Jennifer Lawrence: Nie umiem być na diecie
Mordercze treningi i restrykcyjna dieta - tak wyglądała praca nad rolą byłej primabaleriny, w której postać Jennifer Lawrence wciela się w swoim najnowszym filmie. Po zakończeniu zdjęć aktorka pożegnała się ze skromnym jadłospisem, a buty do tańca... wyrzuciła do kosza.
Laureatka Oscara i jedna z najbardziej atrakcyjnych gwiazd Hollywood ujawnia, że praca na planie jej najnowszego filmu wiązała się z nie lada wyrzeczeniami. "Po raz pierwszy czułam prawdziwy głód" - wyznaje aktorka, którą już wkrótce zobaczymy na ekranach kin w "Czerwonej Jaskółce". Lawrence wciela się w postać byłej primabaleriny, która zostaje zmuszona do pracy jako uwodzicielka szpiegów na usługach rosyjskich służb specjalnych.
Podczas trasy promującej swój najnowszy film gwiazda uchyliła rąbka tajemnicy na temat treningów, które była zmuszona wykonywać, chcąc możliwie jak najwiarygodniej przedstawić graną przez siebie postać. Aktorka ćwiczyła balet przez trzy miesiące, trzy godziny dziennie wraz z trenerem, który pomógł stworzyć niezapomniane kreacje Natalie Portman i Mili Kunis w obsypanym nagrodami "Czarnym łabędziu".
Podczas rozmowy z E! na premierze "Czerwonej Jaskółki" w Nowym Jorku 27-letnia aktorka, wyznała, że tuż po zakończeniu zdjęć podjęła decyzję o powstrzymaniu się od kontynuowania tanecznych treningów. "Mam mnóstwo szacunku dla sportowców i tancerzy - to, co robią jest niesamowite. Dla mnie to było naprawdę brutalne doświadczenie, dlatego gdy tylko skończyłam kręcić baletową scenę, buty do tańca wyrzuciłam do kosza. Zadanie wykonane" - oznajmiła.
Kolejnym istotnym kryterium, które Jennifer musiała spełnić, by dodać postaci wiarygodności, była odpowiednia waga. Jako że baletnice charakteryzują się filigranową sylwetką, aktorka przestrzegała ścisłej diety, by nie przytyć w czasie kręcenia filmu. W rozmowie z "Vanity Fair" zdobywczyni Oscara za rolę w filmie "Poradnik pozytywnego myślenia" zdradziła, że kontrolowanie wagi nie jest dla niej ani czymś naturalnym, ani przyjemnym.
"Nigdy nie głodziłam się dla roli. Na planie "Czerwonej Jaskółki" po raz pierwszy czułam się naprawdę głodna i w pełni zdyscyplinowana. Teraz wiem, że nie jestem w stanie pracować będąc na diecie, potrzebuję więcej energii" - przyznaje. Oglądając sześciominutową, otwierającą film scenę trudno nie dostrzec, że Lawrence zachwyca jako primabalerina, dając popis umiejętności tanecznych i doskonałej formy. Mordercze treningi i przestrzeganie restrykcyjnej diety jednak się opłaciły... (PAP Life)
autorka: Iwona Oszmaniec