisać w większym spokoju, a nie w takim pośpiechu jak te, które pisałem do tej pory. Wszystkie książki pisałem bardzo szybko. Wpadałem na jakiś pomysł i natychmiast zaczynałem pisać. Teraz chciałbym to bardziej przemyśleć, bardziej opracować żeby zobaczyć dokąd taki sposób mnie zaprowadzi.

Czy pan wie co w języku polskim znaczy słowo kot?

Rafael Abalos: Tak. Nie wiem jak wy to odbieracie , nie mogę sobie tego wyobrazić bo ja za tym symbolem nie widzę kota. Ale też powiedziano mi, że kojarzy się ze słowem kod. To też jest dobre skojarzenie. Po hiszpańsku kot nic nie znaczy. Pomyślałem, że to może być takie tajemnicze słowo dla rozpoczęcia tej historii.

Z Rafaelem Abalosem rozmawiała Izabela Grelowska

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas