Katarzyna Glinka nabierze sił w Toskanii
Po serii przykrych zdarzeń w życiu aktorki wreszcie zaświeciło słońce. Jesienią czeka ją nowe wyzwanie.
Ostatni rok nie był łatwy dla gwiazdy "Barw szczęścia". Najpierw odszedł ojciec Katarzyny Glinki (38), pan Kazimierz. - Mój tata zmarł na raka jelita grubego. To ogromna odpowiedzialność opiekować się rodzicami. Byłam z tatą przez cały okres choroby - mówi nam aktorka. Jakby tego było mało, kilka miesięcy później rozwiodła się z mężem Przemysławem Gołdonem, z którym spędziła 10 lat. Glince nie udała się też kolejna próba stworzenia związku z nowym partnerem, Jarosławem.
Jednak w końcu w życiu gwiazdy pojawiła się nadzieja. A wszystko przez nową pracę. Jak dowiaduje się "Dobry Tydzień", aktorce zaproponowano udział w nowej edycji programu "Twoja twarz brzmi znajomo". - Kasia dogadała się w tej sprawie z Polsatem i jesienią zobaczymy ją w show. Usatysfakcjonowało ją też honorarium, jakie jej zaproponowano - zdradza jeden z pracowników stacji. Mowa o 8 tysiącach złotych za odcinek, a że odcinków program będzie miał 10, gwiazda zarobi 80 tysięcy złotych. To poważny zastrzyk gotówki, zwłaszcza dla matki samotnie wychowującej dziecko, jaką jest teraz aktorka.
W "Barwach szczęścia" Kasia miewa średnio 2 dni zdjęciowe w miesiącu, co daje jej nie więcej niż 4 tysiące złotych. Może liczyć na alimenty ze strony byłego męża, ale ona chce mieć poczucie, że sama potrafi zadbać o bezpieczeństwo swoje i synka.
Zanim jednak trafi na plan zdjęciowy, zabierze Filipka (3) na wakacje. - Pojedziemy razem do Toskanii. Nigdy tam nie byłam - zdradza nam aktorka. - Mój synek uwielbia podróżować, więc staram się go w ten sposób edukować. Niedawno wróciliśmy z Wysp Kanaryjskich. To doskonały sposób na to, żeby dziecko się rozwijało, zdobywało wiedzę o świecie - podkreśla. Ten wspólny czas na pewno wynagrodzi malcowi nieobecność mamy, kiedy będzie intensywnie pracowała podczas nagrań do programu.