Maja Bohosiewicz: Buziak na dobranoc musi być!

Świeżo upieczona mężatka Maja Bohosiewicz podzieliła się przepisem na udane małżeństwo, które usłyszała w ramach życzeń ślubnych... "Przed snem zawsze buziak" - poleciła aktorce przyjaciółka rodziny, która sama ze swoim mężem była na dobre i na złe.

Maja Bohosiewicz jest mężatką od grudnia 2018 roku
Maja Bohosiewicz jest mężatką od grudnia 2018 rokuTomasz Urbanek/DDTVNEast News

Maja Bohosiewicz, aktorka, a także siostra - również aktorki - Soni Bohosiewicz, prywatnie jest mamą dwójki dzieci. 31 grudnia 2018 roku wyszła za mąż.

- Zaprosiliśmy tylko ludzi, których kochamy, lubimy, spotykamy się, przyjaźnimy. Moment ślubu to jedna z piękniejszych chwil w naszym życiu. Nie widzieliśmy scenografii wcześniej, przyjechaliśmy na gotowe i oniemieliśmy z wrażenia. Moment przysięgi z naszymi dziećmi na kolanach w takt naszej ukochanej piosenki - coś cudownego - wspomina na swoim profilu społecznościowym.

Teraz, po kilku miesiącach od ślubu, aktorka podzieliła się tym, co usłyszała w ramach życzeń od jednego ze swoich gości.

- Podczas życzeń ślubnych padło wiele cudnych zdań w naszym kierunku. Ale jedna porada utkwiła nam w pamięci. Życzenia składała nam przyjaciółka rodziny, Wandzia, lat 70+. Ze swoim mężem byli najszczęśliwszym małżeństwem - zaczęła swój wpis.

Dalej opowiedziała historię Wandzi, która to już od wczesnej młodości z mężem była na dobre i na złe. Okazuje się, że sekretem ich związku był pewien rytuał...

- Myślicie pewnie, że teraz padnie jakieś górnolotne stwierdzenie, psychologiczny figiel, niesamowita prawda objawiona? Otóż Wandzia napisała nam to również na kartce z życzeniami, którą wkleiliśmy do albumu. A mądrość ta brzmi: przed snem zawsze buziak. Choćby pokłóceni, na śmierć i życie przyrzekli sobie, że nigdy przenigdy nie położą się spać bez buziaka przed snem. Choćby przed tym chcieli do siebie rzucać maczetami, zanim zasną muszą dać sobie buziaka - opisała.

Aktorka przyznała, że takie potraktowanie niby niewinnego pocałunku skłoniło ją do głębszej refleksji. Zwłaszcza, że Wandzia podkreśliła dobroczynny wpływ tego partnerskiego gestu.

- Nawet nie wiecie, ile ten jeden mały gest potrafił zniwelować kłótni, odmienności zdań, nerwów. Genialne w swojej prostocie. Sprawiedliwe i dające potwarz własnej dumie, którą elegancko trzeba sobie schować do kieszonki. Spróbujcie, czy u was zadziała - poradziła przyjaciółka rodziny.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas