Gwiazdy pożegnały Luka Perrego. Nie obyło się bez łez
Organizatorzy gali rozdania nagród „Emmy” postanowili uhonorować zmarłe w 2019 r. gwiazdy amerykańskiego kina i muzyki.
Podczas wieczornej gali organizatorzy wydzielili czas na oficjalne oddanie hołdu zmarłym w tym roku artystom. W wydarzeniu wzięła udział piosenkarka Halsey, która wykonała utwór Cyndi Lauper - "Time After Time" . Luke Perry znalazł się wśród gwiazd, które wspomniano podczas wzruszającego występu.
Luke Perry to znany amerykański aktor filmowy i telewizyjny, który zyskał popularność dzięki roli Dylana McKaya w serialu "Beverly Hills, 90210". Karierę rozpoczął od wzięcia udziału w reklamie telewizyjnej dżinsów "Levi’s 501". Rolę we wspomnianym serialu otrzymał w 1990 r. Przed nią grał w operze mydlanej "Loving" i "Inny świat". Od 2017 r. był również członkiem obsady serialu "Rivendale", gdzie zagrał Freda Andrewsa.
Karierę filmową rozpoczął jako Ray Ray w dramacie "Gorąca noc". Po tym debiucie hollywoodzcy producenci zaczęli angażować go do takich filmów jak "Buffy: Postrach wampirów", "Piąty element", czy "Śledząc śmierć". Ostatni film, w którym zagrał przed śmiercią to "Pewnego razu w Hollywood" w reżyserii Quentina Tarantino. Aktor wystąpił u boku Leonarda DiCaprio, wcielając się w rolę Wayne’a Maudera.
Luke Perry zmarł 4 marca 2019 r. na oddziale intensywnej terapii, na który został przewieziony ze swojego domu w Sherman Oaks. Zgon nastąpił wskutek rozległego udaru mózgu. Aktor w chwili śmierci miał 52 lata. Jego nagłe odejście zasmuciło wiele gwiazd, które miały okazję z nim współpracować.
Pomysłodawca gali rozdania nagród "Emmy" stworzył internetową stronę, na której uhonorował większość zmarłych amerykańskich artystów. Wspomniany występ przypomniał widowni, jakie wspaniałe osobistości odeszły już z tego świata.