Krystyna Janda: sekrety jej małżeństwa wyszły na jaw
Krystynę Jandę w pierwszym małżeństwie z Andrzejem Sewerynem denerwowały jego uwagi dotyczące jej aktorstwa - zdradza w swojej książce przyjaciółka gwiazdy, Zuzanna Łapicka. Podobno Seweryn był bardziej przejęty jej premierami niż ona sama.
Krystyna Janda i Andrzej Seweryn byli małżeństwem w latach 1974 - 1979. Początkowo on był jej wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Seweryn imponował Jandzie swoją dojrzałością i mądrością. Relacja mistrz-uczennica, przynajmniej na początku, bardzo jej odpowiadała. Ale taka zależność miała też skutki uboczne.
"Andrzej bywał bardziej przejęty jej premierą, w końcu swojej studentki, niż swoją. Opowiadała, że w noc przed premierą potrafił ją obudzić, pytając: "Nie chcesz mi pokazać, jak zagrasz jutro? Poradzić się?". "Niee - odpowiadała przez sen". "Dlaczego - pytał zdumiony". "Bo wiem" - mówiła i odwracała się na drugi bok. W dzień premiery odkurzała mieszkanie, śpiewając razem z Dalidą "Gigi L'amoroso". Sumiennego, pracowitego Seweryna musiało to denerwować" - pisze w swojej książce "Dodaj do znajomych" Zuzanna Łapicka.
"Dodaj do znajomych" to skrzącą się od anegdot kronika towarzyska, w której odnajdziemy portrety kilkudziesięciu intrygujących postaci ze świata kultury - polskiej i zagranicznej. Jako córka Andrzeja Łapickiego i żona Daniela Olbrychskiego, a także wieloletnia szefowa działu rozrywki w TVP, Zuzanna Łapicka miała wiele okazji do kontaktów z nieprzeciętnymi osobami.
Przyjaciółką Jandy, zdradza również, jak doszło do tego, że na świecie pojawiła się córka Jandy i Seweryna - Maria. W tej historii ważna jest rola ojca Łapickiej - Andrzeja, który był dziekanem Wydziału Aktorskiego. "Jako zdolna studentka dostała stypendium do Leningradu, dokąd naturalnie nie chciała za Boga jechać. Odmówić władzy było wtedy trudno, więc Ojciec wpadł na pomysł, żeby zaszła w ciążę. W takim wypadku nikt nie może zmusić jej do wyjazdu. Dzięki temu na świecie pojawiła się Marysia Seweryn. To wersja mojego Ojca, który w żartach sugerował, że on był tej ciąży sprawcą" - opowiada Łapicka.
Na ostatnim roku Janda zadebiutowała w teatrze w sztuce "Dorian Gray" Oscara Wilde'a w reżyserii Andrzeja Łapickiego. Androginiczna postać tak zachwyciła Andrzeja Wajdę na premierze, że od razu zaproponował jej rolę w "Człowieku z marmuru".
Na młodą aktorkę zwrócił też uwagę operator pracujący przy tym filmie, Edward Kłosiński. Był nią tak zauroczony, że podczas zdjęć próbnych nie zauważył, że skończyła się jazda kamery i ta z hukiem wypadła z szyn. Janda i Kłosiński zostali małżeństwem i doczekali się dwóch synów. Ich szczęśliwe życie przerwała choroba Kłosińskiego - w 2008 r. przegrał walkę z rakiem płuc.