Jackson jak zombie

Kilkumiesięczny proces Michaela Jacksona, oskarżonego o molestowanie seksualne nieletniego, zrujnował mu zdrowie fizyczne i psychiczne.

Ojciec gwiazdora musiał nawet wynająć specjalistę od żywienia, który ma pomóc Michaelowi powrócić do dawnej formy - Jackson po procesie ważył jedynie 43 kilogramy!

Oczyszczonym z zarzutów gwiazdorem zajął się Dick Gregory, który był przerażony stanem Jacksona. Organizm piosenkarza był wycieńczony i odwodniony. - Dostałem telefon od Joe Jacksona, który wręcz nakazał mi natychmiastowy przylot do Kalifornii. Michael ponoć przez ostatnie 30 dni nie wychodził ze swojego pokoju i pił tylko wodę - przyznał terapeuta. - Kiedy go zobaczyłem i zbadałem, byłem w szoku! Był tak odwodniony i wychudzony, że natychmiast musiałem zaaplikować mu kroplówkę - dodał Gregory.

Specjalista od żywienia od razu zabrała się do pracy i przeszkolenia kucharzy pracujących w posiadłości Neverland. Gregory pouczył ich, w jaki sposób mają gotować, by odbudować osłabiony organizm wokalisty. - Michael Jackson był bardzo silny w sądzie. Dopiero po powrocie do domu mógł zmagać się z bólem i osłabieniem. Był jak zombie. Nic nie mogło go przekonać do jedzenia - powiedział Gregory.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas