Małgorzata Rozenek stęskniła się za "polską pluchą"
Prezenterka przekonuje, że podczas egzotycznych wakacji w Meksyku nie tylko odpoczywała, ale również pracowała nad nowymi projektami. Wkrótce czeka ją intensywny czas, wypełniony wieloma obowiązkami zawodowymi, dlatego też musiała się do niego odpowiednio przygotować.
Urlop w urokliwym miejscu pozwolił jej naładować akumulatory, nacieszyć rodziną i ruszyć do pracy ze zdwojoną siłą.
Małgorzata Rozenek wraz z mężem i synami spędziła w Tulumie miesiąc. W tym czasie na swoim instagramowym profilu opublikowała wiele zdjęć z rajskich wakacji. Prezenterka przyznaje, że był to czas na reset, regenerację sił, ale także na solidne przygotowania do kolejnych projektów.
- Jestem osobą, która nie mogłaby bez przerwy wypoczywać. To był czas, kiedy stworzyło się dużo nowych planów i rzeczy, które będziemy realizować za kilka miesięcy. Już się trochę stęskniłam za wami wszystkimi i za pracą, a nawet za tą pluchą i szarą pogodą na zewnątrz - mówi Małgorzata Rozenek. - Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Dlatego powrót nie był ciężki, wróciliśmy z dużą energią.
Wakacje gwiazd spotykają się zwykle z falą krytyki. Internauci wytykają, że w czasie pandemii, kiedy wyjazdy są zabronione, a wiele osób zwyczajnie nie może sobie na nie pozwolić, celebryci wybierają się na drugi koniec świata. Prezenterka zapewnia, że nikomu nie ma tego za złe. Wie, że obecna sytuacja jest frustrująca i ciężko powstrzymać emocje.
- Jeśli taka krytyka się pojawia, to jest absolutnie zrozumiała. Ja jestem w stanie zrozumieć nerwy ludzi na to, że muszą być w domu. Ale powiem szczerze, że akurat pod moimi zdjęciami nie było takich komentarzy - mówi Małgorzata Rozenek.
Po powrocie do Polski prezenterka pojawiła się na prezentacji oferty programowej Grupy TVN Discovery. Gwiazda promowała swój najnowszy program "Rozenek cudnie chudnie", w którym widzowie towarzyszą jej w odzyskiwaniu formy po ciąży.